60 lat od legendarnej walki Pietrzykowski vs Cassius Clay, czyli Muhammad Ali

"Był to pierwszy czarnoskóry pięściarz, z którym walczyłem. Prawdę mówiąc, był dla mnie po prostu za szybki". Gdyby Zygmunt Pietrzykowski wygrał tamten pojedynek, Cassius Clay nie zrobiłby tak błyskotliwej kariery. 5 września mija dokładnie 60 lat od tej brzemiennej w skutkach walki.

2020-09-05, 09:00

60 lat od legendarnej walki Pietrzykowski vs Cassius Clay, czyli Muhammad Ali
1960 Igrzyska Olimpijskie w Rzymie. PIETRZYKOWSKI (pierwszy z prawej), CASSIUS CLAY (później Muhammad Ali) obok Polaka, SARAUDI (pierwszy z lewej) i MADIGAN . Foto: PAP/DPA

Gdyby nie ostatnia runda

Zygmunt Pietrzykowski został uznany w 2003 roku za najlepszego pięściarza w historii polskiego boksu, mimo że nigdy nie zdobył złotego medalu olimpijskiego. W 1956 roku, przed igrzyskami w Melbourne, znokautował jednego z najlepszych w historii boksu Laszlo Pappa z Węgier.

Powiązany Artykuł

Zbigniew Pietrzykowski 1200.jpg
Powstał dokument o słynnym polskim pięściarzu, więźniu Auschwitz

Igrzyska w Rzymie. 5 września 1960. Finał wagi półciężkiej do 79,3 kilograma. Polak miał walczyć z młodziutkim, 18-letnim Amerykaninem Cassiusem Clayem. Był zdecydowanym faworytem.
"Był to pierwszy czarnoskóry pięściarz, z którym walczyłem. Prawdę mówiąc, był dla mnie po prostu za szybki. Nigdy wcześniej tak bardzo nie pracowałem w ringu i nigdy wcześniej nie odbywało się to z taką szybkością. Po dwóch rundach zabrakło mi sił. Nie mogłem złapać Claya, nie mogłem go trafić tak, jak potrafiłem uderzyć innych. Modliłem się, aby trzecia runda skończyła się jak najszybciej. Dotrwałem do gongu tylko siłą woli" - wspominał po wielu latach Pietrzykowski. Cassius zdobył złoto olimpijskie. Ostatni w jego karierze laur w boksie amatorskim.

Niepokorny Cassius Clay od najmłodszych lat bokser

Urodził się w 1942 roku na południu Ameryki w Louisville. Od najmłodszych lat walczył. Zawsze był niepokorny. W ten sposób dawał upust złości na otaczającą go rzeczywistość. Były to lata segregacji rasowej. Pewnego razu skradziono jego rower. Był tak zdenerwowany, że składając zawiadomienie na policji, stwierdził, że spuści manto złodziejowi. I właśnie na tym posterunku padły słowa, które rozpoczęły jedną z największych karier w boksie. "Tak? A wiesz jak to zrobić?" - zapytał policjant Joe Martin, trener pięściarski, który pracował jako stróż porządku. Zaprosił on Claya na pierwszy trening i tak się zaczęło.

Zawodowy ring

Na igrzyskach w Rzymie krążyły o nim zabawne historie. Stał się nieformalnym burmistrzem wioski olimpijskiej, bo z każdym ściskał ręce. Z powodu strachu przed lataniem kupił sobie w sklepie wojskowym spadochron i z nim na plecach leciał samolotem przez Atlantyk. A potem został mistrzem olimpijskim, pokonując w finale naszego Pietrzykowskiego. Amerykanin zademonstrował po raz pierwszy w czasie tej walki "Ali shuffle" - czyli przebieranie nogami w powietrzu, znak firmowy późniejszego mistrza nad mistrzami.

REKLAMA

Zaraz po olimpiadzie przeszedł na zawodowstwo. W czerwcu 1963 roku wszedł do ringu w Londynie z doświadczonym Henrym Cooperem. W czwartej rundzie Cassius padł na deski po potężnym lewym sierpowym. Przetrwał kryzys, a w kolejnym starciu pojedynek został przerwany ze względu na rozcięcia na twarzy Coopera. Właśnie po tej wygranej dostąpił zaszczytu walczenia o zawodowy tytuł mistrza świata. Miał bić się z Sonnym Listonem.

"Clay nie walczy tak, jak powinien to robić pięściarz o jego posturze. Bardzo często pudłuje, jest chaotyczny w ataku. To dziwadło, jest bokserem z kategorii koguciej, który jakimś cudem waży ponad 200 funtów” - pisał przed walką Jimmy Cannon, dziennikarz specjalizujący się w boksie. Clay zamknął całemu światu usta. Ustępujący mistrz dotrwał do szóstej rundy, na siódmą już nie wyszedł na ring. Nie był w stanie tego zrobić.

"Wstrząsnąłem światem! Spójrzcie na mnie! Nie mam choćby śladu. Nie wiem, jak mogliście myśleć, że nie jestem tu faworytem. Pokłońcie się mistrzowi! – wykrzyczał na konferencji prasowej po pojedynku Clay.

Zawsze do końca wierny swoim przekonaniom

Był niepokorny i oddany temu, w co wierzył. Po walce z Listonem wstąpił do radykalnej organizacji czarnoskórych Amerykanów wyznających islam. Przyjął nazwisko Muhammad Ali. W 1967 odmówił wyjazdu na wojnę w Wietnamie. Został skazany na więzienie w zawieszeniu. Ten wyrok odebrał mu tytułu mistrza świata oraz licencję profesjonalnego boksera. Na trzy lata otrzymał zakaz wyjazdu z USA. Odebrano mu paszport. Zarabiał na życie jako propagator islamu, brał udział w reklamach, przedstawieniach telewizyjnych oraz teatralnych.

REKLAMA

"Gdybym wierzył, że wojna przyniesie tym ludziom pokój i równość, to nie musieliby mnie zmuszać, zaciągnąłbym się choćby jutro" - przekonywał Ali.

Powrót na tron

Po odbyciu kary mógł znowu walczyć na ringu. Na 8 marca 1971 wyznaczono pojedynek z Joe Frazierem. Do tej walki obaj bokserzy byli niepokonani w zawodowym ringu.

"Naprawdę go nienawidzę. Nie chcę tylko go znokautować, chcę naprawdę go skrzywdzić. Kiedy będzie już leżał na deskach, to dam mu chwilę na złapanie oddechu, a potem wyrwę mu serce" - mówił Frazier dodając sobie animuszu przed walką.

Starcie odbyło się w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Nazwane zostało "Pojedynkiem stulecia". Dzięki przewadze punktowej zwycięstwo odniósł Frazier. Była to pierwsza przegrana Alego po 31 zwycięstwach.

REKLAMA

30 października 1974 nadarzyła się okazja do powrotu na mistrzowski tron. Walka, zorganizowana została w stolicy Zairu, Kinszasie. Dziennikarze nazwali ją "The Rumble in the Jungle” (Bijatyka w dżungli). Muhammad miał stoczyć pojedynek z Georgem Foremanem. Przyjął w tym spotkaniu inteligentną taktykę. Foreman zwykle wygrywał przez nokaut w pierwszych minutach swoich walk. W związku z tym Ali siedem pierwszych rund pozostawał tylko w defensywie. W ósmej Foreman był już krańcowo zmęczony. I właśnie w tym momencie Muhammad zaatakował. George został znokautowany.

"Do siódmej rundy byłem przekonany, że to będzie po prostu kolejny rywal, którego znokautuję. Wtedy huknąłem go potwornym prawym na szczękę. To wszystko co masz, George? Mówili mi, że potrafisz bić tak mocno jak Joe Louis - powiedział mi wtedy Ali, a ja zrozumiałem, że ta walka nie jest tym, czego się spodziewałem" - wspominał po latach pokonany przez nokaut Foreman.

1 października 1975 odbyła się ponowna walka o utrzymanie tytułu z Joe Frazierem. Po morderczej 14-rundowej walce w  stolicy Filipin Manilli, zwyciężył Ali. Frazier nie mógł wznowić pojedynku. Miał tak zapuchnięte oczy, że nic nie widział. Jego trener poddał walkę. Po tej samej rundzie Ali kazał sekundantom zdjąć rękawice, bo miał już dość tego pojedynku. Nie ulegli namowom pięściarza i ku zaskoczeniu wszystkich Ali cieszył się ze zwycięstwa.

Ostatnia przegrana walka 

Zakończył karierę 11 grudnia 1981 roku przegraną z Trevorem Berbickiem. Muhammad Ali jednak ostatnią, najcięższą walkę, rozpoczął w 1984 roku, gdy usłyszał diagnozę - choroba Parkinsona. Nierówną walkę z potężnym przeciwnikiem przegrał 3 czerwca 2016 roku. Prawie dokładnie dwa lata po śmierci Zbigniewa Pietrzykowskiego.

REKLAMA


AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej