Polska - Finlandia. Oni skradli serce selekcjonera Brzęczka. "Cieszę się z tych występów"
Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek nie ukrywał zadowolenia po wygranym 5:1 towarzyskim meczu w Gdańsku z Finlandią . - Osiągnęliśmy dobry wynik, nie mamy kontuzji, zanotowaliśmy pozytywne debiuty – powiedział selekcjoner.
2020-10-08, 08:16
- Reprezentacja Polski pokonała w Gdańsku w meczu towarzyskim Finlandię 5:1 (3:0)
- Hat tricka zdobył Kamil Grosicki, po jednej bramce zdobyli Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik
- Podopiecznych Jerzego Brzęczka czekają jeszcze spotkania w Lidze Narodów z Włochami (11 października) oraz trzy dni później z Bośnią i Hercegowiną
- Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu niż drugie 45 minut. Byliśmy agresywni, mieliśmy dużo odbiorów, kreowaliśmy sytuacje i umiejętnie przenosiliśmy ciężar gry. Gratulacje dla Kamila za piękne i ważne dla nas trzy bramki. Po przerwie rywale zmienili system gry, my również dokonaliśmy sześciu zmian i dla każdego zespołu to duża trudność, kiedy zmienia się ustawienie i kilku zawodników. Zdarzają się chwile, kiedy drużyna traci rytm gry i w drugiej połowie mieliśmy takie momenty, dzięki czemu Finowie stwarzali sobie sytuacje i strzelili gola – skomentował na konferencji Brzęczek.
Powiązany Artykuł
Polska - Finlandia. Debiutanci błysnęli, ale show skradł Grosicki [OCENY]
Selekcjoner był jednak zadowolony z rezultatu i postawy reprezentacji.
- Patrząc na całość, 5:1 to dla nas bardzo dobry wynik. Najważniejsze, aby po tym spotkaniu wszyscy byli do dyspozycji, a nie mam żadnych sygnałów o kontuzjach. Wtorek nie był dla nas zbyt pomyślny, bo straciliśmy dwóch lewych obrońców – najpierw pozytywny wynik testu na koronawirusa miał Maciej Rybus, a godzinę później na treningu urazu doznał Arek Reca – przypomniał.
49-letni szkoleniowiec odniósł się także do postawy debiutantów, a w konfrontacji z Suomi po raz pierwszy w drużynie narodowej zagrali bramkarz Bartłomiej Drągowski oraz obrońcy Sebastian Walukiewicz i Michał Karbownik. W trakcie gry na boisku pojawili się kolejni nowicjusze, Paweł Bochniewicz i Alan Czerwiński.
- Cieszę się z tych występów, bo w moim przekonaniu były to bardzo pozytywne debiuty. Karbownik zagrał na lewej obronie, a po zmianach przeszedł na lewą pomoc i zaliczył asystę. Uważam, że rozegrał bardzo dobre spotkanie i widać było, że najlepiej się czuje właśnie po lewej stronie – ocenił.
Selekcjoner komplementował także Jakuba Modera.
- Kuba miał bardzo udane wejście podczas poprzedniego zgrupowania w Holandii. Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy na treningu, wywarł na mnie wielkie wrażenie. Ten chłopak zrobił ostatnio niesamowity postęp. W meczu z Finlandią miał wiele udanych zagrań, był bardzo agresywny, ma również świetną prezencję. Niewykluczone, że w kolejnym meczu z Włochami ponownie zobaczymy jego i Karbownika razem na boisku - dodał.
Brzęczek nie ukrywał także satysfakcji ze skuteczności ofensywnych zawodników i trafień napastników.
- Jestem bardzo zadowolony nie tylko z hat-tricka Kamila, ale także z goli Krzyśka i Arka. Ci zawodnicy wiele razy pokazywali swoją klasę i zdobywali dla reprezentacji ważne bramki. A dla każdego napastnika taki gol po dłuższym okresie bez trafienia jest bardzo ważny, a zwłaszcza dla Milika, i to w sytuacji, w jakiej się obecnie znajduje. Dla obu piłkarzy jest to też nagroda za konsekwencję, bo zawsze z pokorą i oddaniem przyjeżdżali na reprezentację i grają na maksa. Nie wykluczam scenariusza, że z Włochami zagramy na dwóch napastników, bo mecz z Finlandią to kolejny materiał do analizy i przemyśleń – podkreślił.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
Kolejne dwa spotkania biało-czerwoni rozegrają w Lidze Narodów - w niedzielę także w Gdańsku z Włochami oraz w środę we Wrocławiu z Bośnią i Hercegowiną. Te spotkania rozpoczną się o godz. 20.45.
W konfrontacji z Italią pewniakiem do gry na środku obrony jest Kamil Glik, zabraknie natomiast pauzującego za kartki innego stopera Jana Bednarka.
- W czwartek spokojnie przeanalizujemy spotkanie z Finlandią i wybierzemy optymalne ustawienie w defensywie. Na środku zagrała dzisiaj dwójka debiutantów - Sebastian Walukiewicz i Paweł Bochniewicz, obaj dostali po 45 minut. Patrzymy jednak także na to, co dziać się będzie w następnych tygodniach i miesiącach, rozegramy w ciągu ośmiu dni trzy mecze, dlatego musimy rotować zawodnikami. Dzisiaj zagrał Bartosz Bereszyński, a odpoczął Tomek Kędziora, który był ostatnio mocno eksploatowany w lidze i europejskich pucharach – podsumował selekcjoner.
/ah
REKLAMA
REKLAMA