Liga Narodów. Polska - Bośnia i Hercegowina: Lewandowski i Linetty na liście strzelców. Rywal wypunktowany
Reprezentacja Polski w czwartym spotkaniu tej edycji Ligi Narodów pokonała we Wrocławiu 3:0 Bośnię i Hercegowinę. Goście od 15. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Anela Ahmedhodzicia. Biało-czerwoni zostali liderami grupy A1.
2020-10-14, 23:15
Transmisji z meczu można było słuchać na antenie radiowej Jedynki. Na stadionie we Wrocławiu byli nasi komentatorzy Andrzej Janisz i Filip Jastrzębski.
Posłuchaj
Posłuchaj
Po przegranych barażach o wyjazd na Euro trener Dusan Bajević nie ukrywał, że teraz najważniejszym celem dla niego i jego zespołu jest utrzymanie się w dywizji A Ligi Narodów. Po trzech kolejkach sytuacja Bośniaków w grupie A nie była dobra, bo mieli tylko dwa punkty na koncie i zajmowali ostatnie miejsce. Biało-czerwoni wiedzieli za to, że w przypadku remisu w drugim meczu grupy, Włochy – Holandia, wygrywając, wyjdą na pierwsze miejsce.
Powiązany Artykuł
Liga Narodów: Lewandowski się nie załamał, Góralski walczył jak lew, a Linetty wreszcie zabłysnął [OCENY]
Pierwsi zaatakowali Bośniacy. Piłka trafiła do niepilnowanego Miralema Pjanicia, ten huknął, ale Wojciech Szczęsny pewnie interweniował. Chwilę później szansę mieli biało-czerwoni. Kamil Grosicki wychodził na wolne pole i doszedłby do piłki, gdyby nie śmiała interwencja Ibrahima Sehica.
Tak wyglądały kolejne fragmenty gry – atak za atak, akcja za akcję. Aż do 14. minuty. Po prostopadłym zagraniu Robert Lewandowski wybiegał na wolne pole i miał szansę znaleźć się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Anel Ahmedhodzić próbował powstrzymać napastnika polskiej drużyny i ten padł na murawę. Angielski sędzia Craig Pawson nie wahał się ani chwili i ukarał środkowego obrońcę Bośni czerwoną kartką.
Od tego momentu zarysowała się przewaga Polaków i szybko powinna być udokumentowana golem. Po efektownym podaniu piętą Karola Linetty'ego w polu karnym znalazł się Jacek Góralski, który dograł jeszcze na szósty metr do Lewandowskiego, ale ten posłał piłkę w trybuny zamiast do siatki.
Powiązany Artykuł
Robert Lewandowski po meczu z Bośnią: jesteśmy liderami, ale nie jesteśmy najlepsi
Przewaga Polaków rosła i kilka minut później kapitan polskiej reprezentacji miał kolejną wyśmienitą okazję, ale tym razem rywali uratował słupek. W myśl zasady do trzech razy sztuka, Lewandowski kolejną sytuację już wykorzystał.
Piłka trafiła w pole karne do stojącego tyłem do bramki Kamila Jóźwiaka. Ten próbował się odwrócić, ale za daleko wypuścił sobie piłkę. Pierwszy dopadł do niej Lewandowski i nie dał szans Sehiciowi. Dla najlepszego strzelca w historii polskiej reprezentacji był to dopiero pierwszy gol zdobyty na Stadionie Wrocław.
Zespół Jerzego Brzęczka nadal atakował i jeszcze przed przerwą zdołał podwyższyć prowadzenie. Po koronkowej akcji i świetnym zagraniu Lewandowskiego do Linetty'ego, ten mierzonym strzałem głową trafił do siatki.
REKLAMA
Bośniacy od momentu czerwonej kartki praktycznie ani razu nie zagrozili bramce Szczęsnego. Stracili za to Miralema Pjanicia, który z powodu kontuzji musiał zejść z boiska i zastąpił go Dennis Hadzikadunić.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił – Polacy mieli przewagę, atakowali a rywale bronili się i szukali szans w kontratakach i stałych fragmentach gry.
Sześć minut po wznowieniu gry było już 3:0. Tym razem świetnym podaniem popisał się bardzo aktywny Mateusz Klich, a do bramki po raz drugi w środę trafił Lewandowski.
Po tym jak Krzysztof Piątek zastąpił Klicha, a wcześniej za Lewandowskiego wszedł Arkadiusz Milik, Polska przeszła na ustawienie z dwoma napastnikami, ale nie przełożyło się to na większą liczbę sytuacji bramkowych. Polacy nadal przeważali, ale brakowało ostatniego dokładnego podania. Spadło też tempo akcji i rywale mieli ułatwione zadanie w rozbijaniu ataków gospodarzy.
Najlepszą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Piątek. W zamieszaniu w polu karnym polski napastnik uderzył z kilku metrów, ale jeden z rywali podbił piłkę i ta przeleciała nad poprzeczką. Piątek tylko złożył ręce i z niedowierzaniem pokręcił głową.
Goście w drugiej połowie tylko raz poważniej zagrozili bramce Szczęsnego. Prawą stroną przedarł się Branimir Cipetić i dośrodkował w pole karne, ale wyszedł mu strzał, po którym piłka omal nie wpadła pod poprzeczkę.
Polska - Bośnia i Hercegowina 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Robert Lewandowski (40'), 2:0 Karol Linetty (45+1'), 3:0 Robert Lewandowski (52')
Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora (72. Bartosz Bereszyński), Kamil Glik, Jan Bednarek, Arkadiusz Reca – Kamil Jóźwiak (72. Michał Karbownik), Karol Linetty, Jacek Góralski, Mateusz Klich (64. Krzysztof Piątek), Kamil Grosicki (64. Damian Kądzior) – Robert Lewandowski (58. Arkadiusz Milik).
REKLAMA
Bośnia i Hercegowina: Ibrahim Sehić – Branimir Cipetić, Anel Ahmedhodzić, Sinisa Sanicanin, Sead Kolasinac – Gojko Cimirot, Miralem Pjanić (32. Dennis Hadzikadunić), Amir Hadziahmetović (74. Haris Hajradinović) – Edin Visca (58. Amer Gojak), Edin Dżeko (58. Smail Previjak), Rade Krunić (74. Deni Milosević).
Sędzia: Craig Pawson (Anglia). Widzów: około 10 tys.
Spotkanie z Bośnią i Hercegowiną było 21. występem piłkarskiej reprezentacji Polski pod wodzą trenera Jerzego Brzęczka. Dotychczas biało-czerwoni z tym selekcjonerem odnotowali 11 zwycięstw oraz po pięć remisów i porażek. Bilans bramek to 33-16 na ich korzyść.
Równolegle z meczem biało-czerwonych rozegrano spotkanie grupowych rywali Polaków, Włochów z Holendrami >>> WYNIK
REKLAMA
M Z R P bramki pkt
1. Polska 4 2 1 1 5-2 7
2. Włochy 4 1 3 0 3-2 6
3. Holandia 4 1 2 1 2-2 5
4. Bośnia i Herc. 4 0 2 2 2-6 2
- Liga Narodów: Moder nadzieją polskiej piłki? "Chyba sam się nie spodziewał"
- Polska - Włochy: Sebastian Walukiewicz dojrzał w słońcu Sardynii. "Będzie naciskał na starszych kolegów"
/ah/pm/PAP/PR1/PolskieRadio24.pl
REKLAMA