Ręka Boga, błędy i geniusz. Diego Maradona kończy 60 lat
Diego Armando Maradona został wybrany przez kibiców najlepszym zawodnikiem XX wieku. 30 października obchodzi 60. urodziny. „Jaka tam ręka Boga, to była ręka Diego! To jak zwędzić Anglikom portfel” tak wypowiadał się o najbardziej kontrowersyjnej bramce w historii światowej piłki nożnej.
2020-10-30, 05:00
- Mama Diego, podając dzieciom jedzenie w domu zawsze mówiła, że boli ją brzuch.
- Zapisał się złotymi zgłoskami w historii piłki. Cały świat mówił, mówi i będzie zawsze mówić o dwóch najsławniejszych golach Maradony.
- Uległ swojej słabości, ale stara się z nią walczyć.
- Uważa siebie za najlepszego piłkarza. Jest w ciągłym konflikcie z inną światową gwiazdą Brazylijczykiem Pele.
Trudne dzieciństwo
60 lat temu, 30 października na świat przyszedł Diego Armando Maradona. Urodził się w Lanus, satelicie stolicy Argentyny, Buenos Aires. Miał siedmioro rodzeństwa, dwóch braci i pięć sióstr. W rodzinie było bardzo biednie, ale radzili sobie jak umieli.
- W wieku 13 lat zdałem sobie sprawę, że moja mam nigdy nie cierpiała na ból brzucha. Za każdym razem kiedy podawała nam posiłek mówiła "boli mnie brzuch”. Co za kłamstwo! Było tak dlatego, że nie było za dużo jedzenia a ona chciała abyśmy my wszystko zjedli. Dlatego tak bardzo kocham moją mamę - wspominał niesamowite zachowanie swojej rodzicielki na lifewbogger.com.
Najważniejsza rzecz na świecie - piłka nożna
Armando w wieku trzech lat dostał od wujka piłkę. Spał z nią przez pół roku. Jako dziesięciolatek zapisał się do młodzieżowej drużyny piłkarskiej Los Cebollitas. W 1976 nastąpił jego seniorski debiut w drużynie Argentinos Juniors. Po pięciu latach przeniósł się do zdecydowanie bardziej renomowanego Boca Juniors. O jego klasie świadczy fakt, że w 207 meczach rozegranych w argentyńskiej Primera Division strzelił 143 bramki. W roku 1981 został królem strzelców z dorobkiem 40 goli w sezonie.
REKLAMA
Te wyjątkowe osiągnięcia spowodowały, że Maradoną zainteresowały się największe europejskie kluby. Pierwsza w wyścigu po Argentyńczyka była FC Barcelona. Jednak spędził w niej tylko dwa lata. Uznał, że liga hiszpańska jest bardzo brutalna i po wyjątkowo bezmyślnym faulu Andoniego Goikoetxea z Atletico Bilbao postanowił opuścić Półwysep Iberyjski.
- Ja ostro zaatakowałem Maradonę w strefie, w której normalnie bym tego nie zrobił, ponieważ nie było żadnego zagrożenia. Nie miałem zamiaru nikomu wyrządzić krzywdy. Był to po prostu nieszczęśliwy wypadek, w którym uczestniczyłem, i tyle. Ale powtarzam: Maradona, na szczęście dla niego, właśnie od tamtej chwili zaczął zdobywać trofea - niezbyt rozsądnie opowiadał o tym zajściu Hiszpan w rozmowie z Barbarą Bardadyn w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
REKLAMA
Diego przeniósł się do Włoch, do SSC Napoli. I to był przysłowiowy "strzał w dziesiątkę”. Z takim numerem na koszulce występował Maradona. Grał w tym zespole siedem lat. W 258 spotkaniach strzelił 115 goli. Został żywą legendą klubu. Zdobył z nim dwa razy mistrzostwo kraju. Jedyne w historii. Także jedyny raz w dziejach Neapolu zdobył Puchar UEFA. Na koniec przygody z piłką wrócił do Ameryki Południowej i tam w swoje 37 urodziny zakończył karierę piłkarską.
Reprezentacja Argentyny
W wieku 17 lat zadebiutował w drużynie narodowej. Argentyna pokonała Węgry 5:1. Dwa lata później zdobył mistrzostwo świata juniorów. Pierwszym seniorskim mundialem były championat w Hiszpanii. Argentyna zakończyła grę w drugiej fazie turnieju. A Diego pożegnał się z nim otrzymując czerwoną kartkę w przegranym 1:3 meczu z Brazylią.
Cztery lata później oczarował, ale także oszukał cały świat. Mistrzostwa odbyły się w Meksyku. Argentyna szła od zwycięstwa do zwycięstwa. W meczu ćwierćfinałowym zmierzyła się z Anglią. W 51 minucie Diego wyskoczył w polu karnym i ręką przelobował Petera Shiltona. Sędzia tego nie zauważył i odgwizdał bramkę. Wszystkim, którzy bronili zasady Fair Play w piłce nożnej Argentyńczyk miał do powiedzenia tylko tyle „Strzeliłem gola ręką Boga”.
REKLAMA
- Teraz mogę już powiedzieć to, czego w tamtej chwili nie mogłem. To, co w tamtej chwili określiłem „ręką Boga”. Jaka tam ręka Boga, to była ręka Diego! To jak zwędzić Anglikom portfel - dopiero po 15 latach przyznał się do nieprawidłowego zagrania.
Trzy minuty później Maradona przeprowadził jedną z najpiękniejszych akcji w historii futbolu. Rozpoczął ją na swojej połowie. Minął pięciu zawodników Anglii. Najpierw Petera Beardsleya, potem sprytnym zwodem Petera Reida. Gdy był już na połowie Anglików zaatakował go Terry Butcher. Diego minął go jak dziecko. Dobiegł już do linii pola karnego wyspiarzy. Zwodem w lewą stronę oszukał Terrego Fenwicka. Interweniującego Shiltona "położył” na murawie. W tym momencie zaatakował go od tyłu Butcher, który cały czas biegł za Maradoną. Armando przewracając się zdołał posłać piłkę do pustej bramki.
Gol ten został okrzyknięty jako najpiękniejszy w historii piłki nożnej. W półfinale strzelił dwie bramki Belgom. Argentyna zdobyła tytuł po zwycięstwie 3:2 nad Niemcami. W 1990 we Włoszech dotarł także do finału, ale tym razem ulegli naszym zachodnim sąsiadom 0:1. Ostatni mundial Maradony odbył się w Stanach Zjednoczonych w 1994. 25 czerwca Biało Niebiescy grali z Nigerią mecz grupowy. Wygrali go 2:1.
REKLAMA
Po meczu została przeprowadzona kontrola antydopingowa. Maradona został złapany na stosowaniu niedozwolonych środków. Został usunięty z mistrzostw. Właśnie ten mecz był jego ostatnim w karierze reprezentacyjnej.
Choroba której uległ, ale z którą stara się walczyć
- Miałem 24 lata, gdy zażyłem narkotyki po raz pierwszy. To był największy błąd mojego życia. Jestem szczęściarzem, że w ogóle mogę o tym mówić. Gdybym nie zerwał z nałogiem, dzisiaj byłbym martwy - wspominał Diego.
- Wiele razy rozmawiał ze mną o narkotykach. Mówił mi dużo o kuracji odwykowej, o tym co można zrobić i co ja mogę zrobić - wspominał swojego największego przyjaciela dyktatora Kuby Fidela Castro. Na Kubie odbył jedną z terapii, która w końcu pozwoliła mu zaleczyć nałóg.
REKLAMA
Najlepszy piłkarz świata w XX wieku
Kibice uznali, że był najlepszym piłkarzem XX wieku. Wybory zorganizowała Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej, FIFA. W głosowaniu członków Komisji Futbolu tej organizacji uzyskał "dopiero” trzecią pozycję. Pierwszą zajął Brazylijczyk Pele, drugą Alberto Di Stefano z Argentyny.
Po ogłoszeniu wyników bardzo spontanicznie zareagował. On i Pele nigdy za sobą nie przepadali. Obaj jako najlepsi w piłce nożnej są nadzwyczaj ambitni i czuli na wszelkiego rodzaju krytykę. Argentyńczyk nie mógł się pogodzić z werdyktem działaczy.
"Jego miejsce jest w muzeum" tak Diego Armando Maradona skwitował zwycięstwo w plebiscycie brazylijskiego odwiecznego przeciwnika.
AK
REKLAMA