Jerzy Brzęczek zwolniony. Jan Tomaszewski: ta rola przerosła Jurka

2021-01-18, 16:39

Jerzy Brzęczek zwolniony. Jan Tomaszewski: ta rola przerosła Jurka
Jerzy Brzęczek . Foto: Marcin Kadziolka/Shutterstock.com

Poniedziałkowy komunikat Polskiego Związku Piłki Nożnej o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski został przyjęty z powszechnym zdziwieniem. Nie każdy był jednak zaskoczony takim obrotem spraw. - Ta zmiana nie jest dla mnie niespodziewana. Najważniejsze tegoroczne mecze zagramy w marcu - tłumaczył w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl były reprezentacyjny bramkarz Jan Tomaszewski. 

  • Według Tomaszewskiego, najważniejszym celem dla reprezentacji powinien być awans na przyszłoroczny mundial w Katarze 
  • Były wybitny bramkarz uważa, iż eliminacje mistrzostw świata są nawet ważniejsze od tegorocznych mistrzostw Europy 
  • Jan Tomaszewski spodziewa się, że nowym selekcjonerem zostanie zagraniczny trener, którego asystentem będzie polski szkoleniowiec 

Powiązany Artykuł

Shutterstock Jerzy Brzęczek 1200F.jpg
Brzęczek zwolniony. Lato: jeśli mieli to zrobić, to wcześniej. Nagonka zdecydowała?

Większość ekspertów i kibiców była zaskoczona poniedziałkowym komunikatem Polskiego Związku Piłki Nożnej, w którym ogłoszono zwolnienie Jerzego Brzęczka. 

- Dla mnie zmiana nie jest niespodziewana - zauważył Jan Tomaszewski. - Jesteśmy po losowaniu grup eliminacyjnych do mistrzostw świata w Katarze, znamy kalendarz spotkań. Nie są teraz ważne mistrzostwa Europy, na których już jesteśmy. Najważniejsze tegoroczne mecze zagramy w marcu - przekonywał.

Mundial priorytetem? 

Zdaniem byłego bramkarza reprezentacji, kluczowe są marcowe mecze eliminacyjne z Węgrami i Anglią. Ewentualne porażki w nich sprawią, że szanse na awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata będą poważnie ograniczone. 

- Jeśli przynajmniej nie zremisujemy w Budapeszcie i nie zremisujemy na Wembley, to będziemy w niebycie na cztery lata. Nic się nie stanie, jak odpadniemy w fazie grupowej mistrzostw Europy, ale jeśli przegramy z Węgrami i Anglią, będzie pozamiatane w temacie mundialu! - wyjaśnił Tomaszewski. 

"Człowiek, który zatrzymał Anglię" jest zdania, że biało-czerwoni pod wodzą Jerzego Brzęczka nie wykorzystali swojego potencjału. 

- Od dawna mówiłem, że mamy zawodników światowej klasy, ale nie mamy drużyny. W tej chwili nie mamy już czasu na mecze towarzyskie, ale potrzebujemy autorytetu, który odpowiednio podejdzie do tych zawodników i przekona ich do swojej koncepcji. Tego zabrakło Jurkowi - zaznaczył. - Nasi piłkarze w klubach pracują pod okiem znakomitych trenerów - dodał. 

Czytaj także:

Indywidualności zamiast drużyny 

Już po losowaniu grup eliminacyjnych mistrzostw świata prezes PZPN zapewniał, że Brzęczek może być pewny posady. Dlaczego Zbigniew Boniek zmienił zdanie?

- Myślę, że Zbyszek przeprowadził z Jurkiem męską rozmowę. Ja też byłem za Brzęczkiem w momencie, kiedy zostawał selekcjonerem. Ta rola jednak go przerosła, nie spełnił wymagań. Niepotrzebnie zaczął zmieniać system gry. Nie wiadomo, kto w tej kadrze był podstawowym zawodnikiem - krytykował Tomaszewski. 

Zdaniem podstawowego bramkarza trzeciej drużyny mistrzostw świata z 1974 roku, o decyzji Bońka nie przesądził fakt, iż sternik polskiej piłki znalazł w ostatnich dniach doświadczonego szkoleniowca, który mógłby zastąpić Brzęczka. 

- Nie uważam, żeby przeważyła jakaś ciekawa opcja, która nagle stała się dostępna na rynku. Zbyszkowi leży na sercu los polskiej piłki i zdał sobie sprawę, że marcowe mecze są kluczowe. Ostatnie mecze z Włochami i Holandią pokazały, że nie mamy drużyny - podkreślił Tomaszewski. 

60-krotny reprezentant Polski wspomniał listopadowe spotkania w Lidze Narodów, kiedy biało-czerwoni po katastrofalnym meczu ulegli na wyjeździe Włochom (0:2). Trzy dni później podopieczni Jerzego Brzęczka przegrali z Holandią (1:2).

- Jechaliśmy do Włoch z szansami na wygraną w grupie Ligi Narodów. Podobno wtedy grała najlepsza reprezentacja, na jaką nas stać. Dlaczego więc kilka dni później przed meczem z Holandią mieliśmy pięć zmian w składzie? - pytał Tomaszewski. - To świadczy o tym, że drużyny nie ma. Mając tej klasy zawodników, w drużynie musi panować pełna harmonia - zaznaczył. 

Obcokrajowiec ratunkiem? 

Kto powinien być nowym selekcjonerem? 

- Następcą Brzęczka powinien zostać jakiś uznany trener zagraniczny, ale jego asystentem musi być Polak - zaproponował Jan Tomaszewski. - Chodzi o to, aby przyglądał się selekcjonerowi i po jakimś czasie go zastąpił, by kontynuować jego pracę - dodał. 

Czytaj także:

Według byłego kadrowicza nie można mówić o procesie budowy reprezentacji narodowej. - Reprezentacji się nie buduje, to nie klub. Tutaj nie kupimy Ronaldo, Messiego czy Lewandowskiego - wyjaśnił. 

Zdaniem Tomaszewskiego, nie od razu było widać, iż Brzęczek nie radzi sobie jako selekcjoner. Pierwszy mecz biało-czerwoni pod jego wodzą zagrali we wrześniu 2018 roku, kiedy zremisowali na wyjeździe z Włochami (1:1). 

- Jurek zaczął kapitalnie od meczu w Bolonii. Potem było tylko gorzej - uznał były bramkarz. - Zjazd rozpoczął się od tego, że Brzęczek zaczął słuchać różnych pseudodziennikarzy i zmieniał ustawienie. Nie można tego robić. Tak samo poległ Adam Nawałka przed mundialem w Rosji. Dopóki grał wypracowanym systemem, wszystko było dobrze - wspominał. 

Z Anglią jak równy z równym? 

Jan Tomaszewski przeszedł do historii polskiej piłki 17 października 1973 roku, kiedy rozegrał fenomenalny mecz na londyńskim Wembley.

Biało-czerwoni sensacyjnie zremisowali wtedy z Anglikami 1:1 i awansowali na mundial. Jeden z "Orłów Górskiego" zapewnił, że obecna kadra również może walczyć jak równy z równym z "Synami Albionu".  

- Słyszę od ludzi z PZPN-u opinie, że Anglia to zespół światowej klasy, wręcz wszechświatowej! - ironizował. -  W takim razie zapytam: kto jest lepszy? Szczęsny czy Pickford? Lewandowski czy Kane? Zieliński czy Sterling? Nasi pozostali podstawowi zawodnicy są na równi z Anglikami, tylko tamci są poukładani. Nie mamy się czego bać. Uważam, że mamy lepszy skład niż Anglicy, ale nie mamy w tej chwili drużyny - zapewnił. 

Tomaszewski przyznał, iż od nowego selekcjonera oczekuje przede wszystkim dobrych wyników w starciach z najsilniejszymi drużynami. Tego najbardziej zabrakło Brzęczkowi. 

- Nie jesteśmy kopciuszkiem, mamy grać jak równy z równym. Przez całą swoją kadencję Jurek Brzęczek zagrał dziesięć poważnych meczów: cztery z Włochami, dwa z Portugalią, dwa z Austrią i dwa z Holandią. Wygrał raz z Austrią. Do tego było pięć porażek w kompromitującym stylu. Jego następca musi osiągnąć więcej - zakończył.

49-letni Brzęczek prowadził drużynę narodową od lipca 2018 roku, kiedy po nieudanym występie w mistrzostwach świata w Rosji zastąpił Adama Nawałkę. W 24 meczach pod jego wodzą biało-czerwoni odnieśli 12 zwycięstw, pięć razy zremisowali i doznali siedmiu porażek.

/empe  


Polecane

Wróć do strony głównej