El. MŚ 2022: Polacy znów zaczynają eliminacje remisem. Sousa jak Beenhakker czy Nawałka?

W pierwszych meczach poprzednich eliminacji mistrzostw świata też remisowaliśmy. Przypominamy jak potem szło Polakom. Czy udało się wywalczyć awans?

2021-03-26, 12:00

El. MŚ 2022: Polacy znów zaczynają eliminacje remisem. Sousa jak Beenhakker czy Nawałka?

Aż do 2008 roku Polska nigdy nie podzieliła się z punktami z rywalem na start eliminacji mistrzostw świata. Za to później – wliczając wczorajsze 3:3 w Budapeszcie - już cztery razy z rzędu. Dla biało-czerwonych brak rozstrzygnięcia w pierwszym meczu bywał zarówno dobrą jak i złą wróżbą w kontekście awansu.

Lewandowski w pomocy, Piszczek w ataku

Leo Beenhakker miał to szczęście, że jako jedyny w dziejach polskiej kadry selekcjoner pozostał na stanowisku po przegranym turnieju. Na Euro 2008 wypadliśmy fatalnie, ale zaufanie do Holendra było wciąż bardzo duże. Zrehabilitować się miał awansem na finały Mistrzostw Świata 2010 w RPA - dla nas potencjalnie trzecie z rzędu.

Zadanie na start z gatunku średnio wymagających - Słowenia, mecz u siebie. W składzie Polaków m.in. zdobywca jedynej bramki na niedawnym Euro Roger Guerreiro, Jakub Błaszczykowski i Lewandowski. Mariusz Lewandowski - pomocnik Szachtara Donieck. Uprzedzając nieco fakty - cztery dni później inny Lewandowski - Robert - strzeli pierwszego gola w reprezentacji w meczu z San Marino.

REKLAMA

Ze Słoweńcami miejsce w ataku zajął jednak tego dnia...Łukasz Piszczek. Może dlatego po kiepskim meczu zremisowaliśmy 1:1. Gola z rzutu karnego zdobył Michał Żewłakow.Wkrótce „Piszczu” zostanie w Bundeslidze przekwalifikowany na bocznego obrońcę, z ogromnym pożytkiem dla reprezentacji.

Jak zakończyły się te eliminacje? Dla nas porażką 0:3 ze Słowenią. Dla trenera Beenhakkera legendarnym zwolnieniem przez smsa. W grupie zajęliśmy 5-te miejsce wyprzedzając tylko San Marino.

Kocioł w Podgoricy

Tak jak kilka lat wcześniej Polacy ciekawi byli jak poradzi sobie kadra pod wodzą obcokrajowca, tak po erze Holendra wszyscy zgodnie uznali, że czas na powrót do krajowego fachowca.
Waldemar Fornalik otrzymał szansę w uznaniu za ligowe zasługi z Ruchem Chorzów. Już jego debiut był niepokojący, bo tak najdelikatniej można nazwać porażkę 0:1 z Estonią. A na dalsze rozpoznanie bojem nie było czasu. Kolejnym rywal - Czarnogóra w ramach eliminacji Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii.

REKLAMA

Spotkanie w Podgoricy miało bardzo wysoką temperaturę. Piłka nożna momentami schodziła na dalszy plan. Publiczność obrzucała petardami Przemysława Tytonia, a obie drużyny kończyły mecz w osłabieniu. Po naszej stronie próby nerwów nie wytrzymał Ludovic Obraniak.
Robert Lewandowski tym razem był na boisku, ale nie pomógł. Zremisowaliśmy 2:2 a bramki strzelali Jakub Błaszczykowski i Adrian Mierzejewski. Zważywszy na okoliczności wynik nie był najgorszy.

Awansu i tym razem nie udało się wywalczyć. Szczęśliwie w grupie znów mieliśmy San Marino, ale oprócz nich wyprzedziliśmy jedynie Mołdawię. Przed nami finalnie znaleźli się nawet Czarnogórcy, z którymi ponownie zremisowaliśmy w Polsce przy sprzyjającej przecież publiczności.

Twardy bój z Kazachami

Optymizm towarzyszył reprezentacji prowadzonej przez Adama Nawałkę na starcie eliminacji Mistrzostw Świata 2018. Ledwie dwa miesiące wcześniej zakończyły się, nareszcie udane dla nas, finały Euro 2016. Jako ich ćwierćfinalista mieliśmy zmierzyć się w Astanie z Kazachstanem.

Z roli faworyta świetnie wywiązywaliśmy się do przerwy. Prowadzenie Polakom dał Bartosz Kapustka, o którym niedawno w kontekście kadry przypomniał Paulo Sousa. Na 2:0 podwyższył z karnego Robert Lewandowski.

REKLAMA

Czytaj także:

Kazachowie wyciągnęli chyba jednak wnioski z postawy Czarnogórców i po przerwie zaostrzyli grę. Niemiłosiernie faulowali nie tylko gwiazdę Bayernu Monachium, za co zebrali sześć żółtych kartek. Ta taktyka pozwoliła im ukryć różnicę umiejętności i wyrównać po przerwie na 2:2.

Wynik był rozczarowaniem, tym razem jednak nie zwiastował złego końca. A do tego zahartował w boju naszych reprezentantów, którzy w tych eliminacjach przyjęli twarde warunki gry Czarnogórców i dwukrotnie z nimi wygrali. W grupie zajęliśmy pierwsze miejsce z dużą przewagą nad Danią.

Wszystko przed nami

Od tamtych zwycięskich eliminacji trzon kadry się nie zmienił. Lewandowski, Szczęsny, Milik i ich koledzy wiedzą, że kluczowe rozstrzygnięcia dopiero przed nimi. Remis z Węgrami nie postawił nas wprawdzie na uprzywilejowanej pozycji, ale najważniejsze, że nie musimy od początku odrabiać strat.

REKLAMA

Posłuchaj

Tomasz Frankowski zwraca uwagę na nos trenerski Paulo Sousy, jednak widział też dużo braków w grze biało-czerwonych (PR1) 3:43
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Paweł Wojtala o meczu Polska - Węgry (PR1) 3:36
+
Dodaj do playlisty

  

MK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej