Vincent Kompany skończył 35 lat

„Piłka nożna to taki szczególny sport, możesz mieć albo mózg, technikę lub fizyczność. Ale każdy element sam w sobie to za mało” - opisał najpopularniejszą na świecie dyscyplinę Vincent Kompany. 10 kwietnia, jeden z najlepszych piłkarzy belgijskich w historii, kończy 35 lat. 

2021-04-10, 05:00

 Vincent Kompany skończył 35 lat
Vincent Kompany . Foto: CP DC Press/Shutterstock.com
  • Z domu wyniósł pewność siebie i wiarę, że to co robi jest ważne
  • Na początku kariery wywarł piorunujące wrażenie na największych tuzach europejskiej piłki nożnej
  • Pierwsze występy poza Belgią nie były udane, ale potem spełnił się, przerywany rozlicznymi kontuzjami, błękitny sen
  • Aktualnie realizuje się jako trener w swoim macierzystym klubie, Anderlechcie Bruksela

Trudne dzieciństwo

Vincent Kompany przyszedł na świat w Uccle (gmina miejska położona w Regionie Stołecznym Brukseli) Jest synem obywatela Kongo i Belgijki. Ojciec wyemigrował z Afryki z powodów politycznych. Prowadził otwartą walkę z dyktatorem Zairu, Mobutu Sese Seko.

„Mój tata nauczył mnie, że walka może inspirować do osiągania zamierzonych celów. Walczył z reżimem Mobutu i został skazany na pobyt w obozie pracy, ale uciekł do Belgii, a później został pierwszym czarnym burmistrzem w historii tego kraju” - opowiadał Kompany w wywiadzie dla theguardian.com.

Ze względu na swój kolor skóry spotykał się często z brakiem akceptacji, a nawet atakami rówieśników. Na szczęście rodzice wspierali go i uczyli, jak sobie radzić z przejawami braku akceptacji środowiska, w którym żył.

„Jako dziecko emigranta szybko dowiadujesz się o nierównościach. Moi rodzice powiedzieli mi: „Będziesz musiał pracować dwa razy ciężej niż dzieci z innych środowisk”. Pomyślałem: „OK, jeśli będę pracował dwa razy ciężej, będę dwa razy lepszy” - wspominał Vincent.

Karierę rozpoczął w grupach klubu młodzieżowych, słynącego z bardzo wysokiego poziomu szkolenia

Kompany jest wychowankiem Anderlechtu Bruksela. Klubu z największymi tradycjami w Beneluksie. Rozpoczynał od najmłodszych kategorii wiekowych. Przeszedł przez wszystkie szczeble akademii piłkarskiej. W niej miał okazje uczestniczyć w profesjonalnym cyklu szkoleń. W dużej grupie rówieśników zdecydowanie się wyróżniał. Dodatkowo, wartości wyniesione z domu, doprowadziły do tego, że w każdej młodzieżowej drużynie pełnił rolę kapitana. Dzięki swojej postawie, już w wieku 17 lat, zadebiutował w pierwszej drużynie Anderlechtu.

We wszystko angażował się na sto procent 

Był bardzo dobrze przygotowany do gry w pierwszym zespole. Gorącym orędownikiem jego talentu był belgijski trener Aime Anthuenis. To właśnie on doprowadził do debiutu Kompany'ego w drużynie seniorskiej. Belg od samego początku bardzo ciężko pracował w linii defensywnej. Był wystawiany we wszystkich meczach, nie tylko ligowych. Z Anderlechtem zdobył dwa tytuły mistrza kraju. W dosyć krótkim czasie zrobiło się bardzo głośno o młodym Belgu. Zainteresowało się nim kilka wielkich europejskich zespołów. Między innymi Real Madryt, Arsenal Londyn czy Juventus Turyn. Jednak największą determinacje wykazali Niemcy z Hamburgeru SV. Postanowili wyłożyć za piłkarza 8 milionów euro.

Początki kariery zagranicznej nie napawały optymizmem

Przenosił się z dużymi nadziejami na podbicie Starego Kontynentu. Jednak przez dwa lata pobytu w Niemczech, Kompany rozegrał tylko 29 meczów. Po sześciu spotkaniach, w barwach Hamburgeru, nabawił się bardzo poważnej kontuzji ścięgna Achillesa, która nie pozwoliła mu na normalną grę.

„W wieku od 17 do 18 lat przez dwa sezony rozegrałem 110 meczów. To olbrzymi wysiłek, a kiedy przeprowadziłem się do Niemiec, moje ciało odmówiło posłuszeństwa (…) Odbudowanie się i ponowne rozpoczęcie gry zajęło mi dwa lata” - wspominał zawodnik cytowany na portalu na football4football.com.

W roku 2008 managerem Manchesteru City został Walijczyk Mark Hughes. Od dłuższego czasu przyglądał się Belgowi. Uznał, że mimo świeżo wyleczonej kontuzji, praktycznie bez gry przez ostatnie dwa lata, przyda mu się w budowie zespołu. Kompany przeszedł z Hamburgera do The Citizens za około 8,5 miliona Euro. Nikt się nie spodziewał, że to będzie tak dobry zakup. Po roku Hughes odszedł, a Kompany występował w Manchesterze przez kolejne 11 lat. Zdobył czterokrotnie tytuł mistrza Anglii. Raz wygrał krajowy Puchar.

Był podporą reprezentacji. W drużynie narodowej rozegrał 89 spotkań, w których strzelił 4 bramki. Świętował z nią największy sukces w historii Belgii. Brązowy medal mistrzostw świata w roku 2018 na boiskach w Rosji.

 „Myślę, że gdybyśmy grali w finale, wygralibyśmy mistrzostwa świata. Ale trzecie miejsce to pocieszenie dla naszych kibiców i niezła nagroda dla nas. Zagraliśmy tutaj siedem meczów i wygraliśmy sześć z nich” - ocenił start na mundialu w jednym z wywiadów.

Kariera naznaczona wieloma przerwami w grze

Przez pierwszy rok występów na wyspach udawało mu się uniknąć kontuzji. Niestety w drugim sezonie nabawił się poważnego stłuczenia stopy. Nie grał prawie trzy miesiące. Później, praktycznie w każdej rundzie, miał różne urazy. Wyliczono, że w ciągu całej swojej kariery odniósł 30 kontuzji. Ich konsekwencją były przerwy w grze, które zsumowane dały aż 1014 dni nieobecności na boiskach. To praktycznie trzy lata. Właśnie ze względu na uraz nie mógł wystąpić w swoim pożegnalnym meczu w Anglii.

„To niesamowity człowiek, który bardzo mi pomaga. Niestety nie mogłem z niego zbyt często korzystać, ale zawsze powtarzam, że ten klub jest taki, jaki jest dzięki ludziom jak Vincent. Każdy ma swoje silne strony, ale Vincent Kompany jest wyjątkowy. Będę za nim bardzo tęsknił” - wspominał współpracę z Belgiem jego ostatni trener w The Citizens, Pep Guardiola cytowany na igol.pl. 

Belg, decyzję o zakończeniu kariery, przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych:

„Ostatni sezon był niesamowity. To był mój jedenasty sezon w barwach Manchesteru City. Nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale to był mój ostatni sezon w klubie. Ten klub dał mi wszystko, a ja próbowałem mu zwrócić tyle, ile potrafiłem. Nadszedł mój czas, odchodzę”.

Aktualnie jest trenerem Anderlechtu Bruksela. Wrócił do miejsca, w którym rozpoczynał karierę, ale już w innej roli. Jako człowiek wyjątkowo ambitny ustawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Przed nim wiele wyzwań. Ale on ma jasno określone cele, które chce realizować.

„Po prostu zbuduję swoją karierę i będę tak zmotywowany, jak Pep Guardiola lub najlepsi menedżerowie, jakich znam. Czy będę tak dobry? Zobaczymy” - zadeklarował w jednym z wywiadów. 

„Nie chodzi tylko o bycie silniejszym, szybszym i lepszym od przeciwnika, ale także o to, by być twardszym psychicznie, Piłka nożna to taki szczególny sport, możesz mieć albo mózg, technikę lub fizyczność. Ale każdy element sam w sobie to za mało” - podsumował Vincent Kompany cytowany przez talentaintenough.co.uk.

AK

 

Polecane

Wróć do strony głównej