El. MŚ 2022: trener Węgrów załamany po meczu z Andorą. "Gdyby nie rodzina, popełniłbym samobójstwo"

Reprezentacja Węgier pokonała Andorę zaledwie 2:1 w środowym meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. - Albo piłkarze zaczną robić to, czego od nich wymagam, albo ich więcej nie powołam. Mogę też odejść - opowiadał po spotkaniu w Budapeszcie włoski trener Madziarów Marco Rossi. 

2021-09-09, 11:23

El. MŚ 2022: trener Węgrów załamany po meczu z Andorą. "Gdyby nie rodzina, popełniłbym samobójstwo"
  • Węgrzy w czerwcu zachwycili swoją grą Europę, a we wrześniu przegrali dwa mecze i wymęczyli wygraną z Andorą
  • Marco Rossi nie gryzł się w język po środowym meczu. Włoch wspomniał nawet o... samobójstwie 

Powiązany Artykuł

Qazim Laci 1200 forum.jpg
El. MŚ 2022: grali rywale Polaków. Albania nie zawiodła, męczarnie Węgrów

Węgrzy zajmują czwarte miejsce w grupie I z dorobkiem 10 punktów. Prowadzi Anglia - 16, przed Albanią - 12 i Polską - 11.

Madziarzy, którzy jeszcze w czerwcu zachwycili piłkarską Europę świetną grą podczas finałów mistrzostw Starego Kontynentu, we wrześniu zawiedli swoich kibiców.

Piłkarze przestali słuchać? 

Najpierw przegrali w Budapeszcie aż 0:4 z Anglią, potem ulegli na wyjeździe Albańczykom (0:1), by w środę wymęczyć zwycięstwo nad jednym z dwóch grupowych słabeuszy. Gospodarze ograli Andorę ledwo 2:1, czym doprowadzili trenera Marco Rossiego do irytacji. 

REKLAMA

- Zapomnieliśmy, co należy robić na boisku. Popełniliśmy wiele błędów pod obiema bramkami. Muszę poważnie porozmawiać z piłkarzami - mówił po meczu Włoch. - Powiem im, kto, według mnie, robi to, co mówię, a kto się nie przykłada - zapowiedział.

Rossi nie chciał jednak powiedzieć dziennikarzom, których piłkarzy nie powoła na październikowe zgrupowanie. - Będą to wszyscy, którzy nie wykonują moich poleceń. Albo piłkarze zaczną w końcu robić to, czego od nich wymagam, albo ich więcej nie powołam. Mogę też odejść - wypalił włoski szkoleniowiec.

REKLAMA

Zaskakujące wyznanie 

57-letni Rossi prowadzi węgierską reprezentację od 2018 roku. - Gdy przychodziłem trzy lata temu, męczyliśmy się z Estonią. Teraz potrafimy walczyć z dużo mocniejszymi. Meczu z Andorą się jednak wstydzę - nie ukrywał selekcjoner "Bratanków".

Włoch zaskoczył też węgierskich dziennikarzy niecodziennym komentarzem. - Zobaczyłem tyle błędów, ile na wszystkich meczach na Euro. Zrobiliśmy krok wstecz. Dobrze, że jestem rodzinnym facetem. Gdyby nie to, po takim meczu popełniłbym samobójstwo - oznajmił.

Węgrzy mają przed sobą jeszcze cztery mecze w eliminacjach. Zagrają z Albanią, Anglią, San Marino oraz Polską. 

REKLAMA

Czytaj także:

/empe 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej