UFC 269: Amanda Nunes jak Jan Błachowicz. Juliana Pena nową mistrzynią
W jednej z dwóch mistrzowskich walk podczas UFC 269 doszło do największej sensacji roku. Panująca w wadze koguciej od ponad pięciu lat Amanda Nunes przegrała ze skazywaną na porażkę Julianną Peną. Przebieg pojedynku oraz postawa byłej już mistrzyni mogły przypomnieć niedawną porażkę Jana Błachowicza z Gloverem Teixeirą.
2021-12-12, 06:25
Sensacja roku w UFC
UFC 269 to ostatnia "numerowana" gala amerykańskiego giganta w tym roku. Jej zwieńczeniem są dwie walki mistrzowskie. Pierwsza z nich - między Amandą Nunes a Julianną Peną miała odbyć się już 7 sierpnia na UFC 265, ale została przełożona z powodu koronawirusa wykrytego u brazylijki.
Nie wiadomo czy to choroba tak osłabiła mistrzynię wagi koguciej, ale w konfrontacji z pochodzącą z Wenezueli Amerykanką nie przypominała zawodniczki, która uchodzi za najlepszą na świecie bez podziału na kategorie wagowe. W pierwszej rundzie Nunes miała kontrolę w stójce i zapisała na swoim koncie sprowadzenie. Tę odsłonę sędziowie z pewnością zapunktowali na jej korzyść, ale Pena dobrze radziła sobie z dołu, strasząc też kimurą - dźwignią skrętną na staw łokciowy.
Co ciekawe trenerzy Amerykanki w przerwie przed drugą rundą mówili, że wszystko jest na dobrej drodze. Nie mylili się bo od pierwszych sekund ich podopieczna ruszyła do ataku, a mistrzyni wyraźnie zaczęło brakować sił. Wkrótce walka trafiła do parteru, a Nunes po łatwym oddaniu pleców szybko odklepała duszenie. Największa sensacja roku w UFC stała się faktem.
REKLAMA
To nie był ich dzień
Szybka porażka mistrzyni a także jej sposób polskim fanom MMA musiał przypomnieć ostatnią walkę Jana Błachowicza. "Cieszyński Książę" także był faworytem, choć nie tak wyraźnym, starcia z Gloverem Teixeirą i również w drugiej rundzie zaskakująco łatwo odklepał duszenie zza pleców. Była już dominatorka wagi koguciej wypowiadała się zresztą po przegranej w podobnym tonie co Polak kilka tygodni temu - to nie był jej wieczór i przegrałaby tego dnia z każdym.
Wpadka niepokonanej od ponad pięciu lat Nunes to najlepsze co mogło się wydarzyć w kobiecych dywizjach UFC. O ile ostatnio ciężko było o znalezienie godnej rywalki dla "Lwicy", teraz nazwisko kolejnej nasuwa się samo. Czy dojdzie do rewanżu z Julianną Peną, czy może jednak Brazylijka zdecyduje się bronić tylko pasa w kategorii piórkowej, którego nadal jest posiadaczką - tego jeszcze nie wiadomo.
Julianna Pena sprawiła największą sensację nie tylko kończącego się roku w MMA. Amerykanka wenezuelskiego pochodzenia w ciągu ostatnich pięciu lat wygrała tylko dwie walki, tyle samo przegrywając. Jej efektowne zwycięstwo nad Amandą Nunes to niespodzianka na miarę porażki Rondy Rousey na UFC 193, która miała miejsce ponad sześć lat temu.
- UFC: Alexandar Rakic - Jan Blachowicz. Zbyt agresywny były piłkarz rywalem "legendarnej polskiej siły"
- Michał Materla wraca do KSW! Już w styczniu wystąpi na gali w rodzinnym Szczecinie
- Mistrzostwa świata w Muay Thai: Jakub Posłowski ze złotym medalem, sześcioro Polaków na podium
MK
REKLAMA