UFC 270: Francis Ngannou nadal na tronie, Deiveson Figueiredo odzyskał pas

Pierwsza duża gala UFC w 2022 roku stała pod znakiem decydujących rozstrzygnięć w najlżejszej i najcięższej kategorii wagowej. Nastawiający się na efektowne nokauty widzowie zobaczyli zamiast tego dwa pojedynki na pełnym dystansie. Wszystkich zaskoczył zapaśniczo nastawiony Francis Ngannou.

2022-01-23, 07:55

UFC 270: Francis Ngannou nadal na tronie, Deiveson Figueiredo odzyskał pas
W walkach wieczoru UFC 270 poznaliśmy najcięższego i najlżejszego mistrza organizacji. Francis Ngannou obronił pas, a Deiveson Figueiredo odzyskał swój po siedmiu miesiącach. . Foto: screen/Twitter - UFC Canada

Ngannou zaskoczył wszystkich

Karta walk gali UFC 270 bazowała głównie na dwóch mistrzowskich pojedynkach. W pierwszym z nich jedyny w historii organizacji mistrz z Meksyku - Brandon Moreno - po bardzo wyrównanym boju stracił tytuł na rzecz Deivesona Figueiredo. To już trzecie starcie obu rywali, a jego zaciętość wskazuje na niemal pewną kontynuację tego maratonu. Wygrana Brazylijczyka, który tym samym odzyskał pas utracony pół roku temu na rzecz Moreno właśnie, nie była pewna aż do decyzji sędziowskiej. Ostatecznie wskazali oni na Figueiredo w stosunku 48-47, co oznacza, że w ich oczach wygrał trzy z pięciu rund.

Nieco łatwiejsze zadanie mieli arbitrzy w walce wieczoru. Broniący tytułu kategorii ciężkiej Francis Ngannou dotychczas uchodził za króla nokautu, a jego styl dawał się scharakteryzować krótkim "prawdziwa siła techniki się nie boi". Jak się jednak okazuje, nigdy nie jest za późno na naukę i 35-letni Kameruńczyk starcie z Cyrilem Gane rozstrzygnął dzięki pracy zapaśniczej. Ngannou, dla którego był to już czternasty pojedynek w UFC, zanotował w nim pierwsze w karierze obalenia, i to od razu pięć. Swojego rywala, a kiedyś partnera treningowego, potrafił utrzymać na dole, co zaowocowało wygraną w stosunku 2x 48-47 i 1x 49-46.

Warto zauważyć, że wyłonionych na UFC 270 mistrzów dzieli ponad dwukrotna różnica masy ciała - nowy czempion dywizji muszej - Figueiredo - ważył 56 kg, zaś król najcięższej kategorii - Ngannou - 115 kg.

Tybura musi wygrać

Zawodnikiem królewskiej kategorii jest też Marcin Tybura. Obecnie szykuje się on na walkę z Jairzinho Rozenstruikiem i jeśli chce jeszcze poważnie myśleć o włączeniu się do mistrzowskiej rozgrywki musi to starcie wygrać. Jego rywal w przeszłości przegrywał bowiem zarówno z Ngannou jak i z Gane, więc porażka z nim wyklucza sens zestawienia "Tybura" z którymkolwiek z pogromców Surinamczyka.

REKLAMA


Czytaj także:

MK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej