Ekstraklasa: Flavio Paixao przeszedł do historii. "Lechia dała mi wszystko"
Flavio Paixao zdobył obie bramki w wygranym 2:0 w sobotę wieczorem przez Lechię w Gdańsku meczu z Wartą Poznań i znalazł się w elitarnym "Klubie 100". - Moje nazwisko przeszło do historii polskiej Ekstraklasy i to jest niesamowite - powiedział portugalski piłkarz.
2022-04-24, 11:18
Ekstraklasa. Flavio Paixao trafił do "Klubu 100"
Przepustkę do "Klubu 100", czyli do grona piłkarzy, którzy strzelili w Ekstraklasie co najmniej 100 goli, dało mu drugie trafienie z rzutu karnego. Niespełna 38-letni portugalski napastnik jest pierwszym obcokrajowcem z takim osiągnięciem.
- Po meczu w szatni była duża radość, bo to był fantastyczny wieczór. Moje nazwisko przeszło do historii polskiej Ekstraklasy i to jest niesamowite. Czułem, że to właśnie może być "to" spotkanie, przed pierwszym gwizdkiem powiedziałem nawet, że zaliczę hat-tricka i byłem tego bliski. Nie wiedziałem natomiast, że pierwszy gol w tym meczu będzie jednocześnie 1000. bramką Lechii w Ekstraklasie, podobnie jak nie wiedziałem, że gol, który strzeliłem kiedyś w derbach z Arką Gdynia, był numerem 900 - przyznał Paixao.
Flavio Paixao Zamierzam zdobyć jeszcze jedną bramkę, bo to oznaczałoby osiem sezonów z rzędu z dorobkiem co najmniej 10 bramek
Piłkarz Biało-zielonych zdradził, że ma w tym sezonie kolejny cel do zrealizowania. - Zamierzam zdobyć jeszcze jedną bramkę, bo to oznaczałoby osiem sezonów z rzędu z dorobkiem co najmniej 10 bramek. Idę po ten rekord. Muszę oczywiście podkreślić, że koledzy z drużyny bardzo mi pomagali i liczę, że znowu mi pomogą. Są w Lechii zawodnicy, z którymi gram od kilku lat, mam zresztą bardzo dobre relacje ze wszystkimi pracownikami klubu - zaznaczył.
Flavio Paixao od 2016 roku w Lechii Gdańsk. "Pamiętam pierwsze trafienie"
Portugalczyk znalazł się w Lechii Gdańsk na początku 2016 roku i w sumie zdobył dla niej 76 bramek. Z kolei od wiosny 2014 roku występował w Śląsku Wrocław, dla którego strzelił 24 gole. - Pamiętam pierwsze trafienie. Było to w meczu z Jagiellonią w Białymstoku, kiedy budowali stadion. Najważniejsze bramki? Jednak dwie ostatnie. Zabrałem piłkę z tego spotkania, która znajdzie się w moim małym muzeum w domu. Z innych eksponatów mam też piłki z derbowych meczów z Arką, kiedy dwa razy zaliczyłem hat-tricka, są koszulki i buty. Czekam zresztą na gdynian w Ekstraklasie, bo muszę strzelić im kilka dodatkowych goli - zauważył z uśmiechem.
REKLAMA
Misja "uratować Śląsk Wrocław"
Wcześniej Paixao planuje zrealizować kolejną misję – zamierza uratować Śląsk, który jest poważnie zagrożony degradacją. W sobotę gdańszczanie zmierzą się w Lubinie z KGHM Zagłębiem, które również plasuje się tuż nad strefę spadkową. Podkreśla, że to spotkanie, także ze względu na wcześniejsze występy we wrocławskim zespole, będzie dla niego jednym z najważniejszych w tym sezonie.
- Śląsk znalazł się w trudnym momencie i dla mnie nie podlega dyskusji, że na 200 procent muszę mu pomóc. Kocham Śląsk i pomogę mu na maksa. Z drugiej strony nie chcę, żeby Piotr Stokowiec znalazł się w pierwszej lidze. Ten szkoleniowiec również ma za sobą bogatą historię, w Lechii wywalczył Puchar i Superpuchar Polski, a także trzecie miejsce w lidze. Nikt nie dokonał wcześniej w Gdańsku tego, co on. Ekstraklasa też potrzebuje trenera Stokowca i liczę, że on w niej zostanie - dodał.
Posłuchaj
Flavio Paixao zostanie w Trójmieście? "Piłka jest po mojej stronie"
Flavio Paixao Lechia dała mi wszystko, kocham ten klub i miasto
Niewykluczone, że w Ekstraklasie zostanie także Paixao, któremu 30 czerwca kończy się kontrakt z Lechią. W czwartek Portugalczyk spotkał się z prezesami gdańskiego klubu Adamem Mandziarą i Pawłem Żelemem, którzy przedstawili mu warunki nowej umowy.
- Piłka jest po mojej stronie i wszystko zależy od tego, jaką ja podejmę decyzję. Chciałbym szczególnie podziękować Adamowi, bo to niesamowita osoba, zawsze robiła dla mnie wszystko i pomagała mi. Przyjechał do mnie do Lizbony, pokazał mi kontrakt i ten moment zmienił moje życie. Lechia dała mi wszystko, kocham ten klub i miasto, kocham też Dominikę, z którą za miesiąc biorę ślub - stwierdził.
REKLAMA
Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii polskiej Ekstraklasy zapewnia, że wciąż czerpie z futbolu wielką radość. - To wynika też z mojego podejścia do życia, bo wiem, że może ono trwać tylko jeden dzień. Mój wujek również grał w piłkę, ale zrobił badania i okazało się, że ma raka i zostało mu zaledwie pół roku życia. Moja filozofia jest taka, że każdy dzień musi być pełen radości, bo życie jest niesamowite, ale żyjemy tylko raz - przyznał.
Czytaj także:
- Ekstraklasa - TERMINARZ i TABELA w sezonie 2021/2022
- "Biała Gwiazda niech Ci zawsze świeci". Kibice pożegnali "Wiślackiego Smoka"
- Kosta Runjaic wciąż wierzy w mistrzostwo Polski dla Pogoni Szczecin. "Jeszcze nic straconego"
- Szczere wyznanie kadrowicza i piłkarza Rakowa Częstochowa. Patryk Kun cierpi na martwicę kości
REKLAMA