Liga Konferencji: francuski ekspert kwestionuje Arkadiusza Milika. "Na pewno nie strzeli"
Arkadiusz Milik przeplata we Francji bardzo udane występy kompletnie nieudanymi. Jego ostatni występ przeciwko Olympique'owi Lyon należy zaliczyć do tej drugiej kategorii. Jerome Rothen, dawny reprezentant Francji, a obecnie ekspert piłkarski twierdzi, że Polak "znika" w ważnych meczach i dlatego nie można nazwać go klasowym zawodnikiem.
2022-05-04, 16:35
Polski napastnik wciąż nie może odnaleźć się po kontuzji, której doznał podczas meczu reprezentacji ze Szkocją. Od tamtej pory Milik nie zdołał strzelić ani jednego gola. Największa krytyka spadła na niego po nieudanym meczu z OL (0:3), w którym zmarnował doskonałą sytuację, pudłując z 5 metrów do pustej bramki. Rothen twierdzi, że Polak jest dobrym zawodnikiem, ale nigdy nie wzniesie się na wyższy poziom.
- To jest dobry piłkarz, jego kariera to udowadnia. Ale nie należy do grona wielkich napastników, wielkich piłkarzy - ocenił były skrzydłowy m.in. AS Monaco i PSG.
Francuz nie wierzy w przełamanie Milika w meczu z Feyenoordem Rotterdam, z którym Marsylia zmierzy się w najbliższy czwartek w ramach półfinału Ligi Konferencji.
- Milik jest zdolny do tego, by strzelać bramki w wielkich spotkaniach, chociaż w tym roku tego nie pokazał. Dziś jest skuteczny tylko w "małych meczach" i jestem pewny, że nie strzeli gola także w meczu z Feyenoordem - prognozuje.
REKLAMA
Rothen przypomniał również, że Milik jest jednym z najlepiej opłacanych zawodników OM. - Kiedy masz gracza, który zarabia tak dużo i ma ten status, oczekujesz, że będzie wygrywał mecze. Sampaoli czasami obywa się bez Milika, bo on wie lepiej niż inni, że nie jest to piłkarz z kategorii tych wielkich - podkreślił.
Arkadiusz Milik wystąpił w tym sezonie w 35 meczach Olympique'u Marsylia. Strzelił w nich 20 goli i zanotował asystę.
- Liga Mistrzów: Liverpool pierwszym finalistą. Piorunująca druga połowa odebrała nadzieję Villarrealowi
- Liverpool w finale Ligi Mistrzów. Klopp docenił klasę Villarrealu: cały czas byliśmy pod presją
bg
REKLAMA
REKLAMA