Lekkoatletyczne MŚ Eugene 2022: but Hołub-Kowalik we krwi, protest sztafety odrzucony. "Ból był ogromny"

2022-07-24, 08:22

Lekkoatletyczne MŚ Eugene 2022: but Hołub-Kowalik we krwi, protest sztafety odrzucony. "Ból był ogromny"
Polka Małgorzata Hołub-Kowalik po eliminacyjnym biegu sztafetowym 4x400 m. Foto: PAP/Adam Warżawa

Polki nie awansowały do finału sztafety 4x400 m w lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Eugene. Ekipa złożyła protest po biegu w związku z nadepnięciem przez Kanadyjkę na stopę Małgorzaty Hołub-Kowalik. Dwie instancje sędziów odrzuciły go jednak i biało-czerwone nie powalczą o medale.

>>> Najważniejsze informacje i wszystkie starty Polaków podczas lekkoatletycznych MŚ Eugene 2022, na żywo w Programie 1 Polskiego Radia. Zapraszają Cezary Gurjew i Rafał Bała.

Srebrne medalistki olimpijskie z Tokio zajęły dopiero piąte miejsce w drugim biegu eliminacyjnym. Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka i Małgorzata Hołub-Kowalik osiągnęły czas 3.29,34. Natalia Kaczmarek i Anna Kiełbasińska nie wystartowały w tym biegu, żeby oszczędzać siły na start w finale.

Polki były załamane po biegu, ale bardzo szybko wyszły na jaw dodatkowe okoliczności. Biegnąca na ostatniej zmianie Hołub-Kowalik nie mogła normalnie finiszować. Jej zakrwawiony but i zdjęcie jednego z polskich fotoreporterów posłużyły jako dowód pozwalający Polakom na odwołania. Kanadyjka w strefie zmian nadepnęła na stopę Polki.

Posłuchaj

"Aniołki" bez awansu do finału, relacja Rafała Bały (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty


Polacy złożyli protest. Pierwszy został odrzucony. Drugi skierowano do komisji odwoławczej. Tam także protest przepadł.

- Nasz protest został odrzucony. Uznano, że kontakt był minimalny - poinformował dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.

- Na początku biegu aż tak tego nie czułam. Gdy jednak chciałam zafiniszować na ostatnich 100 metrach, to ból był już ogromny. Czułam, że noga nie podaje i nie mogę się z niej odbić. Nie chcę jednak zrzucać na nogę. Nie tak powinien wyglądać ten bieg. Wszystko się ułożyło nie tak. Miało to wyglądać zupełnie inaczej. Noga to tylko dodatek - mówiła Hołub-Kowalik.

Przyznała, że Kanadyjka ją nadepnęła. Jej noga w strefie mieszanej była już zaklejona, ale zawodniczka przyznała, że ból jest coraz większy tak jak i opuchlizna.

Zapytana przez reportera PAP, czy za dużo energii nie poszło na spory związane z występem w sztafecie mieszanej, w której ostatecznie nie pobiegła Anna Kiełbasińska, Hołub-Kowalik przyznała, że zawsze powtarzała, jaka jest istota startów drużynowych.

- Zawsze mówiłam, że jeżeli między nami jest wszystko w porządku, to wszystko na bieżni też się skleja. Przed dzisiejszym biegiem już wszystko było ok. Wcześniej było jednak trochę złych emocji na tych mistrzostwach. Straciliśmy trochę energii nie na to, na co potrzeba, a więc nie na bieg, a na jakieś inne rzeczy. Teraz jest ok i mam nadzieję, że taka atmosfera pozostanie do mistrzostw Europy i tam z zupełnie inną energią i świeżością pokażemy, na co nas stać- dodała.

W bawełnę nie owijała też Święty-Ersetic.

- Tak naprawdę nie wiemy, co poszło nie tak. Byłyśmy dobrze przygotowane do tych mistrzostw, ale na ostatniej prostej miałyśmy problemy zdrowotne i być może przez to pobiegłyśmy dziś słabo. Trzeba to bowiem powiedzieć uczciwie — ten bieg był bardzo słaby. Nie rozpatrywaliśmy w ogóle scenariusza braku awansu do finału. Zagraliśmy va banque i oszczędzaliśmy Anię i Natalię na finał. Niestety tym razem w ogóle nie udało się awansować do finału - mówiła niezwykle smutna Święty-Ersetic.

W strefie mieszanej były słowa wkurzenia, płacz i wiele bardzo mocnych emocji. Polska czwórka długo przytulała się i próbowały dojść do siebie. Dziewczyny uspokajały szczególnie najmniej doświadczoną Kingę Gacką, która nie mogła powstrzymać napływających do oczu łez.

*****

Drugą serię czasem 3.24,23 wygrały Jamajki w składzie: Stacey Ann Williams, Junelle Bromfield, Tiffany James, Charokee Young.

Polki zostały wyprzedzone też przez Belgijki (3.28,02), Kanadyjki (3.28,49) i Włoszki (3.28,72).

Najszybciej w eliminacjach pobiegły Amerykanki. Talitha Diggs, Allyson Felix, Kaylin Whitney i Jaide Stepter Baynes wygrały pierwszą serię czasem 3.23,38. Biało-czerwone zostały sklasyfikowane na 10. pozycji.

Polska kobieca sztafeta 4x400 m zdobyła srebrny medal w igrzyskach olimpijskich w Tokio i w mistrzostwach świata w Dausze. Brak awansu do finału jest wielką niespodzianką, gdyż Polki były kandydatkami do podium.

Awans do finału wywalczyło osiem sztafet: po trzy najszybsze z każdego biegu oraz dwie z najlepszymi czasami. W finale wystartują Jamajki, Amerykanki, Kanadyjki, Włoszki, Brytyjki, Belgijki, Francuzki i Szwajcarki.

Czytaj także:

Zdjęcie


Finałowy bieg kobiecych sztafet 4x400 m odbędzie się w poniedziałek o godz. 4.50 czasu polskiego.

kp

Polecane

Wróć do strony głównej