BNP PARIBAS Poland Open: Iga Świątek dyplomatycznie zwróciła uwagę: to nie Roland Garros

Iga Świątek w środę pokonała Magdalenę Fręch 6:1, 6:2 w swoim pierwszym spotkaniu w turnieju WTA w Warszawie. - Stresowała mnie tak szybka zmiana nawierzchni – mówiła po spotkaniu liderka rankingu WTA.

2022-07-28, 07:00

BNP PARIBAS Poland Open: Iga Świątek dyplomatycznie zwróciła uwagę: to nie Roland Garros

Liderka światowego rankingu Iga Świątek pokonała mistrzynię Polski Magdaleną Fręch (WTA 84) 6:1, 6:2 w 1. rundzie turnieju głównego BNP PARIBAS Poland Open. W drugiej rundzie rywalką zawodniczki z Raszyna będzie Rumunka Gabriela Lee (WTA 146). 

- Przede wszystkim bardzo się cieszę, że zagrałam solidny mecz. Pierwsze rundy nie są łatwe na żadnym turnieju, a tutaj dochodził czynnik pełnych trybun oraz granie przeciwko Polce, co jest zawsze wymagające - oceniła Świątek.

Liderka światowego rankingu dominowała przez całe spotkanie, ale wynik nie do końca oddaje przebieg wydarzeń. Ambitnie grająca Fręch, która na liście WTA zajmuje 82. miejsce, fragmentami zmuszała bowiem Świątek do sporego wysiłku. Mecz trwał 75 minut.

- Byłam gotowa taktycznie na jej slajsy i skróty. One są zgryźliwe, więc nie dziwię się, że na trawie Magda ich używa i buduje dzięki nim przewagę. Tutaj jednak moim top spinem potrafiłam je wyciągać. Jestem zadowolona z tego, jak skoncentrowana byłam, nie wahałam się. Od początku do końca zagrałam bardzo konsekwentnie - zaznaczyła 21-letnia raszynianka.

Długo wrażenie nieco zagubionej sprawiała... publiczność. Na trybunach zasiadł niemal komplet czterech tysięcy widzów, ale długo kibice nie bardzo wiedzieli jak się zachowywać, skoro po obu stronach siatki stoją Polki. Na nieco żywsze reakcje trzeba było czekać do końcówki pierwszego seta.

- Cieszę się, że tyle osób przyszło, że chcą oglądać tenis. Mam wrażenie, że na przestrzeni kilku lat bardzo się to w Polsce zmieniło. Takim moim drugim, pobocznym celem na tym turnieju jest promocja tenisa - podkreśliła.

Świątek w świetnym stylu wróciła na kort

Iga Świątek zagrała mecz po blisko miesięcznej przerwie. To był jej pierwszy występ od niespodziewanej porażki 2 lipca z Francuzką Alize Cornet w trzeciej rundzie Wimbledonu. Wówczas zakończyła się jej niesamowita seria 37 zwycięstw.

- Z jednej strony, jak już nie ma tej serii, to może być trochę łatwiej, ale doszły inne czynniki, nad którymi musiałam pracować, jak choćby granie u siebie, co w przeszłości nie do końca mi wychodziło. Turniej w Radomiu w kwietniu był w zasadzie pierwszym, na którym dobrze zagrałam - przyznała.

REKLAMA

Pytana o zmianę nawierzchni, ostatnio Polka grała w meczu charytatywnym w Krakowie na nawierzchni twardej, wyjaśniła, ze pierwszy raz jej się zdarzyło, że tak szybko przeszła na inny typ kortu. 

- To mój trzeci dzień na mączce. Stresowała mnie tak szybka zmiana nawierzchni, bo nigdy nie miałam takiego doświadczenia. Zazwyczaj poświęcam tydzień aby dostosować się do nawierzchni. W głowie zaczęłam już sezon na korcie twardym. Niedługo wyjeżdżamy do Toronto, ale bardzo chciałam zagrać w tym turnieju, bo wiedziałam, że atmosfera będzie niesamowita. Dla mnie to świetna okazja, żeby nauczyć się grać u siebie. Dlatego też szybko przestawiliśmy się z kortu twardego na mączkę i na razie czuję się tu komfortowo. Myślę, że dla mnie akurat takie przejście jest najłatwiejsze, w przeciwieństwie do przechodzenia na trawie - wyjaśniła.

Na trudne warunki gry w Warszawie uwagę zwracała Magda Fręch. 

- Nawierzchnia była nierówna. Nie grałam na korcie centralnym, bo był cały czas zajęty. Nie jest to kort marzeń. Każda mączka jest inna na świecie, ale to było klepisko za końcową linią. Dziury nie były do zaklepania, można się nabawić poważnej kontuzji po postawieniu tam nogi. Ale nie mogę też zwalać na kort, aczkolwiek grałam na lepszych - przyznała 82. zawodniczka rankingu WTA.

REKLAMA

Podczas meczu z Fręch Świątek także kilka razu schylała się i zbierała z kortu jakieś kamyczki.

- Nie ma co ukrywać, nie jest to kort z Roland Garros. Nie wiem, czy Magda miała okazję trenować na korcie centralnym w Warszawie, bo można szybko wyciągnąć wnioski, gdzie może być pewien problem - przyznała liderka rankingu. 

Kolejną rywalką Świątek będzie Rumunka Gabriela Lee. Spotkanie zaplanowano na czwartek na godzinę 14.00. 

Posłuchaj

Iga Świątek po meczu z Magdaleną Fręch 1:03
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Magdalena Fręch po meczu z Igą Świątek 0:23
+
Dodaj do playlisty

Wyniki środowych meczów 1. rundy gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Magdalena Fręch (Polska) 6:1, 6:2
Petra Martic (Chorwacja, 8) - Weronika Falkowska (Polska) 7:5, 6:4
Elisabetta Cocciaretto (Włochy) - Martyna Kubka (Polska) 6:2, 6:3
Kristina Mladenovic (Francja) - Anna Bondar (Węgry, 6) 1:6, 7:5, 7:6 (10-8)
Kateryna Baindl (Ukraina) - Maryna Sanewska (Belgia) 6:3, 6:3
Gabriela Lee (Rumunia) - Raluca Serban (Cypr) 3:6, 6:2, 7:5
Sara Errani (Włochy) - Arantxa Rus (Holandia) 6:1, 5:7, 6:4

Konferencja prasowa Igi Świątek po meczu z Magdą Fręch:

Czytaj także:

Iga Świątek Iga Świątek

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej