Ekstraklasa: nieszczęśliwa siódemka Wisły Płock. W Katarze zobaczymy więcej piłkarzy z krajowej ligi?
- Siódemka przestała być szczęśliwa dla Wisły! Po 7 kolejkach drużyna z Płocka prowadziła w ligowej tabeli, miała na koncie tylko jedną porażkę. Siedem goli, które wpadły do bramki ekipy Pavola Stańo w sobotę mocno rozbiły morale drużyny, a Raków wciąż leci jak na skrzydłach - komentuje Tomasz Kowalczyk z Programu 1 Polskiego Radia. Zapraszamy na "Komentarz piłkarski".
2022-11-07, 19:45
Siódemka przestała sprzyjać Wiśle. Raków leci jak na skrzydłach
Siódemka przestała być szczęśliwa dla Wisły. Po 7 kolejkach drużyna z Płocka prowadziła w ligowej tabeli, miała na koncie tylko jedną porażkę, 5 zwycięstw, a z meczu na mecz rozpędzała się niczym Boeing 777 na pasie startowym.
Siedem goli, które wpadły do bramki ekipy Pavola Stańo w sobotę mocno rozbiły morale drużyny, a Raków wciąż leci jak na skrzydłach. I to dosłownie. Dobra praca Patryka Kuna z lewej strony i Frana Tudora z prawej, ich intensywność i gra na wysokim poziomie zaowocowała tym, że odblokował się napastnik Vladvislavs Gutkovskis, który do soboty miał na koncie tylko jednego ligowego gola, ale teraz ma ich już pięć.
Na cztery trafienia przeciwko Wiśle Łotysz potrzebował zaledwie 37 minut. W ten sposób został siódmym zawodnikiem w historii ekstraklasy z czterema golami w pierwszej połowie meczu i pierwszym obcokrajowcem, który popisał się takim osiągnięciem. Tymczasem płocczanie pierwszy raz w historii stracili siedem goli w Ekstraklasie, a Raków - pierwszy raz siedem razy trafił do siatki rywali.
Zimna krew Lecha
Inni faworyci też nie zawiedli w 16. kolejce przed własną publicznością - bo i Lech oraz Legia zainkasowały trzy punkty o które jednak te drużyny musiały grać do ostatnich sekund. Legia, po raz czwarty w tym sezonie potrafiła się podnieść, mimo, że przegrywała i po raz trzeci w takich okolicznościach wygrała z Lechią, a wcześniej czyniła to i z Jagiellonią Białystok i z Miedzią Legnica. Lech do 90 remisował z Korona Kielce 2:2, ale wtedy młodzieżowiec Filip Szymczak głową i z głową rozstrzygnął losy spotkania na korzyść poznańskiej lokomotywy.
REKLAMA
Klebaniuk ofiarą Podolskiego
Zimnej krwi brakuje za to innemu młodemu zawodnikowi - bramkarzowi Pogoni Bartoszowi Klebaniukowi. Zaskakuje pozytywnie i negatywnie. W połowie października w Pucharze Polski z Rekordem Bielsko Biała puścił gola z połowy.
Później zrehabilitował się w serii rzutów karnych trzy razy broniąc strzały rywali, obronił też karnego przy łazienkowskiej z Legią - dwa tygodnie temu, ale w ostatnią sobotę znów dał się pokonać z połowy, tym razem nie byle komu, bo Lukasowi Podolskiemu. Pogoń przegrała z Górnikiem aż 1:4, a młody utalentowany bramkarz musi jeszcze okrzepnąć i podnieść się po tak dużej liczbie wydarzeń w tak krótkim czasie.
Czesław Michniewicz sięgnie głębiej do krajowej kieszeni?
W drugiej kolejce z rzędu w Ekstraklasie padły trzydzieści dwa gole. To oznacza, że średnia wyniosła ponad 3 i pół trafienia na mecz. Dzieje się w naszej lidze i niewykluczone, że trener Czesław Michniewicz, w najbliższy czwartek przy ogłaszaniu kadry na mundial zaskoczy i powoła z naszego podwórka więcej graczy niż można by się było spodziewać, bo i Michał Skóraś i Patryk Kun mocno pracują na swoją szanse, mogą jedynie żałować, że obaj grają po tej samej stronie.
REKLAMA
Posłuchaj
Czytaj także:
- Ekstraklasa - TERMINARZ, WYNIKI, TABELA
- Ekstraklasa: Raków zagrał po mistrzowsku. Wisła Płock bezradna
- Ekstraklasa: Korona postawiła się Lechowi. Mistrzowie zadali ostatni cios
- Ekstraklasa: bolesna porażka Widzewa. Radomiak wykorzystał kontrataki
REKLAMA
red/PR1
REKLAMA