Jan Paweł II - papież sportowiec i kibic. Chętnie pokrzykiwał "Cracovia pany!"

Karol Wojtyła jako papież, w przeciwieństwie do poprzedników, w trakcie pontyfikatu prowadził bardzo aktywny tryb życia. Jego miłość do sportu i sportowców była znana. U papieża Polaka gościły gwiazdy nie tylko polskiego sportu. 

2023-04-02, 09:00

Jan Paweł II - papież sportowiec i kibic. Chętnie pokrzykiwał "Cracovia pany!"
Ówczesny kapitan Cracovii Piotr Bania wręczył Janowi Pawłowi II koszulkę Cracovii podczas audiencji 4 stycznia 2005 roku . Foto: PAP/EPA/ANSA

Przez lata papieże kojarzyli się jedynie jako wiekowi dostojnicy, którzy prowadzili dość spokojne życie za murami Watykanu. Wybrany 16 października 1978 roku na tron Piotrowy Karol Wojtyła zrewolucjonizował ten wizerunek.

Polski papież nie tylko znacząco zwiększył liczbę pielgrzymek i spotkań z wiernymi - Jan Paweł II wraz z rozpoczęciem pontyfikatu ruszył w podróż, ale także nie stronił od aktywności fizycznej. 

Miłość do sportu nie pojawiła się nagle. Karol Wojtyła z młodymi ludźmi jeździł na spływy kajakowe, narty, wędrował po górach, ruszał na wycieczki rowerowe. Droga kard. Karola Wojtyły do Rzymu zaczęła się zresztą na kajaku na Łynie. Przyszły papież musiał przerwać spływ, nagle został wezwany do Warszawy, gdzie został mianowany biskupem pomocniczym w Krakowie. Wojtyła wrócił wtedy nad Łynę, aby zakończyć spływ - już jako biskup.

Karol Wojtyła został papieżem, Wanda Rutkiewicz stanęła na szczycie Mount Everestu

16 października 1978, gdy Karol Wojtyła został wybrany papieżem, Wanda Rutkiewicz jako pierwsza osoba z Polski i trzecia kobieta na świecie zdobyła Mount Everest, najwyższy szczyt Ziemi. To było bardzo symboliczne. 

REKLAMA

Rok po tych wydarzeniach, podczas pielgrzymki do Polski Jan Paweł II  spotkał się z Wandą Rutkiewicz.

Na początku spotkania himalaistka uklęknęła. Papież energicznie złapał Rutkiewicz pod łokcie, podniósł i powiedział:

– Pani Wando, ludzie gór witają się, stojąc - powiedział Jan Paweł II i dodał. – Dobry los sprawił, że nam obojgu, tego samego dnia, udało się wyjść tak wysoko. Po chwili papież zapytał czy Rutkiewicz sama była na Mount Evereście? 

– Najwyższych szczytów nie zdobywa się samotnie – odpowiedziała Wanda Rutkiewicz.

– Coś mi na ten temat wiadomo – odpowiedział papież.

Wanda Rutkiewicz wręczyła Ojcu Świętemu kamień ze szczytu Mount Everestu. Obdarowany wyjął oprawiony kamień ze stosownym napisem-dedykacją i zapytał.

– Przecież wierzchołek Mount Everestu okrągły rok pokryty jest śniegiem. Z którego miejsca go pani wyjęła?

– Widzę, że Wasza Świątobliwość doskonale zna realia himalajskie. Rzeczywiście tak jest. Ten kamień wzięłam z tzw. Dolnego Szczytu, gdzie jest owiewane wiatrami piarżysko - powiedziała Rutkiewicz, która tą wyjątkową rozmowę wielokrotnie opisywała w wywiadach.

Trwa rok Wandy Rutkiewicz -  Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie przygotowało wystawę "Wanda w kadrze" 

Jan Paweł II był też pod wielkim wrażeniem sukcesu Polaków, którzy zimą 1980 roku jako pierwsi stanęli na Mount Evereście. Papież przesłał wówczas telegram do członków wyprawy dowodzonej przez Andrzeja Zawadę. 

Do bazy pod Everestem Jan Paweł II napisał: "Cieszę się i gratuluję sukcesu moim Rodakom, pierwszym zdobywcom najwyższego szczytu świata w historii zimowego himalaizmu. Życzę Panu Andrzejowi Zawadzie i wszystkim uczestnikom dalszych sukcesów w tym wspaniałym sporcie, który tak bardzo ujawnia »królewskość« człowieka, jego zdolność poznawczą i wolę panowania nad światem stworzonym. Niech ten sport, wymagający tak wielkiej siły ducha, stanie się wspaniałą szkołą życia, rozwijającą w Was wszystkie wartości ludzkie i otwierającą pełne horyzonty powołania człowieka. Na każdą wspinaczkę, także tę codzienną, z serca Wam błogosławię" – napisał Jan Paweł II.

REKLAMA

Telegram do członków wyprawy Everest 1980 od papieża Jana Pawła II Telegram do członków wyprawy Everest 1980 od papieża Jana Pawła II

Papież-narciarz 

Tak długo, jak pozwalało Mu zdrowie, św. Jan Paweł II  starał się uprawiać sport w wolnych chwilach. Uwielbiał górskie spacery - był miłośnikiem gór i alpinistą, który zdobył najwyższe szczyty Alp, Mont Blanc, Matterhorn i Monte Rosa. Jednak jego ulubioną formą aktywności były narty.

Kiedy współpracownicy usiłowali Mu wyjaśnić, iż  - nie wypada, aby urzędujący papież spędzał czas, jeżdżąc na nartach, miał odpowiedzieć: Nie wypada, aby papież jeździł na nartach źle. Dopiero w 1993 roku, po groźnym upadku i zwichnięciu barku, lekarze zabronili Mu narciarskiej pasji. 

REKLAMA


Polska, lata 50. XX w. Ksiądz Karol Wojtyła (P) na nartach z przyjaciółmi Polska, lata 50. XX w. Ksiądz Karol Wojtyła (P) na nartach z przyjaciółmi

Pływał, biegał za piłką 

Wspomniane wyżej zdanie dużo mówi o stosunku św. Jana Pawła II do sportu i sportowców. Już jako mały Karol przejawiał duże zainteresowanie aktywnością fizyczną. Na wadowickich łąkach i podwórkach biegał z rówieśnikami za piłką. Często stawał na bramce. Od najmłodszych lat kibicował Cracovii, która przed II wojną światową była jednym z najsilniejszych klubów w kraju, trzykrotnie zdobywając mistrzostwo Polski. 

Podczas nauki w wadowickim gimnazjum Karol grywał w piłkę nożną, piłkę ręczną i hokeja. Ponadto uwielbiał narty, łyżwy oraz pływanie.

Już jako kapłan, który świetnie odnajdywał się w kontaktach z młodzieżą, ksiądz Wojtyła nie zapomniał o sporcie. Grał z podopiecznymi w piłkę nożną, jeździł na spływy kajakowe i wycieczki w góry. Tatry były zresztą jego pasją. Aż do momentu wyboru na papieża, często spacerował po tatrzańskich szlakach. 

Dowody sportowych fascynacji Jana Pawła II można zobaczyć w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. 

REKLAMA

- W naszych zbiorach są dwa niezwykłe eksponaty związane z Janem Pawłem II - mówi Kamil Siemiradzki z Muzeum Sportu i Turystyki. - Jest to kajak turystyczny typu "pelikan", którym Karol Wojtyła podróżował wraz z młodzieżą po Mazurach. Do historii przeszły msze święte, w których odwrócony kajak służył za ołtarz. Warto dodać, że jest to relikwia trzeciego stopnia, co potwierdził nuncjusz apostolski podczas uroczystości odsłonięcia tego niezwykłego eksponatu u nas w muzeum - dodaje. 

Kajak nosi nazwę "Tłusty bąk", którą nadał mu sam Jan Paweł II. Z jednej jego strony widzimy nazwę, a z drugiej wymalowany zieloną farbą rysunek bąka. 

- Kajak został nam przekazany w darze przez pana Marka Wiadrowskiego, którego babka, Maria z Kaczorowskich Wiadrowska, była rodzoną siostrą matki Karola Wojtyły - zdradza rozmówca Jakuba Jamrozka. - Kajak należał do rodziny Karola Wojtyły, naszego papieża. Został przekazany do naszych zbiorów. 

Nie zapomniał o sportowcach 

Jako papież trzymał formę nie tylko na stoku. W letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo zamontowano stół do tenisa stołowego, w którego uwielbiał grać. Papież niezwykle cenił sportowców. Rozumiał rolę, jaką szlachetna rywalizacja niesie w zglobalizowanym społeczeństwie. 

REKLAMA

Zdaniem ks. dr hab. Bogdana Giemzy SDS, autora publikacji "Sport w życiu i nauczaniu św. Jana Pawła II” papież Jan Paweł II wyznawał zasadę, że człowiek to nie tylko homo sportivus, ale również homo religiosous.

- Aktywność fizyczna ma na celu rozwój nie tylko ciała, ale i ducha, poprzez systematyczną pracę, wykonywane ćwiczenia, rywalizację w ramach zasad „fair play”, dążenie do zwycięstwa nad samym sobą i współzawodnikami. W swoich wypowiedziach i dokumentach Jan Paweł II podkreślał, że to sport jest dla człowieka, a nie człowiek dla sportu. Podkreślał, że sport to nie tylko radość i zabawa, ale także kierowanie się zasadami uczciwości, ćwiczenie uwagi, wytrwałość, odpowiedzialność, duch wyrzeczenia i solidarności i wierność obowiązkom. Dobrego sportowca wyróżniają poczucie braterstwa, wielkoduszność, uczciwość oraz szacunek dla ciała. Wysiłek zaś prowadzi do Boga. Wraz z ascezą i poszanowaniem wartości moralnych, przeniesione na grunt wiary, te zasady mogę być pomocne w rozwoju duchowym człowieka - wyjaśniał ks. dr hab. Bogdana Giemza w jednym z wywiadów. 

- Sportowcy zostali powołani, by uczynić ze sportu okazję do współpracy i dialogu, przełamywać bariery językowe, rasowe i kulturowe, przyczyniać się do rozwoju cywilizacji miłości - mówił Jan Paweł II.

Źródło: YouTube.com/TVP Sport 

REKLAMA

Historyczna msza 

W 2000 roku Jan Paweł II jako pierwszy papież celebrował mszę świętą na stadionie. Stało się to na rzymskim Stadio Olimpico, gdzie na co dzień grają piłkarze Lazio i Romy. Z tej okazji rozegrano też charytatywne spotkanie, w którym reprezentacja Włoch zmierzyła się z drużyną Reszty Świata. 

Powiązany Artykuł

jan paweł II papież Polak serwis specjalny.jpg
Jan Paweł II - SERWIS SPECJALNY

Papież przyjmował na specjalnych audiencjach wielkie sportowe nazwiska. Gościł legendarnych piłkarzy: Pelego, Diego Maradonę czy Ronaldo. Po błogosławieństwo przychodzili do Niego kierowcy Ferrari, z Michaelem Schumacherem na czele. W 1988 roku Ojciec Święty wizytował nawet siedzibę włoskiej stajni wyścigowej w Maranello.


Jan Paweł II podczas wizyty w siedzibie Ferrari w Maranello. 1988 rok. Papież miał wsiadać do papamobilu, ale powiedział: „Zaraz, zaraz, a dlaczego nie mielibyśmy przejechać się Ferrari?" Jan Paweł II podczas wizyty w siedzibie Ferrari w Maranello. 1988 rok. Papież miał wsiadać do papamobilu, ale powiedział: „Zaraz, zaraz, a dlaczego nie mielibyśmy przejechać się Ferrari?"

Jan Paweł II przyjmował najsłynniejsze drużyny piłkarskie świata, jak Real Madryt czy Juventus. Klubowe delegacje przynosiły Mu pamiątki związane z poszczególnymi drużynami. Real wpisał Go nawet jako honorowego członka listy "socios", czyli kibiców madryckiego klubu. 

Na spotkaniu z "Królewskimi" we wrześniu 2002 roku Jan Paweł II zachęcił przedstawicieli klubu do umacniania wartości, jakie niesie ze sobą sport i przeciwstawiania się ewentualnym niebezpieczeństwom, które "mogą rzucić cień na prawdziwie sportowe współzawodnictwo".

REKLAMA

Papież podkreślił, że "Kościół uważa sport za narzędzie edukacji, szczególnie kiedy przyczynia się on do rozbudzenia wzniosłych ideałów (...) kiedy kształtuje młodzież w duchu takich wartości jak lojalność, wytrwałość, przyjaźń, solidarność i pokój (...). Sport, pokonując różnice kultury i ideologii jest sprzyjającą okazją dialogu i zrozumienia między narodami dla budowania upragnionej cywilizacji miłości" - dodawał.

"Cracovia Pany!" 

Dopiero po dwóch latach od rozpoczęcia pontyfikatu Jan Paweł II mógł przyjąć na audiencji grupę sportowców z Polski. Pierwsi tego zaszczytu dostąpili piłkarze reprezentacji Polski, która przyleciała do Italii na zgrupowanie.

- Ze względu na to, co działo się wtedy w Polsce, wizyta u papieża nie mogła być punktem w wyjeździe żadnego sportowca - mówił w jednym z wywiadów Andrzej Iwan, były napastnik reprezentacji Polski i Wisły Kraków.

- Spotkanie odbyło się w bibliotece, atmosfera była fantastyczna. Wszyscy byliśmy bardzo przejęci. To nie było przecież spotkanie z towarzyszem z komitetu centralnego czy dyrektorem zakładu, które były na porządku dziennym. Z każdym z nas papież zamienił parę słów. Ja miałem osobistą satysfakcję, ponieważ trener Kulesza przedstawił mnie jako najlepszego strzelca ze wszystkich reprezentacji europejskich i Papież zagadał się ze mną trochę dłużej. Miałem okazję przypomnieć mu, że kiedy był jeszcze kardynałem, przyjeżdżał na pasterkę tam, gdzie mieszkałem, do wsi za Wzgórzami Krzesławickimi, żeby wspomóc budowę kościoła, o co przecież nie było wtedy łatwo w Nowej Hucie. To, że przyjeżdżał do nas taką dziurę, świadczyło o jego wielkości. Gdzie mógł, to pomagał - opowiadał Iwan.

REKLAMA

29-krotny reprezentant Polski podkreślał, że Jan Paweł II, którego w latach młodości nazywano "Martyna", na cześć znanego przedwojennego piłkarza Henryka Martyny, wiedział, na czym polega futbol.

- Papież wspominał o tym, że był bramkarzem. Nie było przypadku w tym, co mówił o piłce. Czuć było bezpośredniość i to, że jest ze środowiska. Widać było, że piłka i sport nie są mu obce.

W sumie na specjalnej audiencji papież Polak przyjął reprezentację piłkarską naszego kraju trzykrotnie. Po raz ostatni w 2003 roku. Zaszczyt wizyty w Watykanie spotkał też drużyny klubowe: Lechię Gdańsk czy Wisłę Kraków.

W 2000 roku Jan Paweł II przyjął na audiencji reprezentację polskich księży, która w Watykanie miała rozegrać towarzyski mecz z drużyną Gwardii Szwajcarskiej. Biało-Czerwonych wziął wówczas pod opiekę Jerzy Engel. Papież na zakończenie audiencji zachęcał księży do zwycięstwa prostym przesłaniem: "dowalcie im!". Polscy księża zwyciężyli 8:1.

REKLAMA

Jako ostatni papieża odwiedzili piłkarze ukochanej Cracovii. Stało się to na początku stycznia 2005 roku, kiedy Ojciec Święty był już bardzo schorowany.

Źródło: YouTube.com/Cracovia 

Przy prezentacji drużyny przez trenera każdy z piłkarzy podchodził do Jana Pawła II. Gdy podszedł Kazimierz Węgrzyn, Ojciec Święty powiedział do niego: "Ty już u mnie byłeś… ale z Wisłą".

Na koniec do pamiątkowego zdjęcia drużyna piłkarska ustawiła się blisko fotela Jana Pawła II, a tuż obok papieża usiadł prezes Janusz Filipiak. W pewnym momencie Ojciec Święty klepnął prezesa w ramię. Ten chciał wstać, ale wtedy usłyszał kibicowskie: "Cracovia pany!". 

Niecałe trzy miesiące później, 2 kwietnia, o godzinie 21.37 Jan Paweł II "powrócił do Domu Ojca". W 2011 roku został ogłoszony błogosławionym, a trzy lata później - świętym Kościoła katolickiego. 

REKLAMA

red/pm/kier/ PolskieRadio24.pl 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej