Kulisy decyzji MKOl. Maja Włoszczowska: sportowcy chcieli powrotu Rosjan. Nawet z flagą i hymnem
- Ze środka mogę powiedzieć, że globalna społeczność olimpijska popiera rekomendacje, żeby zawodników z Rosji i Białorusi dopuszczać do startów, oczywiście pod warunkiem ich neutralności - powiedziała w rozmowie ze Sport.pl Maja Włoszczowska, była reprezentantka Polski w kolarstwie górskim, która obecnie zasiada w Komisji Zawodniczej MKOl.
2023-04-03, 09:15
Sportowcy z Rosji i Białorusi mogą rywalizować pod neutralną flagą, ponadto chodzi wyłącznie o starty indywidualne i tylko tych zawodników, którzy w żaden sposób nie popierają wojny w Ukrainie oraz nie mają związków z armią czy klubami wojskowymi.
Postanowienia MKOl nie dotyczą igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku - odrębna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w późniejszym terminie.
Rządy niektórych państw europejskich, w tym Ukrainy, Polski i Czech, sprzeciwiają się powrotowi rosyjskich i białoruskich zawodników, argumentując, że nie ma dla nich miejsca w światowym sporcie w czasie, gdy wciąż trwa wojna.
REKLAMA
Sportowcy z Rosji, a także Białorusi, sojusznika Moskwy, zostali wykluczeni z większości międzynarodowych zawodów w 2022 roku po inwazji Rosji na Ukrainę, nazywanej przez agresora "specjalną operacją wojskową".
Najnowsze wytyczne MKOl z Lozanny, aby umożliwić im powrót do światowego sportu, wynikają m.in. z faktu, że Rosjanie i Białorusini biorą obecnie udział w rywalizacji w niektórych dyscyplinach, np. w tenisie.
Dlaczego MKOl podjął taką decyzję?
- Ze środka mogę powiedzieć, że globalna społeczność olimpijska popiera rekomendacje, żeby zawodników z Rosji i Białorusi dopuszczać do startów. Oczywiście różnice w zdaniach są bardzo duże i bardzo skrajne: od stanowiska, że należy się całkowita dyskwalifikacja po stwierdzenia, że Rosjanie powinni mieć możliwość występowania bez żadnych przeszkód, pod swoją flagą i ze swoim hymnem. Opinie, że nie należy nakładać na nich żadnych sankcji, słyszeliśmy od zawodników z Afryki, którzy patrzą na sprawę przez pryzmat konfliktów na swoim kontynencie - powiedziała w rozmowie ze Sport.pl Maja Włoszczowska z Komisji Zawodniczej MKOl.
- Statystycznie większość sportowców jest za dopuszczeniem Rosjan i Białorusinów do startu w olimpijskich kwalifikacjach, a później w igrzyskach - wyjaśniła.
REKLAMA
Polka dodała, że istnieje jednak duża obawa, czy zawieszeni dotąd rywale wrócą czyści, czy się nie dopingowali.
- Dla zawodników tak naprawdę największym problemem jest kwestia dopingu, a nie wojny. Większość uważa, że indywidualny sportowiec nie powinien ponosić odpowiedzialności za działania rządu - dodała dwukrotna wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim.
Włoszczowska ubolewa, że dla niektórych doping jest ważniejszy niż wojna
Maja Włoszczowska zdaje sobie sprawę jak ważną sprawą jest kwestia antydopingu, ale zauważa, że spycha ona w cień temat wojny. W wyniku wojny zginęło już ponad 200 ukraińskich sportowców.
REKLAMA
- Rekomendacja, żeby nie dopuszczać zawodników z Rosji i Białorusi, to był środek prewencyjny, żeby zapewnić bezpieczeństwo na zawodach, bo napięcie było bardzo duże. I jest cały czas. Ale, niestety, część świata już się trochę oswoiła z wojną. To moja osobista opinia - mówi Włoszczowska.
Była reprezentantka Polski dodaje, że część sportowców nie widzi żadnych powodów, by na zawodników z Rosji i Białorusi nakładać ograniczenia, które MKOl jednak nałożył. Wygląda na to, że część sportowego świata stoi po stronie Rosjan.
- Warunki, które im postawiono - czyli że ich zawodnicy nie mogą mieć kontraktów w wojsku i że ich drużyny nie zostaną dopuszczone do rywalizacji - wykluczają ze startów bardzo dużą grupę rosyjskich sportowców - uważa Włoszczowska.
Włoszczowska podkreśla, że taką, a nie inną rekomendację MKOl wydał przede wszystkim na wniosek Organizacji Narodów Zjednoczonych. Odbyły się także bardzo szerokie konsultacje ze sportowcami i działaczami z całego świata.
REKLAMA
- Rozmowy były długie, konsultacje trwały cztery miesiące i muszę oddać osobom, które wydały rekomendację, że naprawdę wysłuchały głosu wszystkich środowisk. Były liczne spotkania z zawodnikami i z komitetami olimpijskimi, można było wyrażać swoje zdanie, ja także przedstawiałam punkt widzenia sportowców z naszej części Europy - podkreśla Włoszczowska i dodaje, że dyskusje dalej się będą toczyć, a jedynym dobrym rozwiązaniem byłoby zakończenie wojny.
XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia 2024 roku.
- "Niezrozumiała decyzja". Otylia Jędrzejczak o zgodzie MKOI na start sportowców z Rosji i Białorusi
- Start Rosjan i Białorusinów na igrzyskach. Müller: budujemy koalicję państw, która ponownie podniesie ten temat
- Rosjanie i Białorusini na igrzyskach? Wiceszef MSZ: Putin już to wykorzystuje w swojej propagandzie
red/sport.pl
REKLAMA
REKLAMA