12. kolejka Ekstraklasy: Legia w poważnym kryzysie. "Sytuacja szybko się zmieniła"

Legia Warszawa przegrała w sobotę czwarty kolejny mecz. - Jeszcze niedawno zachwycaliśmy się Legią. Sytuacja szybko się jednak zmieniła. Oczywiście słabszy moment musiał kiedyś nadejść, ale cztery porażki z rzędu? - zastanawia się dziennikarz radiowej Jedynki, Filip Jastrzębski.

2023-10-23, 19:00

12. kolejka Ekstraklasy: Legia w poważnym kryzysie. "Sytuacja szybko się zmieniła"
Legia Warszawa przegrała czwarty kolejny mecz. To już poważny kryzys?. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

12. kolejka za nami, choć nie do końca, bo wszystkich meczów nie udało się rozegrać. Pogoda pokrzyżowała plany w Łodzi, gdzie na niedzielę zaplanowany był mecz Widzewa z Ruchem Chorzów. Lało nieprawdopodobnie, a system odprowadzania wody z murawy nie działał jak należy. Jednym słowem - grać się nie dało. Decyzja nie mogła być zatem inna. Musiał ją podjąć sędzia Tomasz Kwiatkowski. Nie spodobało się to władzom obu klubów.

Prezes Widzewa Michał Rydz stwierdził nawet, że to decyzja niezrozumiała i dziwna oraz uderzająca w klub. O co chodzi? O to co zawsze. Żal straconych pieniędzy na organizację meczu jest zrozumiały, ale prezesi powinni zachować umiar w osądach. Granie na tak dramatycznej murawie mogłoby się skończyć wypaczeniem wyniku czy poważną kontuzją. Kto wtedy byłby winny? Sędzia. Priorytetem jest zdrowie piłkarzy, a nie żale prezesów.

Z drugiej strony należy się zastanowić, dlaczego murawa nie była zdatna do gry. Tego samego dnia odwołano mecz I ligi Polonii Warszawa z Lechią Gdańsk. Stołeczny obiekt przy Konwiktorskiej trudno nazwać stadionem. To raczej piłkarski skansen, ale stadion Widzewa ma zaledwie sześć lat, a już coś nie działa. To chyba nie powinno tak wyglądać.
A jeśli o stadionach mowa, obiekt we Wrocławiu odwiedziło w sobotę prawie 40 tysięcy widzów.

To dla stolicy Dolnego Śląska wielkie wydarzenie. Kibiców na trybuny przyciągnęła oczywiście znakomita gra rewelacji sezonu, ale również rywal, budzący skrajne emocje. Licznie zgromadzeni fani na pewno nie żałowali. Śląsk wbił Legii cztery gole, nie dając wicemistrzowi Polski żadnych szans. Trener Jacek Magiera przyznał nawet, że to chyba największe wydarzenie w historii tego stadionu. Spokojnie, nie zapominajmy, że 11 lat temu wrocławski zespół zdobywał mistrzostwo Polski, a do takich sukcesów jeszcze mu trochę brakuje. Choć kto wie, gdzie jest sufit tej świetnie naoliwionej maszyny Jacka Magiery.

REKLAMA


Jeszcze niedawno zachwycaliśmy się Legią. Sytuacja szybko się jednak zmieniła. Oczywiście słabszy moment musiał kiedyś nadejść, ale cztery porażki z rzędu? Owszem, terminarz trafił się piekielnie trudny, ale takie wyniki nie przystoją drużynie z takimi aspiracjami. Drużynie, która kompletnie nie radzi sobie na wyjazdach.

Raków Częstochowa też przegrał, tym razem w Zabrzu, ale do kryzysu mistrzowi Polski jeszcze trochę brakuje. W czwartek oba zespoły znów zaprezentują się w Europie. Raków zagra z lizbońskim Sportigiem o pierwsze punkty w Lidze Europy, a Legia zmierzy się z najsłabszym zespołem w grupie Conference League, Zrinjskim Mostar. Oby te porażki naszych czołowych drużyn wyzwoliły sportową złość.


Posłuchaj

Komentarz ligowy Filipa Jastrzębskiego 2:39
+
Dodaj do playlisty

 

Czytaj także:

kp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej