Ekstraklasa: Śląsk - Raków. Lider z mistrzem na remis. Błędy zamienione na gole

2023-12-03, 19:36

Ekstraklasa: Śląsk - Raków. Lider z mistrzem na remis. Błędy zamienione na gole
Zdobywca gola dla Śląska Piotr Samiec-Talar (z prawej) walczy o piłkę z Władysławem Koczerhinem z Rakowa . Foto: PAP/Sebastian Borowski

Piłkarze Śląska Wrocław zremisowali z Rakowem Częstochowa 1:1 w ostatnim niedzielnym meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

Mecz lidera tabeli z obrońcą mistrzowskiego tytułu zapowiadał się na największy hit 17. kolejki. W odróżnieniu od kilku innych weekendowych spotkań, we Wrocławiu śnieg nie przeszkadzał zbyt mocno piłkarzom.

Lider z mistrzem na remis. Mecz pod znakiem kiksów

Jako pierwsi okazję na zdobycie gola mieli goście, ale Bartosz Nowak uderzył nad bramką. Groźnie było też po rzucie rożnym dla mistrzów Polski, gdy główkował Bogdan Racovitan, ale Rafał Leszczyński zdołał złapać piłkę.

Po stronie gospodarzy jako pierwszy Vladana Kovacevicia zatrudnił Mateusz Żukowski, lecz bramkarz Rakowa obronił jego strzał z dystansu bez większego problemu.

Częstochowianie byli aktywniejsi w pierwszej połowie i to oni objęli prowadzenie w 24. minucie meczu. Z prawej strony dośrodkował Fran Tudor, a Aleks Petkow fatalnie skiksował, nie trafiając w piłkę. Błąd bułgarskiego obrońcy wykorzystał Sonny Kittel, który trafił do siatki.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a gracze Śląska sprawiali wrażenie, jakby byli nieco stremowani obecnością 40 tysięcy kibiców, którzy przyszli ich wspierać. Dodatkowo już w 1. połowie trener Jacek Magiera musiał dokonać wymuszonej zmiany, gdyż kontuzji doznał Łukasz Bejger.

Śląsk zdołał wyrównać. Niespodziewany gol

Wrocławianie dość ofensywnie weszli w drugą część gry. W 53. minucie Petkow mógł zrehabilitować się za błąd przy golu, ale Kovacević obronił jego strzał.

Później jednak spotkanie się wyrównało i długo nic nie zapowiadało wyrównującego gola. Ten stał się jednak faktem w 67. minucie, gdy bardzo źle zachował się golkiper Rakowa. Kovacević niepotrzebnie wyszedł z bramki, co wykorzystał Piotr Samiec-Talar. Piłkarz Śląska najpierw wygrał walkę o piłkę ze Stratosem Svarnasem, a potem kopnął piłkę obok rozpaczliwie próbującego interweniować Bośniaka.

Obie drużyny chciały wygrać niedzielny mecz. Leszczyński musiał interweniować po kolejnym strzale głową Racovitana. Podopieczni Dawida Szwargi po chwili mogli zostać skarceni. Tym razem jednak zrehabilitował się Kovacević, który wygrał pojedynek sam na sam z Erikiem Exposito.

Sędzia Szymon Marciniak doliczył do drugiej połowy sześć minut. Częstochowianie mieli dobrą okazję, by zdobyć zwycięskiego gola. Z lewej strony dośrodkował Jean Carlos, a Deian Sorescu uderzył głową minimalnie obok bramki.

W ostatniej akcji meczu na bramkę Śląska uderzał jeszcze Gustav Berggren, ale więcej goli jednak już nie padło, a lider tabeli podzielił się punktami z mistrzem Polski.

Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Sonny Kittel (24), 1:1 Piotr Samiec-Talar (67).

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Petr Schwarz. Raków Częstochowa: Srdjan Plavsić.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 40 000.

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Patryk Janasik, Aleks Petkow, Łukasz Bejger (45. Aleksander Paluszek), Jegor Macenko (46. Martin Konczkowski) – Piotr Samiec-Talar, Patrick Olsen (90+3. Michał Rzuchowski), Petr Schwarz, Peter Pokorny (88. Daniel Łukasik), Mateusz Żukowski - Erik Exposito.

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Fran Tudor, Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas - Jean Carlos Silva, Władysław Koczerhin (61. Ben Lederman), Gustav Berggren, Srdjan Plavsić (82. Deian Sorescu) – Bartosz Nowak (72. John Yeboah), Sonny Kittel (61. Marcin Cebula) - Ante Crnac (72. Łukasz Zwoliński).

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej