18. kolejka Ekstraklasy: emocje na półmetku. Wiosną będzie jeszcze ciekawiej?
- W ostatnich latach, gdy faworyci zawodzili, śmialiśmy się z wyścigu żółwi. Teraz, tak jak w 2019 roku, gdy mistrzem Polski został gliwicki Piast, w końcu ktoś potrafi wykorzystać wahania formy najsilniejszych - podsumowuje 18. kolejkę PKO BP Ekstraklasy Filip Jastrzębski.
2023-12-11, 20:55
Z każdym tygodniem przekonujemy się, że może to być przełomowy sezon. Coraz trudniej bowiem wyobrazić sobie scenariusz, w którym Śląsk Wrocław czy Jagiellonia Białystok seryjnie tracą punkty, a Lech Poznań, Raków Częstochowa czy Legia Warszawa doganiają lidera i biją się o mistrzostwo. Jesienią nikt jeszcze nie wykluczał takiego obrotu spraw, teraz wydaje się to coraz mniej prawdopodobne. Za nami bowiem już półmetek sezonu, a sytuacja w tabeli wciąż niezwykle ciekawa.
Jagiellonia potwierdziła mistrzowskie aspiracje, pokonując Raków Częstochowa. Śląsk, gdy już nie może wygrać, to przynajmniej remisuje. Legia zgubiła punkty nawet z Łódzkim Klubem Sportowym, a Lech przegrał z Piastem Gliwice, który nie potrafił wygrać meczu od września. W ostatnich latach, gdy faworyci zawodzili, śmialiśmy się z wyścigu żółwi. Teraz, tak jak w 2019 roku, gdy mistrzem Polski został gliwicki Piast, w końcu ktoś potrafi wykorzystać wahania formy najsilniejszych. Wiosna w ekstraklasie zapowiada się niezwykle ciekawie.
Tylko biedni kibice w Szczecinie nie mają z czego się cieszyć. Owszem, Pogoń Jensa Gustafssona to drużyna, którą ogląda się z przyjemnością. Zawsze dużo się dzieje. "Portowcy" są skuteczni i efektowni, ale zapominają o tym, że bitwy wygrywa się obroną, a nie atakiem. Wiele wskazuje na to, że Pogoń znów nie skorzysta z nadażającej się okazji. Pytanie, który klub pęknie pierwszy i który trener z czołówki pierwszy straci pracę.
Wracając do meczu kolejki na Podlasiu, Jagiellonia zabrała Rakowowi wszelkie argumenty. Zespół Adriana Siemieńca wygrał 4:2, ale gdyby zwyciężył 7:2, nikt by się szczególnie nie dziwił. "Jagę" ogląda się z olbrzymią przyjemnością. Gospodarze zagrali nie tylko pięknie, ale i odważnie i skutecznie. To była zabawa w starciu z mistrzem Polski.
REKLAMA
Postawa Rakowa może martwić. Drużyna Dawida Szwargi ma za sobą serię czterech meczów bez wygranej w lidze, w Białymstoku zagrała po prostu słabo, a przecież za trzy dni czeka ją decydujący mecz w Lidze Europy. Z taką grą trudno sobie wyobrazić, by Raków mógł urwać punkty Atalancie Bergamo. Trudno o hurraoptymizm również w kwestii Legii, która jest w podobnej sytuacji.
Czwartkowy mecz z AZ z Alkmaaru będzie decydował o wyjściu z grupy Conference League. Wciąż jednak żyjemy nadzieją, że po raz pierwszy od wielu lat będziemy mieć dwóch reprezentantów w europejskich pucharach na wiosnę.
Posłuchaj
REKLAMA
- Ekstraklasa: ŁKS wytrzymał oblężenie Legii. Niespodzianka w Łodzi
- Ekstraklasa: koniec remisowej serii Piasta. Gliwiczanie zepsuli święto Lechowi
- Ekstraklasa: bez bramek we Wrocławiu. Śląsk pozostanie liderem
kp
REKLAMA