Ekstraklasa. Początek wiosny spłaszczył tabelę. "Liga będzie ciekawsza"
Prowadzące po rundzie jesiennej w tabeli Ekstraklasy Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław muszą oglądać się za siebie! Po kiepskim początku zmagań w 2024 roku liderzy mają już tylko dwa punkty przewagi nad resztą stawki. O przetasowaniach na szczycie tabeli opowiada Filip Jastrzębski.
2024-02-26, 13:15
Początek piłkarskiej wiosny spłaszczył nam tabelę w czołówce. I bardzo dobrze, bo im ciaśniej tym ciekawiej. Rewelacje z jesieni nie zachwycają. W pierwszych trzech tegorocznych meczach Śląsk Wrocław zdobył tylko punkt, a Jagiellonia Białystok dopisała do tabeli cztery punkty, podobnie jak Raków Częstochowa.
Legia Warszawa może się pochwalić pięcioma punktami, ale o zadowoleniu nie ma mowy. Pomijając wstydliwą w swej dotkliwości porażkę z Molde w europejskich pucharach, gra w lidze pozostawia wiele do życzenia. Zwycięstwo nad Ruchem w Chorzowie skromne i wymęczone, następnie remisy z Puszczą Niepołomice i Koroną w Kielcach. Za każdym razem o pomstę do nieba woła postawa defensywy i bramkarza stołecznej drużyny, bez względu na to, kogo akurat wystawi trener Kosta Runjaic. Z taką grą niemiecki szkoleniowiec może pomarzyć o mistrzowskim tytule. A przecież robi co może. W każdym z ostatnich czterech meczów we wszystkich rozgrywkach Legia wystąpiła z inną defensywą. Straciła w nich aż 10 bramek. Zmieniono również bramkarza. Efektów brak.
Jagiellonia i Śląsk też chyba nie mogą jeszcze wybudzić się z zimowego snu. "Jaga" straciła punkty z Ruchem, a Śląsk z Lechem, choć podopieczni Jacka Magiery remis w Poznaniu fetowali jak zwycięstwo. A propos świętowania. Zimą chyba było go całkiem sporo, o czym świadczy forma, nie tylko piłkarska, Erika Exposito. Delikatnie rzecz ujmując, hiszpański napastnik musi zrzucić trochę kilogramów. Jak profesjonalny piłkarz wyhodował taki nadbagaż? To jedno z wielu pytań, które zadają sobie kibice we Wrocławiu. Znalazło się chyba za to rozwiązanie zagadki, dlaczego tak skuteczny piłkarz nie strzelił jeszcze w tym roku gola.
Najlepiej na początku drugiej części sezonu wyglądają te zespoły, które z europejską przygodą pożegnały się już latem, a jesienią w lidze nie punktowały tak jak powinny. Pogoń Szczecin idzie jak burza i jest jedyną drużyną, która wygrała wszystkie trzy tegoroczne spotkania. "Portowcy" efektownie już grali, ale radosny futbol jesienią nie dawał punktów. Lech również mógłby pochwalić się takim osiągnięciem, gdyby wykorzystał choć jedną z wielu sytuacji w meczu ze Śląskiem. To wszystko jednak sprawia, że z jeszcze większą niecierpliwością czekamy na finisz sezonu. Jeszcze niedawno różnica między pierwszym i szóstym zespołem w tabeli wynosiła 11 punktów, teraz już sześć. Aż się prosi, by przypomnieć słynne już słowa trenera Macieja Skorży: "liga będzie ciekawsza".
Posłuchaj
Komentarz ligowy Filipa Jastrzębskiego 2:26
Dodaj do playlisty
REKLAMA