Ekstraklasa. Śląsk - Widzew. Wrocławianie odzyskali fotel lidera! Dublet Leivy dał wygraną

2024-03-02, 19:26

Ekstraklasa. Śląsk - Widzew. Wrocławianie odzyskali fotel lidera! Dublet Leivy dał wygraną
Piłkarze Śląska Wrocław pokonali Widzew Łódź i wrócili na prowadzenie w tabeli Ekstraklasy. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Śląsk Wrocław wygrał u siebie z Widzewem Łódź 2:1 w meczu 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Taki wynik oznacza, iż wrocławianie wrócili na fotel lidera rozgrywek.

Śląsk we wcześniejszych trzech wiosennych meczach zdobył tylko punkt, ale w sobotę stanął przed szansą odzyskania pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy.

Śląsk Wrocław znowu liderem. Wykorzystana szansa

Taka szansa przed wrocławianami otworzyła się po porażce Jagiellonii Białystok z Górnikiem w Zabrzu. Podopieczni Jacka Magiery, który kilka dni wcześniej przedłużył kontrakt ze Śląskiem, byli faworytami meczu z Widzewem. Łodzianie przystąpili do sobotniego spotkania po odpadnięciu z Pucharu Polski w wyniku kontrowersyjnego zakończenia meczu z Wisłą Kraków.

Niespodziewanie jednak to Widzew jako pierwszy mógł zdobyć gola. W szóstej minucie stratę w środku pola zanotował Patryk Janasik, a goście przeprowadzili szybką kontrę. Akcję zwieńczył Bartłomiej Pawłowski. Kapitan łódzkiej ekipy uderzył z ostrego kąta, ale Rafał Leszczyński zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Goście próbowali też uderzeń z dystansu, jednak Pawłowski i Dawid Tkocz strzelali niecelnie.

Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem, a Śląsk długo nie mógł przejąć inicjatywy. Wrocławianie trafili do siatki w doliczonym czasie gry, ale gol Alena Mustaficia nie został uznany. Wcześniej bowiem na spalonym był Piotr Samiec-Talar.

Radość wrocławian była zatem przedwczesna, a po pierwszych 45 minutach wydawało się, że stawka meczu nieco ich paraliżuje.

Gikiewicz się nie popisał. Śląsk lepszy po przerwie

Gospodarze lepiej zaprezentowali się po przerwie. Być może pomógł w tym rzut karny, który sędzia Bartosz Frankowski przyznał Śląskowi w 52. minucie. Błąd w tej sytuacji popełnił Rafał Gikiewicz. Niedawno pozyskany przez Widzew doświadczony golkiper wyszedł do dośrodkowania, jednak interweniował bardzo źle. Zamiast tego trafił w głowę Aleksa Petkowa...

Jedenastkę pewnie na gola zamienił Nahuel Leiva, wyprowadzając drużynę z Dolnego Śląska na prowadzenie.

Już trzy minuty później wrocławianie mogli podwyższyć wynik. Gikiewicz jednak częściowo się zrehabilitował, broniąc w sytuacji sam na sam z Patrykiem Klimalą.

Doświadczony bramkarz dobrze spisał się także w 68. minucie, gdy obronił uderzenie Samca-Talara z bliska. Po kolejnych dwóch minutach Gikiewicz znowu dobrze interweniował po następnym strzale Samca-Talara, któremu wyraźnie brakowało skuteczności.

Jeśli chodzi o Widzew, to niezłą sytuację miał Fabio Nunes, po którego strzale z dystansu piłka nieznacznie minęła słupek wrocławskiej bramki.

W 73. minucie dobrze zachował się natomiast Leszczyński, broniąc uderzenie Jordiego Sancheza. Wydawało się, że podopieczni Daniela Myśliwca łapią wiatr w żagle.

VAR musiał interweniować. Leiva bohaterem

Zamiast wyrównania, łodzianie stracili jednak drugiego gola. Śląsk miał problem z utrzymaniem linii spalonego. Tak było w 77. minucie, gdy Erik Exposito w znakomitej sytuacji kopnął nad bramką. Okazało się, że hiszpański napastnik był na spalonym. Trzy minuty później początkowo arbitrowi także zdawało się, że wrocławianie "spalili" akcję.

Wtedy bowiem do siatki trafił Leiva, który wykończył świetną kontrę i pokonał Gikiewicza w sytuacji sam na sam. Gol początkowo nie został uznany, ale analiza VAR wykazała, iż Argentyńczyk nie był na spalonym! Leiva mógł cieszyć się z dubletu, a Samiec-Talar z asysty.

Wydawało się, że wrocławianie pewnie wygrają sobotni mecz, jednak w doliczonym czasie drugiej połowy Widzew zdobył bramkę kontaktową. Po rzucie wolnym Pawłowskiego najwyżej w powietrze wyskoczył Imad Rondić, który precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Pawłowskiego.

Na więcej jednak gości nie było już stać. W efekcie powrót Śląska na prowadzenie w tabeli stał się faktem.

Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Matias Nahuel Leiva (53-karny), 2:0 Matias Nahuel Leiva (78), 2:1 Imad Rondić (90+3-głową).

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Alen Mustafić, Jehor Macenko; Widzew Łódź: Ernest Terpiłowski, Bartłomiej Pawłowski, Rafał Gikiewicz, Dominik Kun, Jordi Sanchez, Fabio Nunes, Mateusz Żyro.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 24 117.

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Jehor Macenko, Łukasz Bejger, Aleks Petkow, Patryk Janasik – Piotr Samiec-Talar, Michał Rzuchowski, Patrick Olsen, Alen Mustafić (79. Aleksander Paluszek), Matias Nahuel Leiva (90+4. Burak Ince) – Patryk Klimala (64. Erik Exposito).

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Lirim Kastrati, Mateusz Żyro, Serafin Szota, Luis da Silva – Ernest Terpiłowski (46. Fabio Nunes), Noah Diliberto (70. Imad Rondić), Dominik Kun, Bartłomiej Pawłowski, Dawid Tkacz (64. Antoni Klimek) - Jordi Sanchez.

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej