Szymon Marciniak nie myśli o sportowej emeryturze. "Mam jeszcze kilka sportowych celów"

Najsłynniejszy mieszkaniec gminy Słupno pod Płockiem, Szymon Marciniak, nie myśli o sportowej emeryturze. - Mam jeszcze kilka sportowych celów - powiedział podczas rozmowy z Krzysztofem Łoniewskim w audycji "Trzecia strona medalu" w radiowej Trójce. 

2024-03-03, 19:00

Szymon Marciniak nie myśli o sportowej emeryturze. "Mam jeszcze kilka sportowych celów"
Szymon Marciniak. Foto: Grzegorz Wajda/REPORTER

Marciniak ma swoje plany

-Wiem, skąd jestem, skąd pochodzę, nigdy się tego nie wstydziłem. Zawsze miałem dużo ofert, żeby przenieść się do dużego miasta, oferowano mi różne rzeczy, od działek, po domy i apartamenty, tylko po to, aby przy nazwisku "Marciniak" była inna nazwa miasta, ale po pierwsze ceniłem lojalność, swoją oazę, spokój. Tu mam przyjaciół, rodzinę i nigdzie mi nie było spieszno - powiedział sędzia finału Ligi Mistrzów i mistrzostw świata Szymon Marciniak, obecny na Balu Przedsiębiorców Gminy Słupno. 

Uznawany za najlepszego arbitra piłkarskiego na świecie Marciniak, podczas imprezy w Słupnie odebrał nagrodę specjalną, a w rozmowie z radiową Trójką zapowiedział, że nie myśli o zmianie miejsca zamieszkania. Dodał również, że mimo to, nie zamierza rezygnować z kolejnych sportowych wyzwań.

- W tym roku jest Euro, chciałbym też pojechać na mistrzostwa świata, ostatnie dla mnie. Byłbym wtedy sędzią, który jedzie trzy razy z rzędu na te mistrzostwa. Sędzią, który sędziował finał i jedzie na kolejne, to jest coś unikatowego. Mam więc jeszcze kilka sportowych celów - zapewnił.

W grudniu 2022 roku 42-letni arbiter z Płocka poprowadził finał mistrzostw świata, w którym Argentyna pokonała Francję po serii rzutów karnych. W czerwcu Marciniak był rozjemcą finałowego starcia Ligi Mistrzów, w którym Manchester City pokonał Inter Mediolan 1:0. 

REKLAMA

Sędziowany finał Klubowych Mistrzostw Świata pozwoli płocczaninowi na skompletowanie wyjątkowego hat-tricka w ciągu zaledwie roku i czterech dni. To pierwszy taki przypadek w historii.

Polak przełamał bariery

- Gdy zostawałem sędzią międzynarodowym w 2011 roku, to jako Polak trafiłem do trzeciej, najniższej kategorii. Moi koledzy z Włoch, Hiszpanii, Anglii, Niemiec i Francji, z automatu trafiali do koszyka wyżej. Nie chcę tego brzydko nazwać, po prostu uważali, że mają lepszą ligę, bogatszą i takie były zasady - wspomina sędzia.

Znany sędzia cieszy się także z rosnącego zainteresowania piłką nożną wśród kobiet i docenia ich profesjonalizm.

- To, czy ja noszę spodnie, czy ktoś nosi spódnicę, jakie to ma znaczenie? Ja z tymi dziewczynami sędziuję, Paulina Baranowska sędziowała finał mistrzostw świata, była na mistrzostwach Europy. Wielokro

REKLAMA

Posłuchaj

Rozmowa Krzysztof Łoniewskiego z Szymonem Marciniakiem w programie "Trzecia strona medalu" w radiowej Trójce 8:29
+
Dodaj do playlisty

 tnie sędziowała ze mną w ekstraklasie, więc mam porównanie z moimi kolegami. Mówię im wprost, bo nie należę do osób dyplomatycznych, że jak będą sędziowali tak, jak ona, to będzie dobrze - podsumował.

W rozmowie z Krzysztofem Łoniewskim dla "Trzeciej strony medalu", Marciniak mówi też m.in. o przygotowaniach do sezonu oraz wspomina swoją drogę na sportowy szczyt.


 


kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej