Nowe fakty ws. śmierci byłego partnera Sabalenki. Konstantin Kolcow "był pijany" przekonuje eksżona
Prokuratura poinformowała, że były partner białoruskiej tenisistki Aryny Sabalenki popełnił samobójstwo. W tę wersję zdarzeń nie wierzy była żona 42-latka Julia Michajłowa, która przekonuje, że emerytowany hokeista zginął wskutek nieszczęśliwego wypadku.
2024-03-21, 14:00
Kolcow zmarł 18 marca w Miami. Początkowo na temat jego śmierci krążyło kilka wersji - media podejrzewały, że doszło do problemów krążeniowo-naczyniowych lub wypadku samochodowym. Okazało się jednak, że dawna gwiazda hokeja wypadła z balkonu jednego z hoteli w Miami.
Amerykańska agencja UPI dotarła do komunikatu policji z hrabstwa Miami-Date w sprawie powodu śmierci Kolcowa. Śledczy poinformowali, że najprawdopodobniej doszło do samobójstwa. W tę wersję nie wierzy Julia Michajłowa - była żona Kolcowa i matka trójki jego dzieci.
- To był wypadek. Wciąż mam stary rodzinny komputer z e-mailem Konstantina. Konstantin zarezerwował wtedy mieszkanie w innym miejscu. Zakupy, które jeszcze nie dotarły, zostały opłacone. Samochód wynajmowany jest na długi czas. To znaczy, że nie chciał umrzeć. Nic nie zapowiadało tragedii - przekonuje na łamach portalu news.zerkalo.io. - Musiał być bardzo pijany. W pokoju, w którym przebywał Konstantin, znaleźli puste butelki po alkoholu - dodała.
Śledczy pobrali materiały do badań toksykologicznych. Wszystkie wyniki mają być znane w ciągu miesiąca.
REKLAMA
Odejście Kolcowa nie wpłynęła na plany Aryny Sabalenki. Białorusinka wystartuje w Miami Open, gdzie rozpocznie zmagania od drugiej rundy. Tam jej rywalką będzie Hiszpanka Paula Badosa.
Wiceliderka rankingu WTA poinformowała, że w chwili śmierci jej byłego partnera nie byli już w związku. "Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia. Choć nie byliśmy już razem, to moje serce jest złamane. W tym trudnym czasie proszę o uszanowanie prywatności mojej oraz jego rodziny" - napisała na Instagramie.
REKLAMA
REKLAMA