Ekstraklasa. Jaka liga, taki mistrz? "Wyścig żółwi" trwa w najlepsze

2024-04-15, 15:53

Ekstraklasa. Jaka liga, taki mistrz? "Wyścig żółwi" trwa w najlepsze
Piłkarze Jagiellonii Białystok prowadzą w tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale swój ostatni mecz przegrali z Cracovią 1:3 . Foto: Polska Press/East News

To nie pierwsza taka sytuacja w Ekstraklasie w ostatnich latach, kiedy finisz sezonu i grę o mistrzostwo Polski określa się mianem wyścigu żółwi czy ślimaków. Tę grę nazywano też – nikt nie chce mistrza. O 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy mówi Tomasz Kowalczyk z Radiowej Jedynki.

Znany publicysta Jerzy Chromik na portalu  X - parafrazuje scenę z "Piłkarskiego pokera" – pisząc – „mistrza nie ma, ten sezon należy powtórzyć”, a inny dziennikarz Radosław Nawrot  apeluje, żeby, podobnie jak czasem zdarza się w Konkursie Chopinowskim, nie przyznawać pierwszej nagrody. To reakcje na porażki w 28. kolejce czołowych trzech drużyn w rozgrywkach - Jagiellonii Białystok, Śląska Wrocław i Lecha Poznań.

Kiepska średnia punktowa lidera

Lider rozgrywek, którym cały czas jest Jagiellonia, zdobył 1,86 punktu na mecz.  W zeszłym sezonie podobną średnią na koniec miał... trzeci w tabeli Lech Poznań. To jedna z najgorszych średnich zdobyczy punktowych liderów w poważnych ligach europejskich. Np. w Czechach na podobnym etapie sezonu Sparta Praga ma średnią 2 i pół. W Chorwacji – Rijeka 2,26, ale spójrzmy też np. do niżej notowanej ligi bułgarskiej, gdzie Łudogorec Razgrad ma średnią 2,46.

O podobnych sytuacjach w lidze polskiej dotyczących gubienia punktów pamiętamy np. z 2017 roku, kiedy losy tytułu rozstrzygały się w ostatniej kolejce a szanse do ostatniej chwili miały cztery drużyny – Legia, Lechia, Jagiellonia i Lech. Dwa remisy w ostatniej serii między zainteresowanymi drużynami sprawiły, że ligę wygrała prowadząca przed ostatnią kolejką Legia.

W 2018 stołeczna drużyna notorycznie gubiła punkty, notując w mistrzowskim sezonie aż 11 porażek, a rok później okazję w końcu wykorzystał Piast Gliwice, kiedy ciągłe zadyszki przy Łazienkowskiej odbiły się w końcu poważną czkawką. Za każdym razem gra toczyła się jednak w formule podziału punktów po rundzie zasadniczej i często mogliśmy usłyszeć o tym, że przynajmniej liga jest ciekawa.

Wszyscy tracą punkty. Co z pucharami?

Obecny sezon jest inny i zaciekawienie zmienia się w zobojętnienie, ponieważ punkty traci nie tylko lider, wicelider czy trzecia drużyna w tabeli, ale doskoczyć nie umieją drużyny usadowione bezpośrednio za podium.

Czwarta Pogoń z pięciu ostatnich spotkań wygrała tylko dwa, podobnie – szósta w tabeli Legia, a mistrz Polski Raków Częstochowa z zaledwie jedną wygraną i to dość dawno bo miesiąc temu.

Jest jeszcze jeden aspekt, który spędza sen z powiek słabo punktującym mistrzom Polski. Przygoda w europejskich pucharach nie trwa z reguły długo i naznaczona jest bolesnymi wpadkami, w przypadku Legii w 2017 roku z Astaną i Szeriffem Tyraspol, rok później ze Spartakiem Trnawa i Dudelange, a w przypadku Piasta z BATE Borysów i FC Ryga.

Jaka liga taki mistrz, jaki mistrz, takie takie puchary.


Posłuchaj

Tomasz Kowalczyk podsumowuje "zaciętą" walkę o tytuł mistrza Polski (PR1/Kronika Sportowa) 2:54
+
Dodaj do playlisty

 

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej