La Liga. Kontrowersji w El Clasico można było uniknąć. Zadecydowały 4 mln euro

2024-04-22, 10:59

La Liga. Kontrowersji w El Clasico można było uniknąć. Zadecydowały 4 mln euro
Nie udało się jednoznacznie stwierdzić, czy Lamine Yamal (z prawej) trafił do siatki Realu . Foto: PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Niedzielny mecz Realu Madryt z FC Barceloną (3:2) przyniósł wielkie emocje, ale także sporą kontrowersję. W 28. minucie sędziowie długo sprawdzali, czy po strzale Lamine'a Yamala padł gol dla gości. Ostatecznie bramka nie została uznana, gdyż nie można było z całą pewnością stwierdzić, ze piłka przekroczyła linię bramkową. Gdyby władze La Ligi zdecydowały się korzystać z technologii goal line, takich wątpliwości jednak by nie było.

Niedzielny szlagier 32. kolejki hiszpańskiej La Ligi przyniósł wielkie emocje, a wynik spotkania rozstrzygnął się w jego końcówce.

Ostatecznie "Królewscy" pokonali u siebie "Dumę Katalonii" 3:2, co oznacza, że są bardzo blisko odzyskania tytułu mistrza Hiszpanii. Na sześć kolejek przed końcem rozgrywek podopieczni Carlo Ancelottiego mają już o 11 "oczek" więcej niż ich kataloński rywal, który ma iluzoryczne szanse na obronę tytułu.

Był gol czy nie? Kontrowersja po strzale Yamala

El Clasico przyniosło też kilka kontrowersji sędziowskich, z czego największa to ta z 28. minuty meczu. Rzut rożny z lewej strony boiska wykonywał wówczas Raphinha. Centrę Brazylijczyka na bliższym słupku przeciął Lamine Yamal. 16-letni piłkarz Barcelony kopnął piłkę w taki sposób, że zmusił do interwencji bramkarza Realu Madryt.

Andrij Łunin zdołał odbić piłkę, jednak nie było pewności, czy Ukrainiec zdołał interweniować na linii bramkowej, czy już za nią. Arbiter główny Cesar Soto Grado długo czekał na sygnał z wozu VAR, ale również sędziowie od wideoweryfikacji nie mogli jednoznacznie stwierdzić, że gol został zdobyty.

Powtórki telewizyjne nie potwierdzały bowiem tego w 100 procentach. Po dłuższym oczekiwaniu sędzia nie uznał więc bramki, która mogła dać gościom prowadzenie 2:1.

Goal-line nie dla La Ligi. "Za drogi system"

Wielkiej kontrowersji nie byłoby, gdyby La Liga, wzorem innych wielkich lig europejskich, zainwestowała w technologię goal line, która w ciągu kilku sekund przekazuje arbitrowi sygnał, czy piłka przekroczyła linię bramkową.

Przeciwnikiem wprowadzenia tej technologii na hiszpańskich boiskach był jednak prezydent La Ligi. Javier Tebas uznał, iż koszt montażu urządzeń niezbędnych do obsługi goal-line na stadionach wszystkich zespołów ligi jest zbyt duży.

Chodziło o... cztery miliony euro, co, patrząc na wielkie zainteresowanie, jakie generuje liga oraz jej roczne przychody, nie wydaje się dziś wygórowaną kwotą...

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej