Kuriozalna historia piłkarzy bliźniaków. Bracia Edgar i Edelino Le namieszali w Dinamie Bukareszt?

Niektóre piłkarskie historie są tak nieprawdopodobne, że trudno byłoby je wymyślić, gdyby nie wydarzyły się naprawdę. I wydaje się, że z takim przypadkiem mamy do czynienia w Rumunii, gdzie Edgar Le, mający w swoim piłkarskim CV m.in. pobyt w Barcelonie, został oskarżony przez klub o to, że zamiast niego w Dinamie Bukareszt występuje... jego brat bliźniak.  

2024-05-13, 14:35

Kuriozalna historia piłkarzy bliźniaków. Bracia Edgar i Edelino Le namieszali w Dinamie Bukareszt?
Edgar Le (lub Edelino Le) podczas podpisywania kontraktu z Dinamem Bukareszt . Foto: Printscreen z Twitter

Przekręt bliźniaków w Rumunii?

Edgar Le nie jest może piłkarzem, którego nazwisko będzie mówić wiele przeciętnym fanom piłki nożnej, na pewno jednak jego kariera na papierze może prezentować się nieźle - niewielu zawodników może w końcu grać w pięciu naprawdę mocnych ligach, po drodze zahaczając o słynną Barcelonę i mając na swoim koncie występy w reprezentacji kraju (albo, jak w tym przypadku, nawet dwóch).

Edgar Le przed laty dostał szansę w Barcelonie, zaliczył nawet jedno spotkanie w pierwszej drużynie. Nie udało mu się zostać na dłużej w "Dumie Katalonii", ale prawie 50 występów w drugiej drużynie tego klubu też może robić wrażenie. Później grał między innymi w portugalskim Belenenses, skąd trafił do Ligue 1, by reprezentować barwy Lille i Nantes. Obieżyświat zaliczył jeszcze grę m.in. w Feyenoordzie czy Tranzonsporze. Z Turcji trafił do Rumunii, gdzie podpisał kontrakt z Dinamem Bukareszt. To znaczy wydaje się, że podpisał - pewności w tej sprawie mieć nie można, z racji na zamieszanie, które powstało w rumuńskiej drużynie. Chodzi o... bliźniaka Edgara Le, który zdaniem tamtejszych dziennikarzy i osób związanych z klubem miał zająć miejsce swojego bardziej utalentowanego brata.

Rumuńskie media donoszą o kuriozalnym oszustwie, którego dopuścili się piłkarze - ich zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że doszło do nieoczekiwanej zmiany miejsce, a Edgar Le miał zainstalować na swoje miejsce Edelino Le. Ten przez zdecydowaną większość swojej kariery reprezentował barwy rumuńskich klubów z niższych lig, zaczynał, podobnie jak brat, w Sportingu, jednak zabrakło mu talentu do tego, by zrobić krok w kierunku większej piłki.

Co ciekawe, Edelino miał też epizod w polskim czwartoligowcu, Tłuchovii Tłuchowo - dołączył do drużyny w ubiegłym roku, ale szybko pożegnał się z drużyną. Czy "odnalazł się" w Rumunii? Wiele na to wskazuje. Argumentami, przez które nabrano podejrzeń i które przemawiają za tym, że w Dinamie znajduje się nie ten Le, którego chciano zatrudnić, są między innymi to, że po podpisaniu kontraktu okazało się, że zawodnik nie mówi po angielsku. Kiedy chciano dokładniej przyjrzeć się sprawie, zawodnik odmówił pokazania dokumentów potwierdzających jego tożsamość.

REKLAMA

- To surrealistyczne, zastanawiałem się, czy to nie jest sen. Zacząłem wykonywać telefony, zasięgnąłem języka i nikt nie zaprzeczył. Okazało się, że on rzeczywiście ma brata bliźniaka, który też jest piłkarzem - mówił prezydent klubu Florin Prunea.

Media donoszą, że jeśli te przypuszczenia się potwierdzą, Dinamo może stracić punkty, które zdobyło w meczach z udziałem Edgara/Edelino Le. Jest to o tyle istotne, że jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Rumunii aktualnie walczy o utrzymanie w lidze. Patrząc jednak na to realistycznie, wątpliwe, by klub świadomie zgodził się na wystawianie w składzie gorszego z braci. W wyjaśnieniu tej sprawy mogą zostać użyte testy DNA.

W tej sprawie jest jeszcze jeden polski wątek - w 2023 roku pojawiły się informacje, że kontrakt z Edgardem Le chce podpisać Pogoń Szczecin. Ostatecznie jednak nie doszło do tego z powodu rozbieżności finansowych. I może dobrze, że tak się stało.

REKLAMA

Czytaj także:

red

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej