MŚ w hokeju 2024. Polacy przegrali wszystkie mecze, ale dali nadzieję. "Różnica tkwi w detalach"
- Ciągle jest nadzieja, że w końcu coś się w polskim hokeju zmieni. Czekaliśmy na powrót do Elity 22 lata, byliśmy świadomi, że łatwo nie będzie - powiedział prezes PHL Mirosław Minkina po porażce z Kazachstanem 1:3 i spadku do Dywizji 1A. Z mistrzostw świata, na których Biało-Czerwoni przegrali wszystkie mecze, można jednak wyciągnąć pozytywy.
2024-05-21, 09:25
MŚ w hokeju 2024. Cenne doświadczenie Polaków
Mecz z Kazachstanem był ostatnim spotkaniem Polaków w tej edycji mistrzostw świata. Biało-czerwoni zakończyli turniej porażką 1:3, w sześciu wcześniejszych meczach ponieśli sześć porażek, a jedyny punkt zdobyli w pierwszym spotkaniu, gdy przegrali z Łotwą 4:5 po dogrywce.
Stawką starcia z Kazachami było pozostanie w Elicie, jednak mimo wyników, które na papierze mogą być rozczarowaniem, nikt nie miał większych pretensji do Biało-Czerwonych, którzy mierzyli się ze znacznie wyżej notowanymi ekipami.
- We wszystkich meczach drużyna grała z wielkim poświęceniem i determinacją. Są też mankamenty – na przykład gra w przewadze. Wiemy, gdzie jesteśmy i walczymy dalej. Plusem jest na pewno ogromne zainteresowanie kibiców. Potrafią zrozumieć nasze porażki, kiedy zawodnicy zostawiają zdrowie na lodzie. To powinno procentować – przyznał Minkina.
- Było blisko, czasem brakło szczęścia. Widać ogromną różnicę między klasowymi zawodnikami z NHL, a naszymi. Nie wyszedł nam mecz z Francuzami, bo pierwsze 30 minut było bardzo słabe. Udało się zdobyć punkt z Łotwą, ale to nie wystarczyło do utrzymania – zaznaczył.
REKLAMA
Napastnik Maciej Urbanowicz podkreślił, że w trzeciej tercji poniedziałkowego spotkania Polakom zabrakło odpowiedzialności.
- Straciliśmy gole po stratach, rywale byli mądrzejsi, nam zabrakło chłodnej głowy. Ten turniej pokazał, że możemy rywalizować z najlepszymi, ale potrzebujemy meczów z mocnymi zespołami. Brakuje nam trochę wyszkolenia, wolniej operujemy krążkiem – ocenił.
Zdaniem innego napastnika Patryka Wronki Polacy w trzeciej tercji musieli zagrać otwarcie przy niekorzystnym wyniku.
- Wiedzieliśmy że dogrywka nic nam nie daje. Kazachowie mają doświadczenie w takich turniejach i to zdecydowało. Różnica tkwi w detalach, które tworzą duże rzeczy. Pokazaliśmy kibicom, że do Elity brakuje nam niewiele. Mam nadzieję, że szybko do niej wrócimy - stwierdził.
REKLAMA
Trener Polaków Robert Kalaber ocenił, że o wyniku starcia z Kazachstanem zadecydowały indywidualne umiejętności rywali.
- Byliśmy blisko i daleko. Kazachowie grali świetnie jeden na jeden. Postaramy się zrobić wszystko, by za rok wrócić. Będą zmiany w kadrze, zostanie odmłodzona, niektórzy starsi zawodnicy pewnie będą kończyli reprezentacyjne kariery – powiedział.
Polacy w Ostrawie przegrali wszystkie siedem grupowych meczów. Wywalczyli jeden punkt za porażkę z Łotwą po dogrywce 4:5.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
Posłuchaj
red
REKLAMA