Ekstraklasa. Lech - Śląsk. "Kolejorz" pokonał wicemistrza Polski. Oczywisty faworyt do tytułu?
Lech Poznań wygrał ze Śląskiem Wrocław 1:0 (0:0) na zakończenie 9. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. "Kolejorz" wysłał kolejny bardzo jasny sygnał, że w tym sezonie będzie faworytem w wyścigu po mistrzostwo Polski.
2024-09-22, 20:03
Ekstraklasa. Lech - Śląsk. Zwycięski marsz "Kolejorza" trwa
W składzie "Kolejorza" niespodziewanie zabrakło kapitana drużyny Mikaela Ishaka. Klub poinformował, że na jednym z ostatnich treningów Szwed doznał niegroźnego urazu i zasiadł na trybunach. Od poniedziałku ma jednak wrócić do zajęć, a pod jego nieobecność w roli wysuniętego napastnika wystąpił Filip Szymczak.
Podobnie jak w poprzednich meczach, Lech zaczął z animuszem, szybko uzyskał przewagę, ale też wrocławianie byli przygotowani na taki scenariusz. Śląsk postawił na niską, zwartą obronę i poznaniakom niełatwo było rozmontować szczelne zasieki rywali. Aktywny był Afonso Sousa, który doskonale rozumiał się z Antonim Kozubalem. Ich akcje stwarzały największe zagrożenie pod bramką Rafała Leszczyńskiego, a w 14. minucie Portugalczyk mógł pokonać bramkarza gości, lecz z bliska uderzył w środek bramki.
Podopieczni Jacka Magiery przetrwali napór Lecha i na moment przenieśli ciężar grę na stronę rywala. Niezłą okazję miał Junior Eyamba, który nie najlepiej złożył się do strzału i gospodarze mogli odetchnąć.
Kilka minut później poznaniacy mieli wyborną szansę na objęcie prowadzenie. Antonio Milić z trudem opanował piłkę i posłał ją obok Leszczyńskiego, ale trafił w słupek. Najszybciej do piłki dopadł Szymczak, lecz zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy Śląska zdążyli zażegnać niebezpieczeństwo.
REKLAMA
Od początku drugiej połowy lechici ponownie przystąpili do kruszenia wrocławskiego muru, ale brakowało im pomysłu. Akcje prowadzili w dość jednostajnym tempie, a goście umiejętnie przesuwali się za piłką. Po 60 minutach Frederiksen postanowił dokonać zmian na skrzydłach i to nowo wprowadzeni zawodnicy wykreowali gola. Po dośrodkowaniu Ali Golizadeha, piłkę głową odegrał Bryan Fiabema, a stojący tyłem do bramki Szymczak miał na tyle swobody, że bez kłopotów skierował futbolówkę do siatki.
Gospodarze mogli podwyższyć wynik – w 80. minucie Fiabema uciekł obrońcom Śląska i wychodząc na czystą pozycję został nieprzepisowo zatrzymany przez Petra Pokornego. Kapitan wrocławskiej drużyny mógł mówić o szczęściu, że otrzymał tylko żółty kartonik.
Goście przez większość meczu praktycznie nie istnieli w ofensywie, a Bartosz Mrozek miał niezbyt wiele okazji do interwencji. W 82. minucie mogło być 1:1, bowiem po najładniejszej akcji Śląska w tym meczu strzał Jakuba Jezierskiego został ofiarnie zablokowany przez Radosława Murawskiego.
REKLAMA
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0).
Bramki: 1:0 Filip Szymczak (68).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Peter Pokorny.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 34 285.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milić, Michał Gurgul - Dino Hotic (63. Ali Gholizadeh), Radosław Murawski, Afonso Sousa (84. Stjepan Loncar), Antoni Kozubal (46. Filip Jagiełło), Patryk Jens Walemark (63. Bryan Fiabema) - Filip Szymczak (77. Kornel Lisman).
REKLAMA
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Mateusz Żukowski, Simeon Petrow, Łukasz Bejger, Jehor Macenko (77. Jakub Jezierski) - Piotr Samiec-Talar (77. Arnau Ortiz), Tudor Baluta (66. Jakub Świerczok), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Junior Eyamba (61. Marcin Cebula) - Sebastian Musiolik (77. Tommaso Guercio).
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Ekstraklasa. Górnik - GKS. Podolski show w Zabrzu. Wielki mecz Górnika w derbach
- Ekstraklasa. Widzew - Piast. Łodzianie z ważną wygraną. Podium jest o krok
ps, PAP
REKLAMA