Liga Konferencji. Zwycięska passo, trwaj. Legia i Jagiellonia w delegacjach
Piłkarze Legii Warszawa, którzy w czwartek na Cyprze zagrają z Omonią Nikozja, i Jagiellonii Białystok, których rywalem w Słowenii będzie NK Celje, zechcą w 4. kolejce fazy zasadniczej kontynuować dobrą passę w Lidze Konferencji. Polskie drużyny są wśród sześciu, które odniosły po trzy zwycięstwa.
2024-11-28, 14:04
Dotychczasowa postawa przedstawicieli Ekstraklasy w Lidze Konferencji przerosła oczekiwania największych optymistów. Legia i Jagiellonia mają po trzech spotkaniach komplet punktów, z czego wynika szereg dobrych informacji.
Polskie kluby błyszczą w Lidze Konferencji
Według wyliczeń serwisu Football Meets Data, wszystkie sześć ekip, które nie straciły jeszcze ani jednego punktu, czyli - poza polskimi - także prowadząca w łącznej tabeli Chelsea Londyn oraz Rapid Wiedeń, portugalska Vitoria Guimaraes i niemiecki debiutant Heidenheim, mają już spokojne miejsca w czołowej "24", co oznacza co najmniej baraż o 1/8 finału.
Za trzy zwycięstwa w fazie ligowej polskie kluby zarobiły z tytułu premii UEFA po 1,2 mln euro (400 tys. za każdą wygraną), co łącznie z rundami kwalifikacyjnymi i nagrodą za awans do głównych rozgrywek daje już pięć milionów euro (ok. 22 mln złotych).
Udane występy Legii i Jagiellonii w znacznym stopniu wpływają też na umocnienie pozycji Polski w pięcioletnim rankingu UEFA, na podstawie którego krajom przydzielane są miejsca w europejskich pucharach. Obecnie jest to 18. lokata, ze znaczną - wynoszącą ponad trzy punkty rankingowe - przewagą nad następną w klasyfikacji Chorwacją.
Gdyby obaj polscy uczestnicy Ligi Konferencji nie zwalniali tempa - można śmiało patrzeć w górę rankingu. Dorobek 29,625 pkt sprawia, że w pięcioletnim bilansie do zajmującego 17. lokatę Izraela Polska traci tylko punkt, a ten kraj ma w pucharach już tylko Maccabi Tel Awiw, które w Lidze Europy w czterech kolejkach nie zdobyło jeszcze punktu.
Wyżej plasują się Dania - 31,075 pkt oraz Szwajcaria - 31,175. Helweci mogą jeszcze liczyć na punkty trzech drużyn, co stawia ich w nieco uprzywilejowanej sytuacji.
A właśnie 15. miejsce jest w tym momencie punktem odniesienia i kolejnym pułapem do osiągnięcia. Od tej pozycji państwa mogą wystawiać do rozgrywek UEFA po pięć klubów, w tym dwa w eliminacjach Ligi Mistrzów (od 2. rundy), jeden w kwalifikacjach Ligi Europy (od 3. rundy) i dwa w Lidze Konferencji (od 2. rundy). Oznacza to, że aby - jak to ma miejsce w tym sezonie i miało w poprzednim - dwa kluby uczestniczyły w fazach zasadniczych, wystarczy im wygrać po jednym dwumeczu.
Polscy piłkarze na drodze Legii
Legię, która wcześniej pokonała kolejno Betis Sewilla 1:0, TSC Backa Topola 3:0 i Dynamo Mińsk 4:0, czeka w czwartek wyjazd na Cypr i pojedynek z Omonią Nikozja (początek o godz. 21).
Rywal zajmuje 21. lokatę w tabeli. Jedyne punkty zdobył na inaugurację, wygrywając z Vikingurem Reykjavik 4:0, a później doznał porażek w Szkocji z Heart of Midlothian 0:1 i w Belgii z KAA Gent 0:2. W rodzimej lidze 21-krotny mistrz Cypru zajmuje trzecią pozycję, za także uczestniczącą w LK ekipą Paphos i Arisem Limassol.
Trenerem Omonii jest Litwin Valdas Dambrauskas, a jej zawodnikami m.in. Mariusz Stępiński i Maciej Musiałowski.
Pierwszy z Polaków do 29-letni napastnik, z doświadczeniem w Polsce, Niemczech, Francji i przede wszystkim Włoszech, który w tym sezonie zdobył już 10 goli w cypryjskiej ekstraklasie i kwalifikacjach LK. Z kolei 21-letni Musiałowski, który ostatnio szlifów nabierał w młodzieżowych drużynach Liverpoolu, nie został zgłoszony do fazy zasadniczej LK, a dopiero niedawno zadebiutował w lidze cypryjskiej i jedyny dotychczas występ uczcił golem.
W przeszłości barwy Omonii reprezentowali m.in. Jarosław Bieniuk, Łukasz Gikiewicz czy Maciej Żurawski, a trenerem był Franciszek Smuda. Ten zespół już trzy razy stawał na drodze polskich klubów w europejskich pucharach i dwukrotnie był górą, eliminując Jagiellonię w dwumeczu w 2015 roku i... Legię po jednym spotkaniu w 2020.
Warszawska drużyna od dłuższego czasu ma dobrą passę, a jedyną "plamą" na tym wizerunku jest ligowa porażka z Lechem Poznań 2:5. Piłkarze trenera Goncalo Feio szczególnie imponują w Lidze Konferencji - w dziewięciu występach od początku kwalifikacji odnieśli osiem zwycięstw i tylko raz zremisowali.
Portugalski szkoleniowiec już wcześniej powtarzał, że nie obawia się zmęczenia związanego z grą co trzy dni, co więcej - chciałby, aby taki stan trwał jak najdłużej. - Gdybym miał wybór, to całe życie chciałbym grać co trzy dni. Jeśli potrwa to do końca sezonu, to fenomenalnie, bo to będzie oznaczać, że gramy o coś poważnego - zaznaczył.
Po ostatnim ligowym spotkaniu z Cracovią (3:2) przyznał jednak, że Legia robi wszystko, by ograniczyć podróże. Jak tłumaczył, ekipa poleci na Cypr w środę i zostanie tam do soboty, by bezpośrednio udać się do Rzeszowa, a stamtąd do Mielca na niedzielną potyczkę w ekstraklasie ze Stalą.
- Co by się nie działo w naszych życiach i ciałach, najważniejsza jest głowa – to ona musi być najsilniejszym organem - zauważył Feio.
REKLAMA
Wyjazdowy maraton Jagiellonii
Podobnie trudny czas jak Legię do końca roku czeka Jagiellonię. Białostoczanie także po dwa razy zagrają na wyjazdach w LK i ekstraklasie oraz jedno spotkanie Pucharu Polski. Pierwsza podróż czeka ich do Słowenii, gdzie w czwartek o godz. 18.45 zagrają z NK Celje.
Zespół trenera Adriana Siemieńca w minionych tygodniach spisuje się jeszcze lepiej niż Legia. Co prawda dwa ostatnie spotkania ligowe zremisował, ale wcześniej mógł się pochwalić serią zwycięstw i w ligowej tabeli jest drugi, cztery punkty za prowadzącym Lechem. Zresztą ostatnia porażka - 14 września - to było 0:5 właśnie w Poznaniu.
Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec zdaje sobie sprawę, że jego drużynę czeka trudne wyzwanie.
W Lidze Konferencji mistrz Polski do tej pory wygrał na wyjeździe z FC Kopenhaga 2:1 i przed własną publicznością z Petrocubem Hinesti 2:0 i Molde FK 3:0.
O kontynuowanie dobrej passy w Celje nie będzie łatwo, bo 20. drużyna tabeli jedyne punkty zdobyła wygrywając u siebie z tureckim Basaksehir aż 5:1. Porażek dwukrotny mistrz Słowenii, w tym z poprzedniego sezonu, doznał w Portugalii z Vitorią Guimaraes 1:3 i w poprzedniej kolejce w Sewilli z Betisem 1:2.
W kraju o obronę tytułu nie będzie łatwo, bo w lidze świetnie spisuje się Olimpija Lublana, inny przeciwnik... Jagiellonii, który wyprzedza ekipę z Celje o sześć punktów.
Piłkarzem NK jest m.in. Klemen Memanić, który kilka lat temu był zawodnikiem Legionovii Legionowo, ale na polskich boiskach nie zaistniał.
Największą gwiazdą klubu jest jednak bez wątpienia trener Albert Riera. 42-letni Hiszpan urodził w Manacor na Majorce, czyli w miejscowości, z której pochodzi słynny tenisista Rafael Nadal. Był piłkarzem m.in. RCD Mallorca, Espanyolu Barcelona, z którym dotarł do finału Pucharu UEFA, Girondins Bordeaux, Liverpoolu, Olympiakosu Pireus, Galatasaray Stambuł, a karierę kończył właśnie w Słowenii. W reprezentacji Hiszpanii zagrał 16 razy, uzyskał cztery gole.
Awans na wyciągnięcie ręki
W fazie ligowej Ligi Konferencji, która zakończy się 19 grudnia, każda z 36 drużyn rozegra po sześć spotkań - trzy u siebie i trzy na wyjeździe.
Wszystkie zostaną sklasyfikowane w jednej, wspólnej tabeli. Zespoły z miejsc 1-8 zakwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, a te z lokat 9-24 o awans do tej rundy powalczą w barażach. Pozostałe odpadną z rywalizacji.
Po tej kolejce Legię czekają jeszcze starcia ze szwajcarskim FC Lugano przed własną publicznością i z Djurgarden IF w Sztokholmie, a zespół z Białegostoku zagra kolejno FK Mlada Boleslav w Czechach i Olimpiją Lublana na swoim obiekcie.
Czytaj także:
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Matty Cash zaliczył wpadkę. Obrońca Aston Villi poległ na pytaniu o Ekstraklasę
- Ekstraklasa. Kompromitacja Lukasa Podolskiego. Jest dumny z bandyckiego faulu
/empe, PAP
REKLAMA
REKLAMA