Wraca konflikt Piesiewicz - Nitras? "Pomoc" i wpadka prezesa PKOl
Polityczne zawirowania wokół polskiego sportu mogą odbić się m.in. na hokeistkach, które mogą nie pojechać na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. Chęć pomocy wyraził prezes PKOl Radosław Piesiewicz, który nie odmówił sobie jednak kilku uwag w kierunku ministra sportu Sławomira Nitrasa i... zaliczył przy tym wpadkę.
2024-12-30, 18:00
Konflikt w polskim sporcie. Piesiewicz wchodzi do gry
Polski sport znalazł się w centrum gorącego sporu, którego temperatura wydaje się rosnąć z każdym dniem. Wszystko zaczęło się od decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który nie podpisał nowelizacji ustawy o sporcie, wywołując tym samym ostre komentarze ministra sportu Sławomira Nitrasa, a także całego szeregu sportowców.
Podczas konferencji prasowej Nitras podkreślał, że Duda nie podpisał ustawy, która daje sportowcom wpływ na związki. Zaznaczył, że proponowana ustawa jest "fundamentem dobrych zmian w sporcie" i zakładała, że po raz pierwszy przedstawiciele dyscyplin dostaną szansę realnego wpływu na związki sportowe, a do tego miała w istotny sposób poprawić sytuację kobiet.
Krótko mówiąc - w środowisku wrze i nie wygląda na to, by sytuacja uległa poprawie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że do całego sporu swoje trzy grosze postanowił dołożyć prezes PKOl, Radosław Piesiewicz.
Problemy polskich hokeistek i szpilki Piesiewicza
Niepodpisanie ustawy stworzyło dodatkowe problemy, w tym ryzyko odwołania wyjazdu polskich hokeistek na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Japonii. Minister Nitras nie krył tu swojego oburzenia.
REKLAMA
- W lutym przyszłego roku polskie hokeistki muszą pojechać do Japonii na turniej kwalifikacji do IO. Zgodnie z prawem nie jestem w stanie zapłacić za ten wyjazd. (...) W trybie absolutnie pilnym zwrócę się do prezydenta z żądaniem wręcz, żeby zapłacił za te bilety, skoro zawetował tę ustawę. A bilety trzeba kupić do 10 stycznia. Żądam, żeby pan prezydent Duda pokrył te koszty. Niech znajdzie 250 tys. zł dla polskich hokeistek - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Tutaj do pomocy zgłosił się Radosław Piesiewicz - zaoferował on pomoc w sprawie finansowania wyjazdu hokeistek. Oczywiście nie da się tutaj zapomnieć o tym, co jeszcze kilka tygodni temu działo się na linii Nitras - Piesiewicz. W razie gdyby komuś się to udało, echa niedawnych spięć obu panów widać w liście prezesa PKOl.
Widać w nim wyraźne zarzuty wobec działań ministerstwa.
"W ocenie członków PKOl niepokojący jest brak działań MSiT w zakresie przygotowania i ogłoszenia naborów wniosków na dofinansowanie przygotowań kadr narodowych w 2025 r.” - możemy przeczytać, widząc też podkreślanie zaniedbania w planowaniu budżetowym na kolejne lata.
REKLAMA
Na początku tego pisma możemy znaleźć wpadkę, którą od razu wychwyciła część dziennikarzy. Dotyczy ona wspominania o przygotowaniach do mistrzostw Europy w hokeju. Problem w tym, że takie mistrzostwa... nie odbywają się od lat dziewięćdziesiątych.
Kolejne rozdziały politycznej przepychanki?
Sytuacja pozostaje napięta, a czasu na rozwiązanie problemu jest coraz mniej. Czy PKOl i ministerstwo znajdą wspólny język, by zapewnić wyjazd polskim hokeistkom? Odpowiedzi na to pytanie przyniosą najbliższe tygodnie.
W październiku Piesiewicz przedstawiał m.in. wyliczenia kosztów, jakie organizacja poniosła w związku z tegorocznymi igrzyskami, odpowiadała na medialne zarzuty i szereg artykułów, które podważały jego pozycję, a sam PKOl był obiektem kontroli finansowych.
REKLAMA
O ile przez pierwsze półtora roku rządów Piesiewicza o zakulisowych wydarzeniach w organizacji pisano niewiele, to czas po fatalnych igrzyskach obfitował w liczne doniesienia o nieprawidłowościach, do których miało dochodzić.
Można zastanawiać się, w jakim stopniu wpływ na to miał najsłabszy sportowy wynik od 70 lat, jednak pewne było to, że wobec eskalacji konfliktu między Piesiewiczem i Nitrasem nie obejdzie się bez zdecydowanych ruchów w polskim sporcie.
Nitras, który poinformował, że jego resort oraz spółki Skarbu Państwa w latach 2022-24 przekazały PKOl ponad 92 mln złotych na przygotowania do igrzysk, natomiast polskie związki sportowe w dyscyplinach olimpijskich w tym samym czasie z budżetu państwa otrzymały prawie 786 mln, nie zamierza odpuścić, tak samo jak Piesiewicz nie zrezygnuje z przedstawienia swoich działań jako tych, które popychają polski sport do przodu. Niektórych rzeczy jednak nie da się uznać za pozytywy - kolejna pojawiła się w poniedziałek i jest nią informacja o tym, że do długiej listy partnerów, którzy zrezygnowali w 2024 roku ze sponsoringu PKOl, właśnie dołączył kolejny - Orlen.
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA
REKLAMA