Agata Wróbel nie chce pomocy. Schorowana i zadłużona medalistka olimpijska odcięła się od świata
Dwukrotna medalistka olimpijska w podnoszeniu ciężarów Agata Wróbel zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, ale nie chce skorzystać z oferowanej jej pomocy. Mimo wielu ofert wsparcia kontakt z dawną mistrzynią świata jest niemal niemożliwy, a 44-latka nie reaguje na kolejne propozycje.
2025-01-19, 09:55
Agata Wróbel nie podpisała deklaracji
Po wielu latach medialnego niebytu słynna zawodniczka przypomniała o sobie dramatycznym wpisem na Facebooku, w którym ujawniła, że cierpi na cukrzycę i w wyniku choroby straciła wzrok. Wróbel wspomniała także, że szuka domu z ogrodem lub podwórkiem, by wraz ze swoimi psami zmienić miejsce zamieszkania. Okazało się, że 44-latka zalega z opłatami za obecne lokum.
W reakcji na trudną sytuację dawnej mistrzyni, Polski Związek Podnoszenia Ciężarów wraz z Ministerstwem Zdrowia zaoferował jej pobyt w specjalistycznej klinice.
"Przy wydatnym wsparciu Ministerstwa Zdrowia udało się zapewnić miejsce pani Agacie Wróbel w jednej z najlepszych placówek medycznych naszego kraju i co najważniejsze - blisko miejsca zamieszkania zawodniczki" - ogłosił PZPC.
REKLAMA
Okazuje się jednak, że była sztangistka wcale nie chciała takiej formy pomocy. - Pani Agata nie podpisała deklaracji do lekarza pierwszego kontaktu, który musi wystawić skierowanie, tak to na dzisiaj wygląda. Jeżeli mogę, to bardzo proszą tą drogą o medialne wyciszenie w tej sprawie, żebyśmy mogli tutaj dalej działać. Sprawa jest bardzo delikatna. I bardzo ważna, bo pani Agata potrzebuje tej pomocy jak najszybciej - mówi na łamach portalu tvn24.pl Barbara Czarnik-Kopaczka, dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Porąbce.
Wsparcie finansowe płynie szerokim strumieniem
Wróbel nie może narzekać również na brak wsparcia finansowego. Jako medalistka olimpijska pobiera emeryturę w wysokości 4203 zł brutto, a 10 stycznia premier Donald Tusk i minister sportu Sławomir Nitras przyznali jej dożywotnią rentę specjalną w wysokości 5 tys. złotych miesięcznie.
Z kolei zarówno Polski Związek Podnoszenia Ciężarów, jak i Polski Komitet Olimpijski oferowały Wróbel pracę. Była sztangistka nie skorzystała z ich propozycji.
REKLAMA
Trzykrotna mistrzyni Europy próbowała działać na własną rękę, uruchamiając sprzedaż kubków z jej podobizną i autografami. Akcja zakończyła się fiaskiem i niesmakiem, ponieważ pojawiły się problemy z doręczeniem produktów.
"Informacja dla tych, którzy kupili moje kubeczki w styczniu. Po sprzedaniu 23 kubeczków strona, na której są sprzedane, zablokowała nam konto i zamroziła środki. Sytuacja jest wyjaśniona, ale jedno mogę powiedzieć - na pewno każdy, który zakupił kubek, otrzyma go. Z góry bardzo was przepraszam i dziękuję za cierpliwość" - czytamy w jej mediach społecznościowych.
Źródła: tvn24.pl/PolskieRadio24.pl/Facebook.com/BG
REKLAMA
REKLAMA