Zaskoczenie! Natalia Bukowiecka straciła tytuł na ostatniej prostej

Justyna Święty-Ersetic po trzech latach odzyskała tytuł halowej mistrzyni Polski na 400 metrów. Drugie miejsce zajęła Natalia Bukowiecka, a trzecie Anastazja Kuś.

2025-02-23, 18:17

Zaskoczenie! Natalia Bukowiecka straciła tytuł na ostatniej prostej
Natalia Bukowiecka w biegu na 400 m kobiet podczas lekkoatletycznych halowych mistrzostw Polski w Toruniu. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Święty-Ersetic wygrała w czasie 51.52 s, Bukowiecka uzyskała 51.87 s. Brązowa Anastazja Kuś, uzyskała nowy rekord życiowy (53.20 s).

Święty-Ersetic zaatakowała na ostatnich 30 metrach. Wyprzedziła koleżankę z kadry i zdobyła złoto. Sensacyjne? Trochę tak, bo w ostatnim czasie Bukowiecka była niepokonana.

- To duża rzecz pokonać taką zawodniczkę jak Natalia. Czuję, że wróciłam do naprawdę dobrej formy w tym sezonie. Chcę jechać do Holandii i walczyć indywidualnie. Sztafeta? Jest mi podwójnie przykro, bo od zawsze, gdy ja jestem w reprezentacji, kwalifikowałyśmy się na imprezy mistrzowskie, z większości przywoziłyśmy medale. A dziś? Poprzedni sezon nam nie wyszedł i musiałyśmy w tym sezonie walczyć o miejsca z pozostałej puli. Tylko ja i Natalia pobiegłyśmy poniżej 52 sekund, a świat mocno przyspieszył. Trzeba wziąć się do roboty i walczyć podczas nieoficjalnych mistrzostw świata sztafet o przepustkę na wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio - powiedziała złota medalistka.

Tuż po biegu Natalia Bukowiecka ze łzami w oczach mówiła, że przed biegiem bolała ją noga i wszystko wskazuje na to, że brązowa medalistka olimpijska igrzysk w Paryżu nie będzie mogła wziąć udziału w zbliżających się mistrzostwach Europy w Apeldoorn.

REKLAMA

Natalia Bukowiecka na początku lutego doznała kontuzji podczas zawodów w Ostrawie. Długo nie było jasne, czy będzie w stanie jeszcze w tym sezonie rywalizować. 

"Pierwszy raz w karierze nie ukończyłam biegu... Natomiast dla wszystkich, którzy się martwią i pytają, najprawdopodobniej to nic poważnego. Od pewnego czasu mam problem z mięśniem dwugłowym. Dziś po 100 m poczułam ból i choć bardzo chciałam biec dalej, wiedziałam, że może to pogorszyć sprawę, dlatego się zatrzymałam. O tym, co dalej z sezonem halowym zadecydujemy po badaniach" - informowała Polka 4 lutego.

W niedzielę po raz pierwszy w tym sezonie przebiegła w hali 400 metrów. 

- To nie była nasza Natalia, bardzo zestresowana, spięta - mówiła w studiu TVP Małgorzata Hołub-Kowalik, dziś ekspertka i wiceprezes zarządu PZLA, a w przeszłości koleżanka Bukowieckiej ze sztafety "Aniołków Matusińskiego".

REKLAMA

Sama Natalia po biegu też przyznała, że to był jeden z trudniejszych dla niej wyścigów w karierze. - Miałam w głowie to, co się stało w Ostrawie, ale dałam radę - mówiła i dodawała, dziś można się już było spodziewać lepszego wyniku. Może nawet rekordu Polski, który - jeszcze pod nazwiskiem Kaczmarek - pobiła dwa lata temu w finale mistrzostw Polski (50.83 s).

*

Dzień wcześniej mąż Natalii Bukowieckiej, Konrad Bukowiecki zdobył tytuł w rywalizacji kulomiotów.  

Bukowiecki zdobył złoto mistrzostw Polski deklasując rywali. Pchnął 21,32 - najdalej od dwóch lat.

- Dawno nie czułem, że moja forma rośnie z dnia na dzień. Tak właśnie jest od Copernicus Cup. W końcu jestem zdrowy, przepracowałem cały okres przygotowawczy i to daje efekty. Wiem, że ze stabilizacji na poziomie ponad 21 metrów wyjdzie w końcu strzał pod 22 metry, a może i powyżej. Zazwyczaj tak jest - podkreślił Bukowiecki.

Dodał, że wiele zmienił w swoim podejściu do sportu - do regeneracji, do odżywiana, itd.

- Tak duży jak teraz, jeszcze nie byłem. Na czczo ważę 148 kilogramów. Czuję się dobrze przygotowany siłowo, ale to jeszcze nie jest topowa forma. W domu mam wzór do naśladowania, sportowca wybitnego, więc staram się brać przykład z żony Natalii - wskazał Bukowiecki.

REKLAMA

Czytaj więcej:

Źródło: PolskieRadio24.pl /ah 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej