Obóz w Dubaju pomógł? Lechia sensacyjnie ograła Jagiellonię
Piłkarze Lechii Gdańsk niespodziewanie pokonali Jagiellonię Białystok 1:0 w sobotnim meczu 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gola na wagę wygranej gospodarzy zdobył w drugiej połowie Bogdan Wjunnyk.
2025-03-29, 19:40
Wydawać się mogło, że mecz walczącego o utrzymanie beniaminka z mistrzem Polski mającym spore szanse na obronę tytułu, będzie bardzo jednostronny. Aby przygotować się do starcia w Jagiellonią, w przerwie reprezentacyjnej gdańszczanie pojechali na obóz do... Dubaju. Tak kosztowny ruch był krytykowany ze względu na doskonale znane zaległości w wypłatach piłkarzy oraz fakt, że do Zjednoczonych Emiratów Arabskich polecieć nie mógł trener John Carver, gdyż Anglik... pracuje także w sztabie reprezentacji Szkocji.
Niewykluczone jednak, że egzotyczny wyjazd pomógł piłkarzom. Lechia nie przestraszyła się bowiem Jagiellonii i od początku spotkania była dla białostoczan równorzędnym przeciwnikiem. Na dogodne okazje bramkowe z którejkolwiek ze stron trzeba było jednak poczekać...
Beniaminek się nie przestraszył
W 24. minucie niewiele brakowało, by padł kuriozalny, samobójczy gol. Miłosz Kałahur tak niefortunnie wybijał piłkę spod własnej bramki, że... trafił w poprzeczkę. Na szczęście dla gospodarzy, Bogdan Sarnawskij, który wcześniej źle wyszedł z bramki i którego błąd próbował naprawić Kałahur, zdołał złapać piłkę w sporym zamieszaniu.
REKLAMA
Do końca pierwszej połowy oglądaliśmy tzw. mecz walki. Lechia próbowała strzałów z dystansu. Najgroźniej było po uderzeniu Tomasza Neugebauera, z którym jednak poradził sobie Sławomir Abramowicz. Najciekawszym fragmentem tej części gry można jednak było nazwać... znalezienie przez sędziego Pawła Raczkowskiego telefonu komórkowego na murawie na początku meczu.
Po przerwie Jagiellonia zaatakowała, ale o nawałnicy na bramkę beniaminka trudno mówić. W 58. minucie Sarnawskij odbił piłkę po groźnym strzale Joao Moutinho. Wydawało się, że podopieczni Adriana Siemieńca przejmą w końcu inicjatywę.
Sensacyjna wygrana Lechii
Nic z tego. Niespodziewanie to Lechia objęła prowadzenie! W 65. minucie gdańszczanie mieli rzut rożny. Po krótko rozegranym stałym fragmencie dośrodkował Rifet Kapić, piłkę głową przedłużył Bujar Pllana, a Bogdan Wjunnyk urwał się obrońcom i pokonał Abramowicza. Po strzale Ukraińca, który zdobył swoją piątą bramkę w ligowym sezonie, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki.
Mistrzowie Polski próbowali odpowiedzieć, ale niewiele brakło, by stracili drugą bramkę. Lechiści wyszli z kontrą, a Camilo Mena oddał strzał, jednak Abramowicz poradził sobie z uderzeniem kolumbijskiego skrzydłowego.
REKLAMA
Jak się okazało, Jagiellonii nie udało już się wyrównać. Rezerwowy napastnik Żółto-Czerwonych Lamine Diaby-Fadiga miał dwie szanse bramkowe, ale raz główkował bardzo niecelnie, a za drugim podejściem... trafił w przeciwnika, zamiast w piłkę.
Sensacyjna, ale zasłużona wygrana podopiecznych Johna Carvera stała się faktem. Dzięki wygranej Lechia, przynajmniej do niedzieli, uciekła ze strefy spadkowej na bezpieczne 15. miejsce. Jagiellonia zmarnowała natomiast okazję, by wskoczyć na pozycję lidera.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Bohdan Wjunnyk (65).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Dominik Piła.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 13 125.
Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawskij - Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Camilo Mena (82. Tomasz Wójtowicz), Tomasz Neugebauer (85. Anton Carenko), Rifet Kapić, Bohdan Wjunnyk, Maksym Chłań - Tomas Bobcek.
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Dusan Stojinović (79. Norbert Wojtuszek), Mateusz Skrzypczak, Enzo Ebosse, Joao Moutinho - Kristoffer Hansen (62. Edi Semedo), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (62. Leon Flach), Jesus Imaz, Darko Churlinov (84. Oskar Pietuszewski) - Afimico Pululu (62. Lamine Diaby-Fadiga).
- Michał Żewłakow wraca do Legii Warszawa. Obejmie kluczowe stanowisko
- Trzęsienie ziemi w Piaście Gliwice. Aleksandar Vuković ogłosił decyzję
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025. WYNIKI, TERMINARZ, TABELA
Źródła: PolskieRadio24.pl, empe
REKLAMA