Pogrzeb Diogo Joty. Sławy żegnały piłkarza i jego brata

Diogo Jota, który zginął w wypadku w Hiszpanii, spoczął w sobotę na cmentarzu w miejscowości Gondomar w Portugalii. Piłkarza Liverpool FC i jego brata Andre żegnała rodzina, przyjaciele i koledzy z drużyny.

2025-07-05, 13:09

Pogrzeb Diogo Joty. Sławy żegnały piłkarza i jego brata
Pogrzeb Diego Joty i jego barta. Foto: EPA/MANUEL FERNANDO ARAUJO

Ostatnie pożegnanie Diogo Joty

Diogo Jota i jego brat Andre Silva zginęli w czwartek w wypadku samochodowym, do którego doszło na autostradzie w Hiszpanii. Diogo Jota miał 28 lat, Andre Silva - 25.  

W nocy z czwartku na piątek ciała napastnika Liverpoolu oraz jego brata przetransportowano do Kaplicy Zmartwychwstania w Gondomar. W świątyni trumny ze zwłokami obu piłkarzy oczekiwały na sobotni pogrzeb.

Przed jego rozpoczęciem kaplicę odwiedziły podczas modlitewnego czuwania bliscy obu zmarłych, a także oficjele, w tym m.in. prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa.

Ceremonia pogrzebowa braci w kościele Igreja Matriz de Gondomar miała charakter prywatny. Na ostatnie pożegnanie Diego Joty oprócz rodziny i przyjaciół przybył trener Liverpool FC Arne Slot i zawodnicy mistrza Anglii. W pogrzebie uczestnizyli także byli i obecni reprezentanci Portugalii, m.in. Bernardo Silva, Bruno Fernandes i Ruben Dias. Obecny był również trener reprezentacji Portugalii Roberto Martínez i były selekcjoner portugalskiej i polskiej kadry Fernando Santos.

REKLAMA


Pogrzeb Diego Joty i jego barta PAP/EPA/ESTELA SILVA
Pogrzeb Diego Joty i jego barta PAP/EPA/ESTELA SILVA
Pogrzeb Diego Joty i jego barta PAP/EPA/ESTELA SILVA

Jak doszło do wypadku?

Z dotychczasowego śledztwa wynika, że do wypadku doszło nocą podczas manewru wyprzedzania. Kierowany prawdopodobnie przez Andre Silvę pojazd wypadł z drogi z powodu pęknięcia opony, a następnie stanął w płomieniach.

To dlatego Diogo Jota nie mógł wracać samolotem

Służby policyjne ustaliły tożsamość zabitych na podstawie tablicy rejestracyjnej wozu oraz dokumentów, które nie zostały zniszczone przez ogień. Z kolei identyfikacja zwęglonych ciał Joty i jego brata możliwa była, jak przekazały hiszpańskie służby medyczne, na podstawie testów genetycznych.

Według bliskich Diogo Joty piłkarz po przejściu zabiegu w jednym z płuc otrzymał zalecenie lekarskie, aby wrócił do swojego klubu z pominięciem drogi lotniczej. Dlatego zdecydował się na podróż trasą łączącą Gondomar z hiszpańskim miastem Santander, gdzie piłkarz planował wsiąść na prom płynący do angielskiego Portsmouth.

Z dotychczasowych ustaleń służb policyjnych wynika, że 49-krotny reprezentant Portugalii, dla której zdobył 14 goli, udał się w podróż wynajętym autem Lamborghini Huracan. Pojazdem prawdopodobnie kierował brat Joty.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej