Oficjalnie: Jakub Kiwior odchodzi z Arsenalu. Będzie polski duet!

Piłkarz reprezentacji Polski Jakub Kiwior został w poniedziałek wieczorem zawodnikiem FC Porto - ogłosił klub z północno-zachodniej Portugalii. Przejście z Arsenalu Londyn zostało sfinalizowane w ostatnim dniu okienka transferowego.

2025-09-01, 21:20

Oficjalnie: Jakub Kiwior odchodzi z Arsenalu. Będzie polski duet!
Jakub Kiwior. Foto: X/FC Porto

Jakub Kiwior piłkarzem FC Porto!

W wieczornym komunikacie władze "Smoków" przekazały, że w następstwie negocjacji z Arsenalem ustalono wypożyczenie Kiwiora do FC Porto za kwotę 2 mln euro. Umowa obejmuje opcję ostatecznego transferu polskiego obrońcy i "całości praw ekonomicznych zawodnika za kwotę 17 mln euro".

"Wydatki zostaną powiększone o maksymalne wynagrodzenie zmienne w wysokości 5 mln euro w zależności od osiągnięcia określonych celów" - przekazała dyrekcja FC Porto.

Kierownictwo portugalskiego klubu sprecyzowało, że transfer Jakuba Kiwiora nie był negocjowany przy udziale pośredników. Dodało, że Polak w ekipie "Smoków" będzie grał z numerem 4.

Według portugalskich mediów Kiwior znalazł się na celowniku FC Porto już w 2024 r. Szczególnie zainteresowanym jego sprowadzeniem na Estadio do Dragao był prezes klubu Andre Villas-Boas.

Polski duet w obronie "Smoków"

W pierwszej rozmowie dla biura prasowego FC Porto, opublikowanej w poniedziałek wieczorem, Kiwior wyraził zadowolenie z możliwości reprezentowania „wielkiego klubu o bogatej historii”. Dodał, że jest pod wrażeniem kibiców oraz atmosfery panującej na stadionie "Smoków".

- Podpisanie kontraktu z FC Porto to dla mnie ogromna przyjemność, ponieważ znam historię tego klubu i wiem, że jest to wielki klub, więc jestem bardzo szczęśliwy – powiedział Kiwior, dodając, że oczekiwanie na finalizację transferu do Portugalii "trochę go kosztowało" z uwagi na przedłużające się negocjacje.

Odnotował, że w portugalskim klubie będzie mieć okazję gry ze swoim kolegą z reprezentacji Polski Janem Bednarkiem, który w lipcu przyszedł do Porto z Southampton.

Czytaj także:

Źródło: PAP/BG

Polecane

Wróć do strony głównej