Ivan Jurić zbiera gromy po klęsce Atalanty. Poszło o Nicolę Zalewskiego
Środowe mecze Ligi Mistrzów przyniosły prawdziwe hity, jednak nie było w nich wiele miejsca na polskie akcenty. W dużej mierze przyczynił się do tego trener Ivan Jurić, który błyskawicznie po meczu PSG - Atalanta znalazł się na celowniku polskich fanów. Główną rolę odegrał tutaj Nicola Zalewski.
2025-09-18, 09:53
Liga Mistrzów. Zalewski na ławce, Jurić zbiera gromy
Polscy kibice w tym sezonie nie mają zbyt wielu powodów do radości jeśli chodzi o Ligę Mistrzów. W rozpoczętej w tym sezonie kampanii możemy zobaczyć zaledwie siedmiu naszych rodaków, co jest istotnym regresem względem poprzednich rozgrywek, w których występowało ich piętnastu.
Środa miała być dniem, w którym ukojenie w tej sytuacji mógł przynieść Nicola Zalewski - występ skrzydłowego na słynnym Parc des Princes przeciwko najlepszej drużynie Europy z pewnością mógł działać na wyobraźnię fanów. Dochodził do tego fakt, że jeden z filarów reprezentacji Polski złapał formę, co potwierdziło świetne spotkanie w Serie A z Lecce, w którym zanotował gola i asystę.
Niestety, już przed meczem stało się jasne, że w najlepszym razie będziemy czuć niedosyt - Zalewski wylądował na ławce rezerwowych. Polak mógł oczywiście wejść w dalszej części meczu, jednak Ivan Jurić nie zdecydował się dać mu choćby minuty. I na reakcję na tę co najmniej dziwną decyzję nie trzeba było długo czekać - na Chorwata posypała się ostra krytyka.
"To była przepaść"
Mecz z PSG był w wykonaniu Atalanty fatalny. Włosi nie zdołali w żaden sposób zagrozić rywalom, stracili cztery gole, a mogli przegrać nawet wyżej. Jurić nawet nie próbował ukrywać, że jego zespół zagrał znacznie poniżej oczekiwań.
- Różnica była ogromna, powiedziałbym, że to była przepaść. PSG jest za mocne, to poziom zupełnie inny niż my. Brakuje nam czterech zdrowych zawodników, aby rywalizować z taką drużyną. Ale wyciągnąłem z tego meczu wiele pozytywnych wniosków i za jakiś czas znów będziemy groźni - mówił po porażce.
Oczywiście można było spodziewać się, że w Chorwata uderzą polscy kibice. "Oficjalnie zostaje wrogiem narodu polskiego" - napisał jeden z użytkowników portalu "X". Oczywiście miało to żartobliwą wymowę, jednak Jurić zebrał za to spotkanie sporo krytyki i trudno uznać ją za bezzasadną.
W weekend przed Juriciem okazja do tego, by podnieść się po tej bolesnej porażce. Atalanta w Serie A zmierzy się z Torino. Polskim kibicom w Lidze Mistrzów zostaje zaś liczenie na Roberta Lewandowskiego, który prawdopodobnie pojawi się na boisku w meczu Barcelony z Newcastle.
- Robert Lewandowski oszukał czas? "Gra, jakby miał 25 lat"
- Barcelona zostawiła Lewandowskiego w klapkach. Kuriozalna sytuacja
- Nowy ranking WTA. Iga Świątek w czołówce, duży spadek Magdaleny Fręch
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps