La Liga: Dani Alves żegna się z Barceloną. "Lata mijają, ścieżki się rozdzielają"
Brazylijski obrońca Dani Alves poinformował na swoim Instagramie, że jego kontrakt z FC Barceloną nie zostanie przedłużony. - Czas się pożegnać - napisał 39-letni piłkarz, który w zakończonym sezonie wrócił do klubu z Camp Nou po ponad pięcioletniej przerwie.
2022-06-16, 08:58
- Dani Alves ponownie był piłkarzem FC Barcelony od listopada ubiegłego roku
- 39-latek wcześniej spędził na Camp Nou osiem lat, w trakcie których sięgnął po wiele trofeów
Klubowa legenda wróciła do Katalonii
W listopadzie ubiegłego roku FC Barcelona poinformowała, że do końca sezonu jej piłkarzem ponownie będzie Dani Alves. Brazylijski weteran grał wcześniej w barwach "Dumy Katalonii" w latach 2008-2016. Odniósł wówczas z klubem wiele sukcesów, z sześcioma tytułami mistrza Hiszpanii, czterema Pucharami Króla i trzema triumfami w Lidze Mistrzów.
Później prawy obrońca grał w Juventusie i Paris Saint-Germain, a od 2019 roku był piłkarzem ojczystego Sao Paulo FC.
39-latek po powrocie do ligi hiszpańskiej pokazał, że nie stracił wiele ze swojej dawnej klasy. Choć nie zawsze był podstawowym piłkarzem drużyny prowadzonej przez swojego dawnego kolegę z boiska Xaviego Hernandeza, zbierał na tyle dobre recenzje, że wielu spodziewało się przedłużenia współpracy.
Dani Alves żegna się z Barceloną po raz drugi
Dani Alves zdementował jednak takie pogłoski wpisem na Instagramie.
REKLAMA
"Czas się pożegnać" - napisał defensor. - "Jak wszystko w życiu, lata mijają, ścieżki się rozdzielają, jednak... na zawsze niech żyje Barca!" - dodał.
124-krotny reprezentant Brazylii prawdopodobnie znowu zagra w ojczystej lidze. W swojej długiej karierze prawy obrońca zdobył aż 44 trofea klubowe i reprezentacyjne, z których ostatnim jest złoty medal ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Trzech reprezentantów Polski nominowanych do nagrody Golden Boy 2022
- PSG i Manchester City łamią Finansowe Fair Play? Jest oficjalna skarga
- Liga Narodów: Węgry rozbiły Anglię, a ich trener liczy na... minutę ciszy
/empe
REKLAMA