Liga Konferencji: Lechia odpada i ma żal: wiemy, że rzutu karnego dla Rapidu nie było
- Wszyscy też wiemy, że rzutu karnego dla Rapidu nie było, bo powinien być rzut wolny, ale praca arbitrów bez systemu VAR jest trudniejsza. To był jednak kluczowy moment - powiedział Tomasz Kaczmarek trener Lechii Gdańsk po przegranym 1:2 meczu z Rapidem Wiedeń (2:3 w dwumeczu) w 2. rundzie eliminacjach Ligi Konferencji.
2022-07-29, 07:28
Po rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Konferencji Lechia – Rapid (1:2) powiedzieli:
Ferdinand Feldhofer (trener Rapidu Wiedeń):
- Był to świetny mecz ze strony obu drużyn. Niezależnie od wyniku, wspaniała i żywiołowa była publiczność, bardzo podobał nam się stadion i atmosfera podczas tego spotkania. Mieliśmy dobry początek, byliśmy efektywni, co specjalnie nie wyszło nam w pierwszym spotkaniu. I po podwójnym uderzeniu, kiedy prowadziliśmy 2:0, mieliśmy do przerwy sytuację pod kontrolą. Może należało zagrać bardziej ofensywnie, aby strzelić trzecią bramkę. To nam nie wyszło, a później byliśmy za bardzo pasywni. Lechia miała świetne momenty w drugiej połowie, dlatego mecz stał na dobrym poziomie i był pełen napięcia. Ostatecznie udało nam się wygrać i przejść dalej, z czego jesteśmy bardzo szczęśliwi.
- Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć spornych momentów, jednak w Wiedniu również było kilka kontrowersyjnych sytuacji na naszą niekorzyść. Nie skarżyliśmy się wtedy przesadnie, bo jeśli nie ma systemu VAR, to takie wątpliwości zawsze będą się pojawiały. Jestem jednak zdania, biorąc pod uwagę oba mecze, że nasz awans jest zasłużony”.
Tomasz Kaczmarek (trener Lechii Gdańsk):
- Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za pracę jaką wykonali w tym meczu oraz kibicom za doping. Finalnie byliśmy blisko, ale też trochę za daleko. Początek spotkania był taki trochę nijaki z obu stron, później mieliśmy dwa strzały oraz jeden stały fragment i dostaliśmy bramkę. Był to dziwny gol, niefortunny, a po jego stracie widać było, że brakuje nam doświadczenia w takich meczach. Za chwilę popełniliśmy niepotrzebną stratę, a mogliśmy zagrać inaczej.
- Wszyscy też wiemy, że rzutu karnego dla Rapidu nie było, bo powinien być rzut wolny, ale praca arbitrów bez systemu VAR jest trudniejsza. To był jednak kluczowy moment, ta bramka bardzo utrudniła nam grę. Trzeba szczerze powiedzieć, że przy stanie 0:2, po tym podwójnym ciosie, zeszło z nas trochę powietrze. Szanuję pracę sędziów, ale taka jest piłka. Błędy, zarówno trenerów, zawodników jak i arbitrów, są częścią futbolu. To boli, bo było to dla nas historyczne spotkanie i historyczna szansa, ale tego już nie zmienimy.
- W pierwszej połowie nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie, jednak nie musieliśmy jej przegrać 0:2. Po przerwie wróciliśmy do meczu, zdobyliśmy bramkę w 82. minucie, ale wcześniej mieliśmy dwie dobre sytuacje. Mieliśmy kilkanaście minut i kolejne dobre okazje. Nie doprowadziliśmy jednak do dogrywki i boli to, że odpadliśmy. Był to wymagający dwumecz, ale mieliśmy prawdziwą szansę i jej nie wykorzystaliśmy.
REKLAMA
Posłuchaj
Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Nicolas Kuhn (16), 0:2 Marco Grull (18-karny), 1:2 Łukasz Zwolinski (82).
Żółte kartki – Lechia Gdańsk: David Stec, Jakub Kałuziński, Rafał Pietrzak. Rapid Wiedeń: Thorsten Schick, Aleksa Pejic, Marco Grull.
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak – David Stec (76. Filip Koperski), Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak – Christian Clemens (46. Jarosław Kubicki), Jakub Kałuziński (46. Flavia Paixao), Maciej Gajos, Marco Terrazzino (67. Kacper Sezonienko), Ilkay Durmus (67. Conrado) - Łukasz Zwoliński.
Rapid Wiedeń: Niklas Hedl – Thorsten Schick (83. Martin Koscelnik), Emanuel Aiwu, Kevin Wimmer, Jonas Auer – Nicolas Kuhn (65. Ante Bajic), Aleksa Pejic, Moritz Oswald (73. Nikolas Sattlberger), Bernhard Zimmermann (65. Maximilian Hofmann), Marco Grull – Guido Burgstaller.
Sędziował: Alessandro Dudic (Szwajcaria). Widzów: 23519.
- Robert Lewandowski w FC Barcelonie. Polak pobił transferowy rekord!
- Bundesliga pożegnała Roberta Lewandowskiego. "Jeden z największych" [WIDEO]
- Christo Stoiczkow zachwycony Robertem Lewandowskim. "Wielki transfer" FC Barcelony
red
REKLAMA
REKLAMA