MŚ piłkarzy ręcznych: Czarnogóra - Polska. Biało-Czerwoni wreszcie zwycięscy, Kornecki zamurował polską bramkę

2023-01-20, 22:05

MŚ piłkarzy ręcznych: Czarnogóra - Polska. Biało-Czerwoni wreszcie zwycięscy, Kornecki zamurował polską bramkę
Kapitalny mecz w polskiej bramce rozegrał Mateusz Kornecki . Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Polscy szczypiorniści wygrali w Krakowie z Czarnogórą 27:20 w kolejnym meczu grupy I mistrzostw świata, które odbywają się na parkietach naszego kraju oraz Szwecji. Biało-Czerwoni, którzy stracili już szansę awansu do ćwierćfinału, wygrali pierwszy mecz w fazie zasadniczej turnieju. 

Relacje z meczów Polaków na MŚ piłkarzy ręcznych na antenie radiowej Jedynki. Zapraszamy na korespondencje Roberta Skrzyńskiego.

Obie drużyny już wcześniej straciły choćby teoretyczne szanse zajęcia jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie I. Biało-Czerwoni przegrali na turnieju już trzy mecze, ale deklarowali, że w starciach z Czarnogórą i Iranem chcą wygrać, by podziękować kibicom za wsparcie.

Pierwszą część planu wykonali, a niektórzy z nich spisali się wręcz znakomicie. 

Biało-Czerwoni znakomicie zaczęli 

Przez ponad cztery minuty żadna z drużyn nie była w stanie trafić do siatki. Dobre interwencje notowali obaj bramkarze: Mateusz Kornecki i Nebojsa Simić.

Strzelecką niemoc przełamał Szymon Działakiewicz. Bramki Piotra Jędraszczyka oraz Arkadiusza Moryto z kontrataku sprawiły, że po sześciu minutach Polacy mieli wyraźną przewagę (0:3). Sposobu na dobrze broniącego Korneckiego długo nie mógł znaleźć lider gości Branko Vujović. Polski bramkarz znakomicie wszedł w mecz i rozkręcał się z minuty na minutę.

Biało-Czerwoni przeważali i nie pozwalali się zbliżyć rywalom. Świetnie bronił Kornecki, a Czarnogórcy mieli problem z zatrzymaniem Jędraszczyka (2:5). Nic dziwnego, że ich trener Zoran Roganović o pierwszą prośbę poprosił już w trzynastej minucie. Niewiele to jednak pomogło, bo swoją trzecią bramkę rzucił Jędraszczyk (2:6).

Chaotyczna pierwsza połowa 

W czarnogórskich szeregach rozgrywający próbowali gry z kołowym Vukiem Lazoviciem, który nie zawodził w ataku. Gdy Biało-Czerwoni grali w osłabieniu po karze dla Tomasza Gębali, stracili aż trzy bramki, przez co rywale znacznie się zbliżyli (5:6). Szybko odpowiedział Szymon Sićko, a po chwili Kornecki zatrzymał Lazovicia.

Polacy nie potrafili jednak wrócić do dobrej gry. Najpierw karę złapał Patryk Walczak, a potem czerwoną kartkę za faul na Milosu Vujoviciu otrzymał Moryto. Na szczęście, rzutu karnego nie wykorzystał Vasko Sevaljević (6:7). Po polskiej stronie wynik trzymał kapitalnie broniący Kornecki, który... w meczach fazy wstępnej mistrzostw siedział na trybunach.

Strzelecką niemoc w 24. minucie przełamał Działakiewicz (6:8). Niestety, kilkadziesiąt sekund później ten sam zawodnik podkręcił staw skokowy i musiał zejść z parkietu. Polacy grali coraz słabiej i w 27. minucie, po skutecznym kontrataku Branko Vujovicia, na tablicy wyników był remis (8:8)... Rezultat szybko się zmienił po golu Sićki. Na 1,5 minuty przed końcem do siatki trafił Michał Daszek, dzięki czemu odskoczyliśmy rywalom na dwa trafienia (8:10).

Mimo kłopotów w ataku, Polacy mieli dość wyraźną przewagę do przerwy. Ostatnią bramkę w tej odsłonie meczu rzucił Sićko (8:11). Przed końcową syreną Biało-Czerwoni mogli nawet powiększyć różnicę, jednak rozgrywali piłkę zaskakująco wolno.

Jędraszczyk brał grę na siebie 

Drugą część gry rozpoczął mocny i skuteczny rzut Ariela Pietrasika. Polacy nieźle radzili sobie w obronie, co pozwoliło utrzymywać przewagę nad przeciwnikami. W 35. minucie trafił Jędraszczyk, a nasza drużyna miała już o cztery gole więcej od rywali (10:14).

Skutecznie zaczął też grać Daszek - po jego bramce różnica wzrosła do pięciu goli. Chwilę potem kontrę wykończył Pietrasik. Koncertowo radził sobie Jędraszczyk, który był nie do powstrzymania w ataku (11:17). Co ważne, wspomagać go zaczął oddający potężne rzuty z drugiej linii Pietrasik (13:19).

Podopieczni Patryka Rombla grali w tym fragmencie znakomicie. W 43. minucie bramkę ze skrzydła rzucił Krzysztof Komarzewski, co zmusiło czarnogórskiego trenera do wzięcia kolejnej w tym meczu przerwy (13:20).

Czarnogórcy nie byli w stanie zagrozić Polakom 

Po powrocie na parkiet rywale spróbowali odrobić straty. Dwie bramki rzucił Branko Vujović, który brał ciężar gry na siebie (15:20). Gdy w 46. minucie indywidualną akcję wykończył Radojica Cepić, różnica stopniała do czterech trafień (16:20). Dobrze bronić zaczął Simić, który odbił rzut karny egzekwowany przez Jędraszczyka.

Choć Polacy grali słabiej, wciąż świetnie prezentował się Kornecki, który notował bardzo ważne interwencje. W 49. minucie impas w grze ofensywnej przełamał Komarzewski, zdobywając efektowną bramkę (16:21).

Znakomita gra Korneckiego została "nagrodzona" rzuconą przez niego bramką po rzucie spod swojej bramki (18:23).

Nasi reprezentanci w ataku czasem grali niechlujnie, jak wtedy, gdy kontratak zmarnował Sićko, a po chwili z dobitki nie trafił Przemysław Krajewski. Jak w transie bronił jednak Kornecki. Zawodnik Industrii Kielce był prawdziwym postrachem czarnogórskich szczypiornistów.

Mateusz Kornecki show 

Gdy w 55. minucie kolejną bramkę rzucił Komarzewski, stało się jasne, że wygrana Biało-Czerwonych jest niemal pewna (19:25). Drużyna z Bałkanów wyglądała na przybitą świetną grą polskiego bramkarza.

W końcówce meczu na parkiecie Tauron Areny nie działo się już wiele. Wynik ustalił Komarzewski, który przeprowadził świetną indywidualną akcję (20:27).

Tuż przed końcową syreną kolejną doskonałą obronę zaprezentował Kornecki, który zasłużenie został wybrany MVP meczu. Zanotował w piątkowym meczu aż 18 udanych interwencji i skuteczność na poziomie 50 procent. 

Biało-Czerwoni swój udział w mistrzostwach świata zakończą niedzielnym meczem z Iranem. Będą w tym starciu zdecydowanym faworytem.

Jeśli nie zawiodą, prawdopodobnie zajmą czwarte miejsce w grupie I, co będzie oznaczało, że w klasyfikacji końcowej mistrzostw znajdą się na miejscach 13-16. 

Czarnogóra - Polska 20:27 (8:11)

Czarnogóra: Nikola Matović, Nebojsa Simić - Aleksandar Bakić, Milos Vujović 6, Vuk Lazović 3, Radojica Cepić 4, Miodrag Corsović 2, Branko Vujović 3, Mirko Radović 1, Vasilje Klaudjerović, Vasko Sevaljević, Bozidar Simić, Marko Lasica, Risto Vujacić 1, Bozo Andjelić.

Polska: Mateusz Kornecki 1, Adam Morawski – Michał Daszek 4, Piotr Jędraszczyk 6, Krzysztof Komarzewski 4, Patryk Walczak, Bartłomiej Bis, Szymon Sićko 5, Ariel Pietrasik 4, Jan Czuwara, Maciej Pilitowski, Arkadiusz Moryto 1, Przemysław Krajewski, Maciej Gębala, Szymon Działakiewicz 2, Tomasz Gębala.

Kary: Czarnogóra - 6 minut; Polska - 8 minut (w tym czerwona kartka - Moryto w 20. minucie).

Wyniki piątkowych meczów i tabele grup:
grupa I (Kraków)
Słowenia - Hiszpania 26:31 (15:15)
Iran - Francja 29:41 (14:18)
Czarnogóra - Polska 20:27 (8:11)
Tabela:
M Z R P bramki pkt
1. Francja 4 4 0 0 137-108 8 - awans 
2. Hiszpania 4 4 0 0 123-96 8 - awans
3. Słowenia 4 2 0 2 127-110 4
4. Polska 4 1 0 3 97-105 2
5. Czarnogóra 4 1 0 3 103-123 2
6. Iran 4 0 0 4 103-148 0

grupa II (Goeteborg)
Republika Zielonego Przylądka - Portugalia 23:35 (12:14)
Brazylia - Węgry 25:28 (14:14)
Islandia - Szwecja 30:35 (16:17)
1. Szwecja 4 4 0 0 132-103 8 - awans
2. Portugalia 4 2 1 1 116-101 5
3. Islandia 4 2 0 2 128-121 4
4. Węgry 4 2 0 2 106-117 4
5. Brazylia 4 1 1 2 101-110 3
6. Republika Zielonego Przylądka 4 0 0 4 108-139 0

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej