Roland Garros: Iga Świątek poradziła sobie z wyzwaniem. "Musiałam się skoncentrować"
Iga Świątek pokonała Brazylijkę Beatriz Haddad Maię 6:2, 7:6 (9-7) i awansowała do finału wielkoszlemowego turnieju French Open. Polska tenisistka powalczy o trzeci tytuł na kortach ziemnych w Paryżu. - Trochę czasu zajęło mi przestawienie się na grę z leworęczną zawodniczką - wyjaśniła liderka światowego rankingu po zakończeniu spotkania.
2023-06-09, 08:00
W Paryżu jest nasz wysłannik Cezary Gurjew, dziennikarz radiowej Jedynki. Na jego relacje zapraszamy na anteny Polskiego Radia i na stronę PolskieRadio24.pl. Podczas Roland Garros zachęcamy także do słuchania specjalnego Podcastu prosto z French Open.
Haddad Maia była wyzwaniem
Iga Świątek triumfowała w turnieju na kortach imienia Rolanda Garrosa w 2020 i 2022 roku. W czwartek awansowała do swojego trzeciego finału w Paryżu. Mecz z leworęczną Beatriz Hadad Maią stanowił jednak pewne wyzwanie ze względu na leworęczność Brazylijki.
- Jak większość meczów gra się z praworęcznymi, to więcej czasu zajmuje przestawienie się na rotację z lewej ręki, ale nie wydaje mi się, żebym zrobiła przez to dużo błędów. Po prostu musiałam się nad tym bardziej skoncentrować. Gdyby sprawiało mi to większy kłopot, to bym po prostu przegrała ten mecz. Myślę, że sobie bardzo dobrze poradziłam, trafiałam większość returnów, więc jestem bardzo zadowolona - podsumowała polska tenisistka.
Posłuchaj
REKLAMA
Nie będzie finału z Sabalenką
Przed turniejem wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na finałowe starcie z Aryną Sabalenką, jednak Białorusinka niespodziewanie uległa w czwartek Czeszce Karolinie Muchovej.
- Jak Aryna przegrała to nie wiedziałam jeszcze, że jestem w finale. Dlatego chciałam skoncentrować się na sobie i raczej wyrzucić wszystkie myśli związane z drugim półfinałem. Cieszę się, że to zrobiłam - wyjaśniła Iga Świątek.
Liderka światowego rankingu podkreśliła, że zawsze skupia się na swoim najbliższym meczu.
- Nie warto wybiegać w przyszłość, gdy ma się duże wyzwanie przed sobą. Dlatego też od początku turniejów nie patrzę na drabinki. Wiadomo, że od ćwierćfinałów wiem, z kim będę grała, ale generalnie nie lubię myśleć, co mnie czeka, jeśli wygram mecz, bo... mam jeszcze ten mecz do wygrania i to dla mnie najważniejsze - zapewniła Iga Świątek.
REKLAMA
Posłuchaj
Trudne tenisowe początki
22-letnia tenisistka przyznała, że droga na tenisowy szczyt nie była prosta.
- Na pewno nie było łatwo. Większość trudów na swoje barki wziął mój tata, niezależnie od tego, ile trudów było dookoła. Prawda jest taka, że nie mamy w Polsce jakiegoś systemu, w którym ktoś by nam pokazał jaką drogą iść - wspomniała.
REKLAMA
Dużą rolę w sukcesie odegrał jej ojciec Tomasz. - Mam ogromne szczęście, że trafiłam na dobrych ludzi. Jestem ogromnie wdzięczna wszystkim, z którymi współpracowałam. Gdy byłam młodsza, wszystko to spinał mój tata. Gdyby nie on, to nigdy bym nie grała w tenisa i w ogóle bym nie zaczęła. Nie byłoby mnie na świecie - powiedziała z uśmiechem Iga Świątek.
Posłuchaj
Finałowy mecz singla kobiet Iga Świątek - Karolina Muchova odbędzie się w sobotę.
Czytaj też:
REKLAMA
- Roland Garros: Magda Linette wycofała się z gry podwójnej. Kontuzja pokrzyżowała plany Polki
- Roland Garros. Jessica Pegula nie ma wątpliwości: Świątek, Sabalenka i Rybakina tworzą "wielką trójkę"
>>> Więcej o Roland Garros <<<
REKLAMA