ATP Tokio: Hubert Hurkacz odpada już w pierwszej rundzie. Udany rewanż Zhanga może mieć bolesne skutki

W pierwszym secie Chińczyk szybko wyszedł na prowadzenie 2:0. Następnie utrzymał przewagę, doprowadzając do stanu 3:1. Dalsza część partii należała jednak do Polaka, który wygrał pozostałe gemy, ostateczie triumfując 6:3.

Druga odsłona meczu była już zdecydowanie mniej udana dla Polaka, choć początek należał do Hurkacza. Role się odwróciły - po prowadzeniu 2:0 i 3:1 tenisista z Wrocławia w końcówce seta zupełnie się "rozsypał" i przegrał 4:6.

Zdecydowanie najbardziej wyrównany był trzeci set, który zakończył się tie-breakiem. Tam szybko prowadzenie objął Zhang, doprowadzając do stanu 4:0. Polak odrodził się jednak jak feniks z popiołów i zrobiło się 5:4. Wtedy Chińczykowi wyraźnie pomogli sędziowie, którzy zobaczyli aut Polaka, mimo że piłka zmieściła się w korcie. Niestety "Hubi" nie mógł już skorzystać z challenge'u, a tie-break zakończył się wynikiem 7:4.

Chiński tenisista, który niedawno uległ Polakowi w Szanghaju, błyskawicznie zrewanżował się za porażkę z 10 października. W drugiej rundzie zmierzy się z Asłanem Karacewem. Rosjanin nieoczekiwnaie pokonał wyżej notowanego Francesa Tiafoe.

Porażka już w pierwszej rundzie właściwie pozbawiła Hurkacza szans na udział w turnieju ATP Finals. Po zwycięstwie w Szanghaju Polak "wskoczył" na 11. miejsce rankingu ATP Race, ale awans do najlepszej ósemki zestawienia wydaje się niemożliwy.

• Iga Świątek nie zagra dla Polski! Tenisistka wycofała się z turnieju Billie Jean King Cup
• Świątek będzie miała "nowe" rywalki, mamy wracają. Kerber, Osaka i Wozniacki zagrają w Australian Open