Ewa Swoboda zaatakowana w Toruniu? Kolejna odsłona afery z nękaniem w tle: musimy bić na alarm

Ewa Swoboda czasem 7,05 wygrała swój bieg i mówiła jasno, że w tym sezonie może być dumna ze swojej dyspozycji.

Forma się zgadza, jednak wyniki mówią same za siebie, jednak z tyłu głowy polskiej sprinterki pozostaje historia, która ciągnie się już od dłuższego czasu, a której kolejna odsłona miała miejsce w Toruniu.

Chodzi o Sebastiana Urbaniaka, lekkoatletę, medalistę mistrzostw Polski w biegu przez płotki. Od 2022 roku ma on narzucać się Swobodzie, powtarzał już, że jest w niej "obsesyjnie zakochany", co niestety przełożyło się na różne zachowania, które skłoniły zawodniczkę do tego, by podjąć bardziej konkretne kroki. Urbaniak został zawieszony przez Polski Związek Lekkiej Atletyki latem 2023 roku. 

Urbaniak został usunięty z trybun przez ochronę po tym, jak zauważyła go tam sama Swoboda. Nie obyło się bez szarpaniny.

REKLAMA

- Sprawa jest u prawnika. Czekamy, jak to się rozwiąże. To nawet niewarte naszej uwagi. Muszę się z tym liczyć i rozumiem, gdy ktoś jest fanem, ale nie gdy jest... - mówiła wyraźnie poirytowana kolejnym incydentem z tym mężczyzną Swoboda.

Dodała, że takie sytuacje jej już nie załamują. - Mam to gdzieś i kropka w tym temacie - podsumowała.

Lisek w obronie Swobody

– To jest osoba, która potrzebuje pomocy i my o tym wiedzieliśmy już wcześniej. Konieczna jest pomoc PZLA, a może także innych instytucji. Jako Rada Zawodnicza dostaliśmy niezbędne informacje od Ewy i już jakiś czas temu podjęliśmy działania w tym kierunku. Dostaliśmy oficjalne zgłoszenie, przekazaliśmy sprawę do wiceprezesa PZLA, Tomasza Majewskiego. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, ale jak widać, to nie odniosło skutku – skomentował sprawę Piotr Lisek, który jest członkiem rady zawodniczej. 

REKLAMA

– Jeśli takie sytuacje się powtarzają, to dla nas sygnał, że nie może tego bagatelizować i sprawę należy potraktować bardzo poważnie. Mam nadzieję, że wystarczy psycholog, ale jeśli nie, to do gry musi wkroczyć policja. Musimy bić na alarm, bo taka sytuacja jak w sobotę nie może się więcej zdarzyć. Chcemy promować sport wśród najmłodszych, a takie zdarzenia nie pomagają – podkreślił Lisek cytowany przez "Przegląd Sportowy".

Sebastian Urbaniak zamieścił nagranie i wyjaśnienia 

W poniedziałek po południu poinformowano, że byłemu lekkoatlecie grozi dożywotnia dyskwalifikacja. Mężczyzna przebywa w areszcie >>> CZYTAJ WIĘCEJ   

Sebastian Urbaniak nagrał internetową relację dotyczącą sytuacji, która miała na toruńskiej hali podczas mistrzostw Polski. 

- Oświadczam, że będę się bronić w sądzie nie przyjmę kary. Nie czuje się winny - powiedział podczas internetowej relacji Sebastian Urbaniak.

REKLAMA

Jego zdaniem relacja mediów w jego sprawie nie jest prawdziwa.

- Sytuacja została przedstawiona przez wielkie media w sposób nieprawdziwy. Wyciągnę wobec nich konsekwencje. Naruszono moje dobre imię i zostałem oczerniony mimo, że nie otrzymałem zarzutu od policji. Otrzymałem go dopiero dzisiaj. Proszę nie słuchać tego co jest w mediach - zaapelował w poniedziałek Urbaniak.

Pochodzący z Kruszwicy sportowiec stwierdził, że wypowiedź Ewy Swobody to fake news. Urbaniak twierdzi, że miał do niej podejść jeszcze przed biegiem eliminacyjnym i się przywitać. Jak zapewnia kobieta była pozytywnie zdziwiona. Sebastian Urbaniak w internetowej relacji zapewnia, że chciał jej dać tylko kwiaty przed biegiem i nie miał złych zamiarów.

 

REKLAMA

 

 

ps/red