Jerzy Brzęczek wskazał swoje marzenie. "To jest bardzo długa droga"
Jerzy Brzęczek jest jednym z największych wygranych wśród polskich trenerów w 2025 roku. Selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski zdradził, jakie cele stawia przed swoimi piłkarzami i co jest jego głównym marzeniem w pracy z Biało-Czerwonymi.
2025-12-25, 12:23
Jerzy Brzęczek nie chce dodatkowej presji. Oto jego marzenie
Trener reprezentacji do lat 21 Jerzy Brzęczek, zbiera wiele pochwał za styl i wyniki swojej drużyny. Biało-Czerwoni prowadzą z kompletem punktów w swojej grupie eliminacji mistrzostw Europy, pokonali m.in. Szwecję na wyjeździe 6:0 i Włochy u siebie 2:1. Jest coraz bliżej awansu, a sam turniej finałowy będzie jednocześnie okazją do wywalczenia przepustek (trzy najlepsze drużyny) na igrzyska olimpijskie w 2028 roku w Los Angeles.
Kariera Brzęczka może więc zatoczyć koło. Jako piłkarz zdobył wicemistrzostwo olimpijskie w 1992 roku, a teraz - choć droga jeszcze bardzo daleka - może wystąpić w nich w roli szkoleniowca. Nie ukrywał, że jest to jeden z jego celów i zarazem wielkie marzenie. Zwrócił też uwagę na to, że ani jemu, ani drużynie, nie przyda się dodatkowa presja.
- Igrzyska to oczywiście moje marzenie i wierzę, że się spełni. Mam nadzieję, iż pozostanę selekcjonerem kadry do lat 21, bo zbliża się styczeń, a ten miesiąc, jeśli chodzi o moją pracę reprezentacyjną, jest zawsze niebezpieczny. Ale to oczywiście pół żartem, pół serio - powiedział Brzęczek, nawiązując z uśmiechem do wydarzeń ze stycznia 2021, gdy został zwolniony z funkcji selekcjonera kadry narodowej.
- Mówiąc już poważnie, oczywiście mamy to z tyłu głowy. Jako sztab i ja osobiście. Podobnie jak Arkadiusz Onyszko (trener bramkarzy w kadrze do lat 21 - przyp. red.) miałem przyjemność być na igrzyskach. Świetnie to pamiętamy. Na pewno byłaby to dla nas niesamowita historia i przeżycie, żeby w 2028 roku polecieć do Los Angeles. Ale to jest bardzo długa droga. Wychodzimy z założenia, że krok po kroku. Naszym celem jest teraz awans do mistrzostw Europy. Nie nakładamy sobie dodatkowej presji. My tego nie potrzebujemy, robimy swoją robotę - dodał.
Cztery miesiące pracy Brzęczka. Selekcjoner nie ukrywa satysfakcji
Brzęczek był jednym z bohaterów grudniowej konferencji w PZPN, podsumowującej miniony rok w polskim futbolu, głównie młodzieżowym. Selekcjoner kadry U-21 podkreślił wówczas, że wprowadzane w PZPN projekty zaczynają przynosić efekty. Jak przypomniał, w piłce nożnej wychowanie zawodnika to cykl dziesięcioletni.
- Powoli zaczynamy zbierać tego owoce. Powołałem jesienią łącznie 32 zawodników do reprezentacji U-21. Z tej grupy na boisku wystąpiło 26. Z graczy, którzy byli na zgrupowaniach, tylko dwóch nie przeszło "sita” w młodszych kategoriach wiekowych w PZPN - Maciej Kuziemka i bramkarz Marcel Łubik, który był przez okres juniorski w Niemczech. To pokazuje, jak ważne jest szkolenie w polskim futbolu, pomimo krytyki w stosunku do federacji, której ja nie podzielam. Wykonano przez wiele lat naprawdę dużo pracy. Nie musimy się niczego wstydzić, uczestniczymy w licznych turniejach. W ciągu co najmniej dekady dokonał się niesamowity rozwój - zaznaczył Brzęczek.
Podsumowując cztery miesiące pracy w roli trenera młodzieżówki przyznał, że jest dużo powodów do zadowolenia. Podkreślił potencjał zawodników oraz ich świadomość - nie tylko pod względem piłkarskim, ale również dbania o siebie, przygotowania do meczów, itd. Brzęczek nie ukrywał też satysfakcji, że ma szeroką i głęboką kadrę.
- A przecież ani razu nie powoływaliśmy Jana Ziółkowskiego, który - myślę - będzie już przypisany do pierwszej reprezentacji. To zawodnik, który mógł i wciąż może występować w naszej kadrze. Jest też np. Maxi Oyedele, który był na jednym zgrupowaniu. Niestety, leczy kontuzję, ale też jest bardzo wartościową postacią, ma już za sobą występy w pierwszej reprezentacji - przypomniał.
Kiedy pokaże się nowy Lewandowski?
Jednym z niewielu powodów do niepokoju dla Brzęczka może być skromna liczba napastników. Podczas ostatnich mistrzostw Europy do lat 21 jego poprzednik Adam Majewski miał w kadrze tylko dwóch piłkarzy z tej formacji. To zresztą problem, który może dotknąć wkrótce również dorosłą reprezentację, zwłaszcza gdy karierę zakończy 37-letni obecnie Robert Lewandowski. Co na to Brzęczek?
- Jeżeli będziemy wszystkich porównywać do Roberta, to oczywiście zawsze powiemy, że będziemy mieć problem z napastnikami. Tacy piłkarze nie rodzą się w każdej generacji. Myślę, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, ile lat poczekamy na piłkarza tego pokroju. Dlatego musimy patrzeć na to, jakie mamy dzisiaj możliwości i wykorzystywać potencjał, który jest. Ewentualnie szukać innych rozwiązań - zaznaczył. Przyznał jednak, że zdaje sobie sprawę, jaki jest priorytet dla reprezentacji młodzieżowej.
- Dostarczyć jak najwięcej piłkarzy do pierwszej kadry. Ale nie na zasadzie jednorazowego występu, powołania i zaraz powrotu, lecz przygotowania ich do tego, żeby na przestrzeni następnych kilku lat zastępowali tych, którzy ze względu na wiek będą kończyć reprezentacyjną karierę - powiedział 54-letni trener.
- Rosjanie skreślają Polskę. Reakcja na zakaz wjazdu do Zakopanego
- Polscy sportowcy szykują się na Boże Narodzenie. "Rodzinnie, ale pracowicie"
- To zdecyduje o przyszłości Lewandowskiego. Polaka czeka ważna rozmowa
Źródło: PolskieRadio24.pl/PAP/ps