Mamy kryzys wiary w teatr. Czas na rewolucję?

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2014 15:30
W 1985 roku pisarka teatralna, eseistka, myślicielka i reżyserka Małgorzata Dziewulska wydała głośną książkę "Teatr zdradzonego przymierza". - Dziś to przymierze może być skrajne różnie rozumiane przez ludzi związanych z teatrem polskim - mówiła autorka. - Niemniej jednak jest hasłem nośnym, choć trudnym do zdefiniowania.
Audio
  • Maciej Nowak rozmawia z Małgorzatą Dziewulską, autorką książki "Teatr zdradzonego przymierza" (250-lecie teatru publicznego w Polsce/Dwójka)
Monika Strzępka i Paweł Demirski to w tej chwili najbardziej wyrazisty duet w polskim teatrze, który w swych działaniach odwołuje się do idei teatru Bogusławskiego. Na zdjęciu próba ich sztuki pt. Lekcja religii - jednego z odcinków serialu teatralnego Klątwa, odcinki czasu beznadziei w Teatrze IMKA
Monika Strzępka i Paweł Demirski to w tej chwili najbardziej wyrazisty duet w polskim teatrze, który w swych działaniach odwołuje się do idei teatru Bogusławskiego. Na zdjęciu próba ich sztuki pt. "Lekcja religii" - jednego z odcinków serialu teatralnego "Klątwa, odcinki czasu beznadziei" w Teatrze IMKAFoto: PAP/Andrzej Rybczyński

Od publikacji książki mięło prawie 30 lat, a zjawiska w niej opisane nadal występują. - Dziś chyba nie zaryzykowałabym słowa "zdrada", ale w tych momentach, w których chcemy widzieć radykalnie rzeczywistość, takie określenia same się nasuwają - wyjaśniała rozmówczyni Macieja Nowaka. - Sprawa przymierza publiczności z teatrem jest niesamowicie skomplikowana i po latach widzę, jak bardzo szkicowo potraktowałam ten temat.

W swej publikacji Małgorzata Dziewulska opisuje scenę Bogusławskiego jako pierwszą i ostatnią, która z takim zapamiętaniem nie zajmowała się wyższą duchowością tylko problemami wspólnoty. Dziś, zdaniem prowadzącego audycję Macieja Nowaka, ta tęsknota za teatrem, który zajmuje się społeczeństwem obywatelskim, znów jest obecna. - Zdarzały się w naszym kraju okresy, w których teatr odgrywał znacznie większą rolę niż mu się przypisuje i ja nadal wierzę w to, że ma taką siłę - opowiadała autorka książki. - Ale żeby tak się stało, muszą być spełnione pewne warunki. Muszą nagromadzić się wybuchowa materia i niewyrażone sprawy, które tkwią w podświadomości zbiorowej. Wtedy jest szansa, że to właśnie w teatrze widz zobaczy nastająca przemianę.

Tak było m. in. w 1968 roku, kiedy to zapadła decyzja o zdjęciu "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka z afisza Teatru Narodowego. Ostatnie przedstawienie odbyło się 30 stycznia. Bezpośrednio po zakończeniu spektaklu grupa młodzieży ruszyła pod pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu z hasłem przywrócenia sztuki. - Uczestniczyłam w tej demonstracji i to był mój moment radykalnego działania publicznego - wspominała Dziewulska. - Potem, w latach 80., byłam już spokojnym, choć pilnym obserwatorem. Nie miałam potrzeby intensywnego angażowania się, bo inni to robili.

>>>Marzec '68. Zobacz serwis specjalny<<<

W tamtym okresie w polskim teatrze nastąpił także zwrot ku rozrywce. Na scenie Teatru Współczesnego, uchodzącego za mekkę ówczesnej inteligencji, pojawiły się brytyjskie farsy, u Grzegorzewskiego "Tamara". Jednocześnie rozwijał się tak zwany "ruch alternatywny", ale wszystkim działaniom towarzyszyły marazm i stagnacja.

Maciek Nowak upatruje tutaj analogii z obecną sytuacją. - Mam wrażenie, że mamy do czynienia z końcem wiary w teatr. Znów na arenę wkraczają pojęcia takie jak rzemiosło, majsterstwo, a artystów nie interesują już idee - mówił. - Wybitni polscy aktorzy decydują się na zakładanie prywatnych scen i chcą robić rzetelną rozrywkę. Wprowadzają zupełnie nowy model uprawiania teatru, który nie odwołuje się do wielkich słów o przymierzu.

"250 lat teatru publicznego w Polsce" to cykl spotkań z aktorami, reżyserami, badaczami i obserwatorami życia teatralnego. Dyskusje na radiowej antenie oscylują wokół idei teatru publicznego, najważniejszych momentach jego historii, próbom współczesnej definicji i roli, jaką powinien dziś spełniać.

kul/jp

Zobacz więcej na temat: Maciej Nowak TEATR
Czytaj także

Publiczny to nie to samo, co narodowy. Czym jest wspólnota teatru?

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2014 16:00
W XVIII w. teatr publiczny oznaczał po prostu teatr dla publiczności – Dziś jest on częścią życia społecznego, włącza się w żywe problemy tej zbiorowości. Tak chciałabym go definiować – mówiła w Dwójce Joanna Krakowska, badaczka współczesnego teatru.
rozwiń zwiń