Niemcy wzorem Brytyjczyków ograniczą prawa imigrantów?
Współrządząca krajem chadecka partia CSU sprawdza możliwości ograniczenia imigrantom dostępu do świadczeń socjalnych - twierdzą niemieckie media.
2013-12-28, 19:12
Posłuchaj
Pierwsza była Wielka Brytania. Po nowym roku imigranci będą mieli utrudniony dostęp do niektórych świadczeń socjalnych. Chodzi między innymi o takie rozwiązania, które umożliwią wypłatę zasiłków dla bezrobotnych dopiero po sześciu miesiącach pobytu na wyspach. Dziś jest tak, że wystarczy być w Wielkiej Brytanii przez kilka tygodni, by ubiegać się o to świadczenie.
Ubiegając się o niektóre świadczenia (np. income suport - zapomoga przysługująca nisko opłacanym pracownikom), imigranci będą musieli spełnić wymogi specjalnego testu, oceniającego ich zarobkowy potencjał (ang. minimum earnings threshold). Bezdomni i żebracy będą deportowani z kraju i objęci rocznym zakazem wjazdu.
Z jednej strony to odpowiedź brytyjskiego rządu na rosnącą falę imigrantów a z drugiej - na rosnące w siłę ugrupowania nacjonalistyczne.
Wielka Brytania zamyka się na imigrantów. Czytaj więcej>>>
W Niemczech także coraz głośniej zadawane jest pytanie czy chronić system świadczeń socjalnych przed przybyszami z Rumunii i Bułgarii. Od nowego roku obywatele tych krajów będą mogli bez ograniczeń pracować w państwach tak zwanej starej Unii.
Według dziennikarzy, chadecka partia CSU chciałaby, żeby przez pierwsze miesiące pobytu w Niemczech, imigranci nie mieli prawa do żadnej pomocy socjalnej. Dodatkowo osoby, którym udowodniono wyłudzanie świadczeń, miałyby zostać nie tylko wydalone z kraju, ale też pozbawione prawa powrotu do Niemiec.
Plany te krytykuje już opozycja czyli partie Zielonych i Lewica. Zarzucają one CSU rozbudzanie niechęci wobec obcokrajowców i zatruwanie politycznego klimatu. CSU tłumaczy, że trzeba chronić budżety niemieckich gmin, które nie radzą sobie z coraz większą liczbą świadczeń wypłacanych obcokrajowcom w tym wielu obywatelom Rumunii i Bułgarii.
Od nowego roku prawo do pracy w Niemczech uzyska około 29 milionów mieszkańców tych krajów.
REKLAMA
IAR/asop
REKLAMA