Rajd Dakar 2014: Sonik w czołówce. "Zdarłem gardło wrzeszcząc do motocyklistów"

Kapitan Poland National Team Rafał Sonik, jedyny reprezentant kraju w gronie 40 quadowców w 36. Rajdzie Dakar, ukończył 1. etap z Rosario do San Luis w Argentynie na czwartym miejscu. Do triumfatora, Ignacio Casale z Chile, stracił półtorej minuty.

2014-01-05, 20:59

Rajd Dakar 2014: Sonik w czołówce. "Zdarłem gardło wrzeszcząc do motocyklistów"
Rafał Sonik. Foto: materiały prasowe/Kajetan Cyganik

- Pierwszy odcinek zawsze staram się odczarować. Przyjąłem założenie spokojnej jazdy blisko czołówki i powiedziałem głośno, jeszcze przed startem, że nie będę dziś jechać po zwycięstwo. Bo jak wypadam z rajdu, to zawsze w pierwszym etapie - mówił z ulgą Rafał Sonik.

Kapitan Poland National Team pierwsze etapy rajdów, w których startuje zawsze traktuje z dużym dystansem i często przyjmuje w nich asekuracyjny styl jazdy. Taki, który lubi nazywać "saperskim".

- Zastanawiałem się patrząc na listę i znając możliwości moich rywali, który będę na mecie. Czwarte miejsce mnie zaskoczyło, spodziewałem się znaleźć przynajmniej o dwa "oczka" niżej - mówił.
Pierwszy dzień zmagań upłynął bez przygód, jednak jak podkreślał Sonik, emocji nie brakowało.

- Marcos Patronelli mówił, że nie czuł się dobrze na dzisiejszym odcinku i jestem pewien, że to było szczere stwierdzenie. Startowaliśmy za motocyklistami i już na 35. km zaczęliśmy doganiać najsłabszych z nich. Trzeba było ich wyprzedzać w trudnych warunkach, a tego nikt z nas nie lubi. Podejrzewam, że zostawiłem za plecami około połowę motocyklowej stawki, więc był to niezwykle niebezpieczny dzień - zaznaczył.
- Muszę przyznać, że na mojej pracy skorzystał trochę Lucas Bonetto, który jechał tuż za mną. Stało się tak dlatego, że zawsze pierwszy kierowca, który zaczyna manewr wyprzedzania ma najtrudniej. Ja dziś zdarłem gardło wrzeszcząc do motocyklistów w ciasnych zakrętach. Kiedy mnie puszczali, widzieli też drugiego quadowca za moimi plecami i on miał ułatwione zadanie - relacjonował krakowianin.

REKLAMA

Niedzielna inauguracja pokazała, ze w stawce quadów jest około dziesięciu zawodników, którzy włączą się do walki o miejsca na podium. Taktyka zdobywcy Pucharu Świata zakłada więc trzymanie się blisko czołówki i czekanie na etapy, na których czuje się mocny.

W poniedziałek organizatorzy zaplanowali bardzo szybki, piaszczysty odcinek specjalny w prowincji Mendoza. - Tutaj prawdopodobnie prym będzie wiódł Sebsatian Husseini, który ma bardzo szybki quad, a dodatkowo specjalizuje się w jeździe po wydmach - ocenił Sonik.

_________________________________________________________________

Trasa pierwszego etapu miała 809 km, w tym odcinek specjalny 180 km. Prowadził wąskimi i kamienistymi drogami z dużą liczbą wybojów.

REKLAMA

Najszybciej, w 2:38.41 pokonał go Casale, który był drugi w końcowej klasyfikacji poprzedniej edycji imprezy, za Marcosem Patronellim. Argentyńczyk uplasował się w niedzielę na drugiej pozycji ze stratą 21 sekund do chilijskiego kierowcy.

Wśród 174 motocyklistów 20. miejsce zajął Jakub Przygoński (Orlen Team). Zwyciężył Hiszpan Joan Barreda Bort.

Nieoficjalna klasyfikacja quadów po pierwszym etapie Rosario - San Luis (OS 180 km):

1. Ignacio Casale (Chile) Yamaha      2:38.41
2. Marcos Patronelli (Argentyna) strata    21 s
3. Lucas Bonetto (Argentyna)             1.17
4. Rafał Sonik (Polska)                  1.30

materiały prasowe, PAP, mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej