Komisja Europejska atakuje Camerona. Brytyjczycy go bronią
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej przypuściła ostry atak na brytyjski rząd, w związku z wypowiedziami premiera Davida Camerona dotyczącymi polityki imigracyjnej i zasiłkowej.
2014-01-10, 15:39
Posłuchaj
Viviane Reding interpretuje brytyjskie obawy przed nadmierną imigracją jako populizm, a inni politycy, w tym polscy, nawet jako szowinizm. - Jeśli się próbuje zdobywać głosy przy pomocy populistycznych posunięć i sloganów, niszczy się przyszłość własnego narodu - powiedziała Reding.
Powszechna krytyka zaskoczyła brytyjskich polityków. Konserwatywny poseł Mark Reckless mówił BBC, że dziwi go ten napastliwy ton. - Moim zdaniem to raczej politycy europejscy, pani Reding, komisarz Andor, polski premier i minister spraw zagranicznych, wydają się rozdmuchiwać tę kwestię - podkreślał Reckless.
Jak dotąd Londyn wprowadził tylko trzymiesięczny okres oczekiwania na zasiłki dla nowych imigrantów z Unii, co jest zgodne z unijnym prawem. Zmiana zapisów traktatowych o pełnej wzajemności zasiłkowej to dopiero propozycja do omówienia z wszystkimi państwami Unii - zwracają uwagę politycy brytyjscy.
3/4 Brytyjczyków za ograniczeniem imigracji>>>
REKLAMA
- Moim zdaniem premier jest niezwykle otwarty na współpracę z Unią - ocenił Mark Reckless i dodał, że David Cameron nie jest zresztą sam. Popierają go i zasiadający w rządzie wraz z Konserwatystami Liberałowie, i opozycyjni Labourzyści. Ich rzecznik od spraw zatrudnienia, poseł Chukka Umuna powiedział telewizji BBC, że założyciele Unii Europejskiej myśleli o wolnym przepływie pracowników, a nie bezrobotnych.
Co powiedział Cameron?
Z danych opublikowanych przez "Mail on Sunday" wynika, że z zasiłku na dzieci korzysta około 24 tys. rodzin imigrantów z państw unijnych posiadających łącznie około 40 tys. dzieci, z których dwie trzecie (dokładnie 25659) to dzieci polskie. Za nimi lokują się dzieci irlandzkie (2609), francuskie (2003), słowackie (1881) oraz litewskie (1772).
Polskie reakcje
Wypowiedź Camerona wywołała oburzenie polskich polityków, niezależnie od opcji. Z prośbą o wyjaśnienia zwrócili się do brytyjskiego premiera, w rozmowach telefonicznych, premier Donald Tusk i lider opozycji Jarosław Kaczyński. Obaj, na konferencjach prasowych podkreślili niedopuszczalność tego rodzaju wypowiedzi i ich dyskryminacyjny charakter.
REKLAMA
Już po tych rozmowach rzecznik Davida Camerona poinformował w BBC, że nie było zamiarem brytyjskiego premiera obrażanie czy stygmatyzowanie kogokolwiek. Rzecznik dodał jednak, że premier nie zmienił stanowiska. - To jedna ze spraw, którą premier Cameron poruszył w przemówieniu o migracji w marcu ubiegłego roku. Taki pogląd wyznaje od dawna. Dał mu wyraz także w niedzielnym wywiadzie dla BBC - zaznaczył rzecznik brytyjskiego premiera. Dodał, że premier Cameron podtrzymuje swoje stanowisko, że rezygnacja z kontroli przejściowych w 2004 roku była błędem ówczesnego rządu brytyjskiego.
Prezes PSL Janusz Piechociński określił wypowiedź Camerona jako - nieprzyzwoitą i skandaliczną - Jego zdaniem - Brytyjscy konserwatyści, którym przewodzi Cameron, kwestionują nie tylko unijną zasadę swobodnego przepływu ludzi ale też - istnienia Wspólnej Polityki Rolnej i (...) domagają się istotnego ograniczenia, o ile nie likwidacji dopłat bezpośrednich dla rolników. Lider PSL wezwał do bojkotu brytyjskiej sieci handlowej Tesco, która funkcjonuje również w Polsce.
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z BBC News, odnosząc się do wypowiedzi Camerona ws. przyznawania zasiłków, zaznaczył, że choć konieczne jest likwidowanie luk w prawie europejskim, to jednak krytykowana przez Camerona unijna polityka nie stanowi luki, ale jest ogólnoeuropejską zasadą, z której korzystają także brytyjscy obywatele mieszkający np. w Niemczech czy Luksemburgu. Wcześniej, na Twitterze, Sikorski napisał - Jeśli Polak jest brytyjskim podatnikiem, to chyba z prawem do ulg i przywilejów? Zresztą, Rodacy, wracajcie.
mc
REKLAMA
REKLAMA