Igrzyska Putina
Książka Wacława Radziwinowicza rzuca światło na miasto, w którym odbędą się zimowe Igrzyska Olimpijskie. Autor opisuje bogatą i trudną historię tych ziem, a także przygotowania Rosji do największej w historii kraju imprezy sportowej.
2014-01-16, 19:53
Posłuchaj
Za trzy tygodnie w Soczi sportowcy z całego świata będą rywalizować o najcenniejsze nagrody sportowe. Widzowie z całego świata nie zobaczą jednak tego, co dzieje się na co dzień tuż za górami, na których będą rywalizować narciarze. Niedaleko od Krasnej Polany toczy się wojna domowa, w której codziennie giną ludzie i prowadzone są akcje antyterrorystyczne.
- Myślę, że w dużej mierze te igrzyska są organizowane dla obrazka. Ludzie za granicą zobaczą pięknie sfilmowaną, bogatą, wystawną inaugurację. To ma być świetne widowisko. Świat nie zobaczy domów, które spełzają, bo tak zaszkodziło okolicy budowanie wielkich obiektów olimpijskich. Nie zobaczą gastarbeiterów, którzy pracowali w koszmarnych warunkach i zostali wygnani, często bez wypłaty, ani tego jak została zniszczona przyroda – powiedział w PR24 autor książki „Soczi. Igrzyska Putina”, Wacław Radziwinowicz.
Zorganizowane w Moskwie 22 letnie Igrzyska Olimpijskie w 1980 zapamiętano za sprawa bojkotu USA i świata zachodniego. Przygotowania do zbliżającej się 22 olimpiady zimowej również prowadzone są z polityką w tle. Na organizację imprezy prezydent Putin wydał więcej pieniędzy, niż wydano na organizację wszystkich poprzednich olimpiad zimowych.
- Wydatki na olimpiadę to ponad 50 mld dolarów. To niewyobrażalne pieniądze, coś takiego można zrobić tylko w Rosji. Rosja ma takie pieniądze i nie musi się przed nikim tłumaczyć. Wydawało mi się, że Rosjanie przyjmą olimpiadę z wielkim entuzjazmem, ale oni sobie z tego kpią. Z gasnącego znicza, ogromnych wydatków, a także złodziejstwa i korupcji – podkreślał Gość PR24.
REKLAMA
PR24 / Anna Mikołajewska
Polecane
REKLAMA