Statek porwany na Morzu Czerwonym. Okazało się, że to nie piraci
Kontenerowiec Marzooqah, którego załoga poinformowała, że stała się celem ataku piratów, został zatrzymany... przez siły zbrojne Erytrei.
2014-01-19, 19:43
Statek o nośności 2196 ton wysłał sygnał alarmowy w sobotę wieczorem, meldując, że jest atakowany przez somalijskich piratów. Jednak potem wyraźnie zmienił kurs w kierunku wybrzeża Erytrei, a nie Zatoki Adeńskiej, która jest głównym akwenem działalności piratów.
- Uważamy, że statek nie stał się celem ataku. Oceniamy, że jest to operacja sił erytrejskich, które weszły na pokład - powiedziała brytyjska komandor podporucznik Jacqueline Sherriff, rzeczniczka kontyngentu sił morskich Unii Europejskiej.
Przyczyny zatrzymania kontenerowca Marzooqah nie są na razie znane. Nie udało się także skontaktować w tej sprawie z władzami Erytrei - jednego z najbardziej odizolowanych od świata państw Afryki.
W 2013 roku somalijscy piraci zaatakowali siedem statków, nie udało im się porwać żadnego z nich. W 2012 roku odnotowano 36 napadów, a w 2011 - 176. Malejąca liczba ataków to efekt wprowadzenia międzynarodowych patroli morskich oraz wynajmowania przez armatorów zbrojnej ochrony statków. Jednak zdaniem ekspertów problem zostanie w pełni rozwiązany dopiero wtedy, gdy uda się rozbić pirackie gangi, które swoje siedziby mają w Somalii.
Piraci z Somalii pojawili się na wodach okalających tzw. róg Afryki na początku lat 90., gdy w kraju tym wybuchła wojna domowa. Są to głównie byli rybacy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH
PAP, IAR, kk
REKLAMA
REKLAMA